Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Konwiński zapowiedział, że koalicja rządząca będzie "wszelkimi możliwymi sposobami, które dopuszcza prawo, przywracać pełną niezależność wymiaru sprawiedliwości". - Nie ma wątpliwości, że mamy w Trybunale Konstytucyjnym dublerów, nie ma wątpliwości, że prezes Trybunału nie została wybrana tak jak należy, nie ma wątpliwości, że w KRS-ie są osoby wybrane niezgodnie z konstytucją - mówił.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w opublikowanym w czwartek oświadczeniu stwierdził, że "obecnie rządzący przygotowują zamach na Trybunał Konstytucyjny - z pogwałceniem podstawowych zasad ustrojowych Rzeczypospolitej Polskiej".
W ocenie prezesa PiS i Komitetu Politycznego tej partii, "jakiekolwiek działania władzy wykonawczej lub ustawodawczej, które miałyby doprowadzić do usunięcia z TK orzekających w nim sędziów lub prezesa Trybunału, oznaczać będą podeptanie tej podstawowej gwarancji i stworzenie precedensu, który w całości podporządkuje ten organ władzy politycznej". Dlatego prezes PiS i Komitet Polityczny partii - jak podsumowano - stanowczo sprzeciwiają się "jakimkolwiek próbom bezprawnej zmiany składu Trybunału Konstytucyjnego, wpływu na jego orzecznictwo, czy podważania statusu któregokolwiek z jego sędziów".
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes PiS napisał oświadczenie. Chce "niezależnego od władzy Trybunału Konstytucyjnego"
Konwiński: będziemy przywracać pełną niezależność wymiaru sprawiedliwości
Szef klubu KO Zbigniew Konwiński pytany przez PAP, jaki plan ma koalicja rządząca na uzdrowienie sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym, odparł: - "Wszelkimi możliwymi sposobami, jakie dopuszcza prawo, będziemy przywracać pełną niezależność wymiaru sprawiedliwości od władzy wykonawczej i ustawodawczej".
- Nie ma wątpliwości, że mamy w Trybunale Konstytucyjnym dublerów, nie ma wątpliwości, że prezes Trybunału nie została wybrana tak jak należy, nie ma wątpliwości, że w KRS-ie są osoby wybrane niezgodnie z konstytucją - dodał.
Szef klubu KO: ekipa Kaczyńskiego próbowała podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości
Pytany, czy na najbliższym posiedzeniu Sejmu możemy spodziewać się pierwszych kroków w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, szef klubu KO zastrzegł, że nie chce podawać konkretnych terminów. W tej kwestii odesłał do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
- Na pewno będziemy szukać wszelkich możliwości, jakie nam daje prawo, żeby uzdrowić sytuację w wymiarze sprawiedliwości, ponieważ ekipa Kaczyńskiego przez ostatnie osiem lat próbowała go sobie wszelkimi sposobami podporządkować. A my chcemy, żeby wymiar sprawiedliwości był absolutnie niezależny od żadnej z dwóch władz: od władzy wykonawczej czy od władzy ustawodawczej - mówił Konwiński.
Przypomniał, że taki był jeden z postulatów Solidarności, która mocno walczyła o pełny trójpodział władzy. W tym kontekście zwrócił też uwagę, że działania PiS w ciągu ostatnich ośmiu lat pokazują, jak mocno środowisko polityczne Jarosława Kaczyńskiego odeszło od tych ideałów.
Ostatnio "Gazeta Wyborcza" informowała, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu koalicja rządząca planuje skupić się na kwestiach związanych z Trybunałem Konstytucyjnym. Według gazety, Sejm za pośrednictwem uchwał może stwierdzić między innymi wadliwość wyboru: Mariusza Muszyńskiego, Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego.
Spór o sędziów dublerów
8 października 2015 roku Sejm VII kadencji wybrał - przede wszystkim głosami ówczesnej koalicji PO-PSL - pięciu nowych sędziów: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, którzy mieli być następcami 3 sędziów kończących kadencję 6 listopada oraz Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę - w miejsce sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentarnej.
25 listopada 2015 r. Sejm nowej, VIII kadencji, przyjął zaproponowane przez PiS uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października.
2 grudnia 2015 r. Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego na sędziów TK. Trzech ostatnich było następcami sędziów, których kadencja wygasła w listopadzie. Tych sędziów zaprzysiągł prezydent Andrzej Duda.
3 grudnia 2015 roku Trybunał Konstytucyjny - jeszcze za prezesury Andrzeja Rzeplińskiego - orzekł, że przepis, na podstawie którego wybrano trzech sędziów w VII kadencji Sejmu (Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego) był zgodny z konstytucją, czyli osoby wybrane potem na ich miejsca nie powinny zasiadać w Trybunale.
Natomiast 9 grudnia 2015 roku TK, już w uzupełnionym przez PiS składzie, stwierdził niekonstytucyjność nowelizacji ustawy o TK z 19 listopada 2015 roku. Według obu tych wyroków TK - zarówno z 3, jak i 9 grudnia - trzej sędziowie wybrani przez Sejm VII kadencji zostali wskazani zgodnie z prawem. Jednak nigdy nie trafili do Trybunału.
Przedstawiciele ówczesnych władz argumentowali, że Sejm 2 grudnia 2015 roku dokonał już wyboru sędziów na wakujące stanowiska, więc Trybunał Konstytucyjny jest w komplecie. Na miejsce prawidłowo wybranych sędziów TK przez Sejm VII kadencji prezydent zaprzysiągł Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego. Cioch i Morawski zmarli w 2017 roku, na ich miejsca Sejm wtedy wybrał Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. O tych trzech sędziach (Muszyński, Wyrembak, Piskorski) mówi się dublerzy, ponieważ zajęli miejsca sędziów Hausera, Ślebzaka i Jakubeckiego.
Po ostatnich wyborach - w połowie listopada ubiegłego roku - ówczesny przewodniczący klubu KO Borys Budka mówił, że między innymi trzeba stwierdzić nieważność wyboru trzech sędziów TK. W tym kontekście wskazywani są sędziowie Mariusz Muszyński oraz Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak wybrani później w miejsce zmarłych Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego.
Odnosząc się do wypowiedzi przedstawicieli KO, prezes TK Julia Przyłębska mówiła natomiast, że "nie ma w Trybunale Konstytucyjnym sędziów wybranych niezgodnie z prawem, wszyscy sędziowie byli wybrani zgodnie z obowiązującym prawem".
Źródło: PAP