- Poznam osobiście płk. Jerzego Artymiaka w poniedziałek - zapowiedział minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, informując o zaplanowanym spotkaniu z kandydatem na szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W środę wniosek z propozycją tej kandydatury, a zarazem z prośbą o dymisję dotychczasowego szefa NPW, Krzysztofa Parulskiego złożył prokurator generalny Andrzej Seremet.
- Decyzja jest bardzo poważna. Dajcie mi trochę czasu - mówił dziennikarzom Siemoniak pytany, kiedy należy spodziewać się jego decyzji w tej sprawie. - Jeśli prokurator generalny miał 10 dni, minister obrony narodowej - który nie opiniuje, ale wysyła wniosek w porozumieniu, czyli też ponosi pełną odpowiedzialność za ten wniosek - potrzebuje trochę czasu - wyjaśnił Siemoniak.
Poinformował, że najpierw chce porozmawiać z płk. Artymiakiem, m.in. o reformie prokuratury. Dodał też, że rozpoczęła się już rutynowa procedura sprawdzająca kandydata na nowego szefa NPW. - Chcę działać szybko, ale z zachowaniem wszystkich procedur - zapewnił.
Minister wyjaśnił, że "tak ważnej decyzji na długie lata" nie można podejmować pod presją. - Być może będę się jeszcze konsultował z prokuratorem Seremetem i ministrem sprawiedliwości, który przygotowuje reformę prokuratury - mówił Siemoniak.
Szef MON przyznał, że nie znał wcześniej płk. Artymiaka. Przypomniał, że od 1 marca miał on być zastępcą szefa NPW, o czym zadecydowano na przełomie sierpnia i września. – To była wspólna wola prokuratorów Seremeta i Parulskiego - dodał. Stwierdził jednak, iż fakt, że jego kandydatura została wówczas pozytywnie zaopiniowana, nie oznacza, iż tak będzie również teraz. - Sytuacja w prokuraturze jest trudniejsza niż kilka miesięcy temu - ocenił Siemoniak.
Za krytykę przełożonego
Wniosek Seremeta o zaopiniowanie płk. Jerzego Artymiaka na następcę gen. Krzysztofa Parulskiego na stanowisku szefa NPW wpłynął w środę do MON. Ostateczna decyzja należy do prezydenta. Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk wyjaśnił, że powodem wniosku jest "publiczna i spektakularna krytyka przełożonego".
Kwestie związane z odwołaniem Parulskiego pojawiły się po ubiegłotygodniowych wydarzeniach, gdy prokurator wojskowy z Poznania płk Mikołaj Przybył postrzelił się w przerwie konferencji prasowej. W trakcie tej konferencji Przybył zapewniał, że nie złamał prawa, nadzorując postępowanie w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Protestował też przeciw planom likwidacji prokuratury wojskowej.
Tego samego dnia, również na konferencji prasowej, Parulski uznał za niestosowne zlecenie przez prokuratora generalnego prokuraturze cywilnej analizy działań prokuratury wojskowej ws. przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Upublicznienie przez Andrzeja Seremeta wniosku analizy, zanim poznała ją NPW, uznał za nieetyczne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. PAP/East News