W tej chwili rządy nie będą kupować szczepionek na COVID-19, które będą dostępne normalnie w aptekach - powiedziała w "Faktach po Faktach" wirusolożka ewolucyjna Emilia Cecylia Skirmuntt z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Profesor Marcin Drąg z Katedry Chemii Biologicznej i Bioobrazowania Politechniki Wrocławskiej stwierdził, że polski system będzie w stanie poradzić sobie z operacją szczepienia milionów Polaków.
Premier Mateusz Morawiecki na środowej konferencji prasowej w Łodzi, w Hurtowni Farmaceutycznej Urtica i Pharmalink - grupa Pelion S.A. przedstawił cztery etapy procesu szczepienia na koronawirusa: - rejestracja online przez internet albo metodami tradycyjnymi, - zgłoszenie do punktu szczepień, - pierwsze szczepienia i obserwacja po szczepieniu, - po 21 dniach powtórzenie szczepienia, ale już bez rejestracji.
- Szczepionka będzie darmowa dla wszystkich tych, którzy będą chcieli, będzie też dobrowolna - poinformował. - Przybliżamy się do tego momentu, kiedy już niedługo, mniej więcej za dwa miesiące, będziemy mogli przeprowadzić szczepienia. To nasz mur, to nasze zapory przeciwko COVID- 19 - dodał szef rządu.
W środowym wydaniu "Faktów po Faktach" o skuteczności i dostępności szczepionek na COVID-19 dyskutowali wirusolożka ewolucyjna Emilia Cecylia Skirmuntt z Uniwersytetu Oksfordzkiego oraz profesor Marcin Drąg z Katedry Chemii Biologicznej i Bioobrazowania Politechniki Wrocławskiej. Zgodnie przyznali, że zaszczepią się w pierwszym możliwym terminie.
"Każda z tych szczepionek będzie pomagała"
Wirusolożka stwierdziła, że nie wie, czy będziemy mieć możliwość wyboru rodzaju szczepionki. - To wszystko będzie zależało od tego, jakie szczepionki zostaną zakupione przez rządy krajów, w których my jesteśmy - stwierdziła.
Jak oceniła, "te szczepionki mogą być dostępne różne dla różnych grup". - Te szczepionki są zakupywane przez rządy po to, aby zaszczepić osoby z grup ryzyka czy też medyków. W tej chwili nie będą kupować szczepionek, które będą dostępne normalnie w aptekach. Kiedy te szczepionki będą już dostępne w aptekach, wtedy będziemy się mogli zastanawiać - powiedziała Skirmuntt.
Jak dodała wirusolożka, "w takim wypadku zalecałabym tą szczepionkę, która akurat jest, nie czekać na nie wiadomo którą". - Każda z tych szczepionek będzie pomagała - podkreśliła.
"Technologicznie to nie jest to jakieś wyzwanie, którego się trzeba bać"
Profesor Marcin Drąg pytany, czy polski system jest w stanie zaszczepić miliony Polaków, odpowiedział: "tak, myślę, że damy radę". Jego zdaniem "trzeba uniknąć jakiś uprzedzeń". - Za mną (gość "Faktów po Faktach" był w swoim laboratorium) mam lodówkę -80 stopni Celsjusza, w której można przechowywać jeden z typów szczepionki na COVID - wskazał. Dodał, że "parę tysięcy sztuk bez problemu do niej wejdzie".
- Tak że technologicznie to nie jest to jakieś wyzwanie, którego się trzeba bać. To nie są temperatury, które są na Księżycu - mówił.
- W laboratorium mam łącznie trzy takie lodówki. To nie jest coś, co jest logistycznie niemożliwe - dodał.
Profesor mówił również, że wydaje się, iż "rozpoczęte w marcu badania kliniczne szczepionek zostały przeprowadzone bardzo rzetelnie".
- Te wszystkie szczepionki zostały już przetestowane na kilkudziesięciu tysiącach ludzi. Z informacji, które są dostępne, wynika, że są stuprocentowo bezpieczne, mają bardzo wysoką skuteczność, więc wydaje się, że naprawdę nie ma ryzyka związanego z tym, że mogłoby się coś złego dziać - zaznaczył.
O testach szczepionki prof. Marcin Drąg mówił, że "nie ma raportowanych efektów ubocznych". - Mogę z całą pewnością powiedzieć, że te szczepionki, o których mówimy, są bezpieczne.
"To, że nastąpiło to tak szybko, jest ogromnym sukcesem"
Emilia Cecylia Skirmnutt mówiła także o Wielkiej Brytanii, pierwszym kraju Zachodu, w którym zatwierdzono do użycia szczepionkę.
- Wielka Brytania została mocno dotknięta tą pandemią, więc zostały przeznaczone środki, które sprawiły, że można było przyspieszyć ten proces - wskazała. Jak dodała, "komisje regulacyjne zajmowały się tym na bieżąco". - Te dane były przesyłane w czasie trwania testów klinicznych, co też bardzo przyspieszyło ten proces - powiedziała. - Dzięki temu ta szczepionka Pfizera mogła zostać wprowadzona tak szybko. Miejmy nadzieję, że też następne zostaną wprowadzone już niedługo - dodała.
Jak wskazała wirusolożka, "to jest ogromny przełom i wszyscy bardzo się cieszą, że to nastąpiło teraz, bo nie było to pewne". - Oczywiście testy kliniczne mogły dawać różne wyniki i komisje regulacyjne przeglądają ogromne bazy danych, żeby zobaczyć, czy szczepionka jest bezpieczna - mówiła.
- To, że nastąpiło to tak szybko, jest ogromnym sukcesem - podsumowała Skirmuntt.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24