Amerykańska Agencja do spraw Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła do użytku szczepionkę przeciwko COVID-19 firm Pfizer/BioNTech dla osób od 12. roku życia.
Informacje te komentował na antenie TVN24 profesor Jacek Jemielity z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego. - To zdecydowanie dobra wiadomość, mimo że obecnie dzieci nie są tak narażone na skutki zachorowań, to są dość skutecznym przenośnikiem wirusa - powiedział. - Poza tym, jeśli pozostawimy przestrzeń do namnażania się wirusa, to on będzie mutował - zwrócił uwagę.
Profesor Jemielity zauważył przy tym, że mutacje koronawirusa "są dość przypadkowe". - Milion z nich powoduje, że wirus nie jest bardziej zakaźny, nie jest groźniejszy, ale ta jedna (mutacja) może spowodować, że nagle stanie się również groźny dla dzieci i bardzo dobrze, że mamy narzędzia, które będą chroniły przed powstaniem takich wariantów - ocenił.
Jemielity: Aktualny i przyszły okres podawania dwóch dawek jest zgodny z rekomendacjami
Ekspert ocenił także decyzje polskiego rządu, który - w związku ze stanowiskiem Rady Medycznej, organowi doradzającemu premierowi - podjął decyzję o skróceniu okresu pomiędzy podaniem pierwszej a drugiej dawki szczepionki przeciwko COVID-19. W przypadku Moderny skrócono ten czas z 42 dni do 35 dni, Pfizera – z 42 dni do 35 dni, AstraZeneki – z 84 dni do 35 dni.
>> Czy osoby po pierwszym zastrzyku mogą przyspieszyć drugą dawkę? Dworczyk odpowiada
- Zarówno ten okres, który mamy dotychczas, jak również ten, który będziemy mieli za chwilę, są zgodne z rekomendacjami producentów szczepionek - przekazał. - Ze względu na brak dostępności szczepionek czy ograniczony dostęp mieliśmy maksymalnie długi okres pomiędzy poszczególnymi dawkami. W tej chwili skracamy je maksymalnie, w związku ze zwiększeniem dostępności - wyjaśnił.
Jemielity stwierdził, że jest to słuszne rozwiązanie. - Jeśli producenci, którzy przeprowadzają badania kliniczne na pacjentach tak rekomendują, to znaczy, że powinno być to bezpieczne - wskazał.
"mRNA jest technologią kolejnych dziesięcioleci"
Jemielity na antenie TVN24 mówił także o technologii mRNA, którą wykorzystują między innymi producenci szczepionek Pfizer/BioNTech i Moderny.
- mRNA ma olbrzymi potencjał terapeutyczny. To, że zostało to dopuszczone po raz pierwszy do powszechnego użycia w postaci szczepionek przeciwko koronawirusowi otwiera drogę wielu nowym terapiom, które od wielu lat testowane są w badaniach klinicznych - opisał. - Pierwsza i budząca najwięcej nadziei aplikacja mRNA to szczepionki przeciwnowotworowe, łącznie ze szczepionkami spersonalizowanymi, czyli skrojonymi na potrzeby danego pacjenta - podał.
>> Dzięki technologii mRNA powstanie szczepionka na raka? Naukowcy optymistami
Profesor mówił także, że jest szereg innych zastosowań tej technologii. - W medycynie regeneracyjnej, w leczeniu rzadkich chorób genetycznych i metabolicznych - wymienił.
- To technologia kolejnych dziesięcioleci w medycynie. Jestem głęboko przekonany, że będzie to przełom - przyznał.
Autorka/Autor: akw/kg
Źródło: TVN24