W skali ogólnopolskiej, jeżeli producent nie zmieni harmonogramu, szczepionek powinno być tyle, ilu jest seniorów w wieku 80 i więcej lat – mówił szef kancelarii premiera, rządowy pełnomocnik do spraw szczepień Michał Dworczyk. W "Sprawdzam" odpowiadał na pytania o logistyczne wyzwania akcji szczepień. Przekazał też, że przez trzy, cztery najbliższe tygodnie możemy otrzymywać mniejsze dostawy szczepionek.
Szef KPRM i rządowy pełnomocnik ds. szczepień Michał Dworczyk podał w piątek przed południem, że na szczepienia zarejestrowało się ponad 127 tysięcy seniorów powyżej 80. roku życia. Przekazał też, że w czwartek do północy terminy szczepień wyznaczyło 4787 punktów w całej Polsce i dla tych punktów uruchomiona została rejestracja. Według danych rządu wystawionych terminów było ponad 1,5 miliona i zawierają się one w przedziale od 25 stycznia do końca marca.
Tego dnia koncern Pfizer, jedna z firm produkujących szczepionkę, zapowiedział, że na przełomie stycznia i lutego, przez trzy do czterech tygodni, spowolni dostawy szczepionek do państw Unii Europejskiej. Firma tłumaczyła to koniecznością przeprowadzenia prac remontowych w jednej z belgijskich fabryk, gdzie szczepionki są produkowane. Dodano, że zmiany w dostawach szczepionki podyktowane są zwiększaniem mocy produkcyjnych.
Dworczyk w piątkowym wydaniu "Sprawdzam" odpowiadał na pytania Krzysztofa Skórzyńskiego dotyczące między innymi wyzwań i problemów, z jakimi mierzy się program szczepień w Polsce. Przedstawiając aktualne dane, po godzinie 20 pełnomocnik rządu do spraw szczepień przekazał, że od północy ponad 250 tysięcy seniorów powyżej 80. roku życia zarejestrowało się na termin szczepienia.
Pytany o ograniczenie dostaw szczepionek przez firmę Pfizer w kontekście potencjalnego zagrożenia dla rozpoczęcia akcji szczepień najstarszych seniorów, której początek wyznaczono na 25 stycznia, Dworczyk zapewnił, że szczepienia ruszą tego dnia.
- Natomiast na pewno będziemy musieli zmodyfikować nasze plany, kalendarz szczepień. Zwlekamy z tym, ponieważ cały czas oczekujemy na precyzyjne informacje od firmy Pfizer – wyjaśniał minister. - Problem polega na tym, że cały czas nie mamy konkretnej, oficjalnej informacji: o ile i przez jaki czas dostawy będą zmniejszone. To w konsekwencji bardzo utrudnia planowanie szczepień – mówił.
Dworczyk: jeżeli producent dotrzyma zobowiązań, to nie będziemy zmuszeni do zmian w terminach
Pytany natomiast, czy zapisani już na szczepienia mogą mieć obawy, że wyznaczony dla nich termin zostanie zmieniony, gość TVN24 odpowiedział, że "jeżeli producent dotrzyma zobowiązań złożonych w formie słownej, to nie będziemy zmuszeni do zmian w terminach zapisanych już do tej pory osób".
- Jeżeli nastąpiłyby jakieś bardzo głębokie ruchy, to wtedy wszystko jest możliwe – zastrzegł. - Jako Polska jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że od początku przyjęliśmy taki model, który kierował się bezpieczeństwem pacjenta – przyznał. - Zawsze z każdego transportu połowa szczepionek była przekazywana do szczepień, a druga połowa do mroźni, gdzie czekały na drugie szczepienie. Chcieliśmy, aby każdy pacjent przyjmujący pierwszą dawkę szczepionki miał gwarancję, że otrzyma drugą dawkę – wyjaśnił.
- Dzisiaj to pozwala nam zapewnić, że nawet przy zmniejszonych dostawach uruchomimy program szczepień – powiedział szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
PORADNIK: JAK I KIEDY ZAPISAĆ SIĘ NA SZCZEPIENIE? >>>
Najbliższa dostawa szczepionek będzie mniejsza
Dopytywany o konkretne liczby w kwestii dostawy szczepionek do Polski, Dworczyk odpowiadał: - Usłyszeliśmy, to była słowna deklaracja, że będzie to o około 40 procent mniejsza dostawa w najbliższy poniedziałek – precyzował. Dodał, że rząd nie ma informacji w sprawie późniejszych dostaw.
- Przyjdzie 60 procent [planowanej dostawy - red.], taka była informacja przekazana nam telefonicznie – dodał.
A jak długo może potrwać przestój w dostawach? - Deklaracja, składana również telefonicznie, firmy Pfizer, mówiła o trzech, czterech tygodniach. Potem, w kolejnych tygodniach, dostawy miałyby być zwiększone po to, aby pierwszy kwartał zakończyć tą samą liczbą szczepionek, która była zakładana – podał Dworczyk.
Czy zabraknie miejsc dla seniorów 80+?
Prowadzący program zapytał Dworczyka także o to, czy starszy senior, który będzie chciał teraz zapisać się na szczepienie, będzie mógł usłyszeć odmowę z powodu braku dla niego miejsca. - Jest niestety możliwe to, że nie będzie dla niego miejsca w najbliższym mu punkcie szczepień – odpowiadał minister. - Jesteśmy ograniczeni dostawą od dystrybutora – tłumaczył.
- W skali ogólnopolskiej, jeżeli producent nie zmieni harmonogramu dostaw, to szczepionek powinno być tyle, ilu jest seniorów w wieku 80 i więcej lat. Część seniorów powyżej 70. roku życia również mogłaby liczyć na szczepionki. Tak na dzisiaj wygląda sytuacja – wyjaśniał gość "Sprawdzam".
Dworczyk o pierwszeństwie rejestracji osób poniżej 70. roku życia
Dworczyk był pytany, czy zgodnie z jego zapowiedzią osoby poniżej 70. roku życia, które zgłosiły chęć szczepienia się już teraz, będą miały pierwszeństwo w rejestracji, kiedy przyjdzie kolej na ich grupę wiekową.
- Tak. To działa w ten sposób, że jeśli zgłaszamy się jako osoby deklarujące chęć zaszczepienia, to przychodzi od nas zwrotnie mail z linkiem, w który jeśli klikniemy, potwierdzimy swoją decyzję o zaszczepieniu się, to jeśli będzie nadchodził czas szczepienia naszej grupy wiekowej, otrzymamy mailem informację o tym. Później będziemy mieli w pierwszych dniach szczepienia naszej grupy wiekowej możliwość uprzywilejowanego, można tak powiedzieć, wyboru terminów do zapisywania się. Dopiero później pozostała część tej grupy wiekowej, która się wcześniej nie zadeklarowała, że jest gotowa do szczepienia, będzie mogła dołączyć do systemu rejestracji – wyjaśniał.
Reporterka TVN24 Maria Bilińska zadzwoniła na infolinię 989, przez którą między innymi można się zapisywać. Konsultantka przyznała, że nie wie dokładnie, co daje zapisanie się już teraz. Na uwagę, że osoby takie mają mieć pierwszeństwo w późniejszej rejestracji, konsultantka odparła, że w to wątpi i według niej rejestracja będzie odbywała się w formie "kto pierwszy, ten lepszy".
Po odtworzeniu w programie "Sprawdzam" nagrania z tej rozmowy Dworczyk podtrzymał swoje słowa, że osoby poniżej 70. roku życia, które dziś wyraziły chęć zaszczepienia się lub zrobią to w najbliższych dniach, będą miały potem pierwszeństwo w rejestracji na szczepienie, kiedy przyjdzie kolej ich grupy wiekowej.
- Jednocześnie przepraszam, że na linii informacyjnej, na której jest blisko dwa tysiące konsultantów, znajdują się osoby, które najwyraźniej nie mają pełnej wiedzy – dodał pełnomocnik rządu ds. szczepień przeciw COVID-19.
Od 15 stycznia wszyscy powyżej 18. roku życia mogą zgłaszać chęć szczepienia się. Tego samego dnia ruszyła rejestracja osób powyżej 80. roku życia. Dotyczy to jednak wszystkich osób, które rocznikowo mają 80 lat w 2021 roku.
Od 22 stycznia natomiast rejestrować będą się mogły osoby powyżej 70. roku życia. To właśnie seniorzy będą szczepieni jako pierwsi, poczynając od najstarszych.
Zgłosić się na szczepienia można na trzy sposoby: przez infolinię po numerem 989, przez internet pod adresem http://pacjent.gov.pl/ oraz osobiście w punkcie szczepień, najczęściej w poradni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ).
"Po prostu część przychodni nie zdążyła tego zrobić"
Szef kancelarii premiera był również pytany o powody, dla których w systemie pojawiło się 4787 punktów szczepień, dla których umówiono rejestrację. Według zapowiedzi rządu takich punktów ma być około 6 tysięcy.
- Mam nadzieję, że te punkty będą wciąż się zgłaszały. One otrzymały czas do niedzieli do wieczora na to, żeby złożyć swoje kalendarze, które potem będą wypełniane przez zapisujących się pacjentów – powiedział Dworczyk.
Jak wskazywał, "to w większości małe przychodnie, które nie zdążyły wpisać się do systemu". - Ten system miał w dniu wczorajszym również godzinę przerwy, kiedy był taki moment największego nasilenia implementacji tych kalendarzy przez punkty szczepień. W związku z tym po prostu część przychodni nie zdążyła tego zrobić – przekazał.
"Robienie takiego kalendarza na kolejne miesiące i kwartały na dzisiaj jest niemożliwe"
Dworczyk pytany, czy rząd nie myślał nad stworzeniem orientacyjnego kalendarza szczepień, ocenił, że "to są działania, które można robić w ramach jakiegoś hobby, czasami żartu czy eksperymentu". - Natomiast nie posiadając podstawowych informacji dotyczących dystrybucji, dostarczania szczepionek, tego rodzaju harmonogram tworzony przez rząd byłby wyrazem nieodpowiedzialności – ocenił.
Zwrócił uwagę na obecną sytuację związaną z tymczasowym ograniczeniem dostaw preparatu przez Pfizera. - Mieliśmy bardzo twarde deklaracje obu producentów, jeśli chodzi o pierwszy kwartał 2021 roku, jeśli chodzi o dostawy. Właśnie dziś okazało się, że mimo tych twardych deklaracji, wielokrotnie weryfikowanych, potwierdzanych, duża część ustaleń ulega zmianie – mówił gość TVN240
Jego zdaniem "takie snucie dywagacji na temat tego, co będzie w drugim, trzecim kwartale byłoby kompletnie niecelowe, wprowadzałoby jeszcze większe poczucie chaosu i niepewności i byłoby to nieodpowiedzialne". - Dlatego ograniczamy się na razie do perspektywy pierwszego kwartału – wyjaśniał. - Robienie takiego kalendarza na kolejne miesiące i kwartały na dzisiaj jest niemożliwe – dodał Dworczyk.
"W kolejnych tygodniach będziemy dystrybuować tyle dawek, ile będzie docierało do Polski"
Czy punkty szczepień będą otrzymywały mniej dawek preparatu w związku z ograniczeniem dostaw? - Na pewno nie naruszymy rezerw, które zabezpieczają drugie szczepienia – powiedział szef KPRM.
- W kolejnych tygodniach będziemy dystrybuować tyle dawek, ile będzie docierało do Polski. Oczywiście też zachowując ten bufor bezpieczeństwa. Natomiast żeby podawać szczegóły tego kalendarza, musimy najpierw otrzymać precyzyjne informacje od producenta – podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24