Niedługo mogą rozpocząć się rozmowy krajów Grupy Wyszehradzkiej z Wielką Brytanią; ich celem będą konsultacje dotyczące wyjścia tego kraju ze struktur Unii Europejskiej i jego przyszłego statusu w UE - poinformował w sobotę szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski.
- Jako Grupa Wyszehradzka będziemy spotykać się też z zaproszonymi gośćmi, w formule V4 plus 1, np. z Ukrainą, z krajami dalej położonymi od Europy, które są zainteresowane konsultacjami z grupą wyszehradzką - wskazał minister.
- Być może niedługo rozpoczniemy format rozmowy V4 z Wielką Brytanią, aby konsultować w sposób cywilizowany rozwód i przyszły status tego państwa w UE - dodał Waszczykowski.
W sobotę w ramach odbywającego się w Warszawie szczytu NATO odbyło się spotkanie z szefami dyplomacji Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry - red.). Po spotkaniu Waszczykowski podkreślił, że "po 25 latach jest to Grupa rozpoznawalna w Europie".
- Uznaliśmy, że mając doświadczenie 25 lat i mając przed sobą poważne kwestie, które czekają nas w Europie należy utrzymać tę grupę konsultacyjną - mówił szef MSZ.
Dodał, że warto w ramach V4 spotykać się i rozmawiać "o regionalnych zagadnieniach, o naszych priorytetach, jak integracja regionalna i pogłębienie jej, szczególnie w dziedzinie komunikacji i transportu, rynku wspólnego w tym regionie czy ekologii".
V4 plus 1
Minister pytany był o spójność Grupy Wyszehradzkiej, w związku z tym, że Węgry i Czechy nie były zwolennikami stałych baz na wschodzie.
- Rzeczywiście te kraje nie zabiegały o stacjonowanie wojsk, nie zabiegały o bazy, natomiast nie przeszkadzały innym w tych zabiegach - powiedział Waszczykowski.
Podkreślił, że cała Grupa Wyszehradzka aktywnie uczestniczy w szczycie NATO. - Spójność na tej płaszczyźnie funkcjonuje bardzo dobrze - zapewnił.
Tysiąc Amerykanów w Polsce
Waszczykowski został zapytany również o znaczenie ulokowania na terenie naszego kraju tysiącosobowego amerykańskiego batalionu. Jak stwierdził, obecność wojsk USA w Polsce jest istotna. - Pierwszy raz po kilkunastu latach jest decyzja Sojuszu o rozlokowaniu jednostki bojowej, w gotowości do prowadzenia działań - wskazał.
- Nie jest to jednostka, która będzie potrafiła zatrzymać całą armię tego czy innego państwa, jest to oczywiste. Ale jeśli połączymy tę jednostkę z innymi, które zostaną zostały przewidziane wcześniej np. szpicą (…), z brygadą amerykańską (…) i ewentualnie z innymi oddziałami, które mogą w Polsce funkcjonować, np. chroniącymi bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie, to staje się to poważną siłą – podkreślił.
Szef MSZ przypominał, że już w pierwszego dnia obrad szczytu NATO w Warszawie wskazywał, że "w pewnym okresie, w pewnych sytuacjach" na terenie Polski może stacjonować ok. 10 tys. żołnierzy NATO-wskich i amerykańskich.
- To są siły, które mogą zapobiec już nie tylko działaniom hybrydowym, ale i konfliktom o niskim poziomie – dodał.
Polityka otwartych drzwi
Zapytany o czym świadczy obecność Ukrainy na szczycie NATO, minister powiedział, że "jesteśmy otwarci jako Sojusz".
- Od wielu lat prowadzimy politykę otwartych drzwi; otwieramy te drzwi szczególnie dla krajów zarówna południa Europy, jak i Wschodu. Cała koncepcja, aby stworzyć Europę wolną, demokratyczną, współpracującą w instytucjach międzynarodowych zarówno Unii Europejskiej, jak i NATO, jeszcze nie została skończona; proces nie jest zakończony – zaznaczył
Szef MSZ wskazał, że jest wiele państw, które są na etapie kandydackim lub rozpatrywania takiej koncepcji.
- Kandydatem do wejścia jest Gruzja - jest bardzo zaawansowana; mamy też kandydatów z obszaru Europy południowej. Natomiast Ukraina jest ciągle w fazie dyskusji wewnętrznej, chociaż narasta tam przekonanie wśród wielu sił politycznych, że powinna w przyszłości zostać członkiem NATO – powiedział minister.
- Takie możliwości Sojusz przed Ukrainą w tej chwili stawia, choć mamy wszyscy świadomość, że Ukraina będzie wiarygodnym kandydatem do członkostwa kiedy zakończy się konflikt otwarty między Rosją a Ukrainą - podkreślił minister.
Większa Grupa Wyszehradzka?
Dziennikarze poprosili szefa MSZ o informację, czy istnieje możliwość, że państwa Grupy Wyszehradzkiej zostaną poszerzone o Rumunię, szczególnie w kontekście współpracy militarnej.
- To pytanie o to, jak daleko tworzyć nowe instrumenty konsultacyjne w naszym regionie. Dziś nie ma klimatu w Grupie Wyszehradzkiej na instytucjonalne poszerzenie, natomiast jest klimat, by grupa ta spotykała się w formule V4 plus. Takie formuły już są, na przykład Grupa Wyszehradzka plus Benelux lub plus kraje Azji Środkowej. Będziemy promować w dalszym ciągu takie formaty - powiedział minister.
Jak dodał możliwe jest też tworzenie "nowych formatów".
- Kilka tygodni temu odbyło się spotkanie najsilniejszych państw flanki wschodniej, takich jak: Polska, Rumunia, Turcja. Można ten format poszerzyć na przykład poprzez dołączenie kolejnego państwa na flance wschodnio-południowej, czyli Bułgarii lub państwa z północy, na przykład Norwegii - zaznaczył.
- Wtedy mielibyśmy całą flankę wschodnią zjednoczoną, być może jeszcze z krajami bałtyckimi. Więc tutaj jest w dalszym ciągu możliwość poszerzenia tych formatów i rozmowy na tematy bezpieczeństwa naszego regionu, zagrożeń, jakie płyną szczególnie ze Wschodu - ocenił szef MSZ.
Autor: mw//plw / Źródło: PAP