Amerykanie zaprosili do siebie reprezentantów wszystkich klubów parlamentarnych, by mogli zapoznać się ze szczegółami projektu tarczy antyrakietowej. Samoobrona i PiS wysłały Jolantę Szczypińską i Sandrę Lewandowską, choć żadna z pań nie należy ani do komisji obrony narodowej ani do komisji spraw zagranicznych.
Z inicjatywą wyjazdu do USA wystąpiła strona amerykańska. Prezedstawiciele klubów maja polecieć do Stanów, by zobaczyć, jak funkcjonuje system tarczy antyrakietowej. Posłowie mają między innymi zwiedzić centrum dowodzenia, wyrzutnie na Alasce oraz Pentagon.
Parlamentarzyści dostali imienne zaproszenia z ambasady amerykańskiej. Ta konsultowała jednak z władzami partii skład delegacji. De facto to liderzy ugrupowań decydowali, kto do USA pojedzie - pisze "Super Express". Nikt nie wie, według jakiego klucza szefowie partii wybierali swoich delegatów.
- Byłem przekonany, że lecą posłowie z komisji obrony narodowej i spraw zagranicznych, czyli osoby najbardziej tarczą zainteresowane - podkreśla Paweł Graś z PO.
Posłowie innych partii nie kryją zaskoczenia wyborem PiS i Samoobrony. - Nie dały się jak dotychczas poznać jako wybitne znawczynie broni rakietowej. Być może zastosowano jakiś specjalny klucz? A może pani Szczypińska jako pielęgniarka przeszła przeszkolenie wojskowe? - ironizuje Graś.
Źródło: "Super Express"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24