Brak kontroli nad własnymi emocjami, zaburzenia osobowości i pamięci oraz niemożność skupienia uwagi. Zdaniem biegłych, właśnie z tego powodu Maciej Zientarski nie może brać udziału w postępowaniu procesowym. Do szczegółów sądowej opinii biegłych dotarł portal wprost24.
Stan zdrowia Macieja Zientarskiego nie pozwala na przesłuchanie go przez prokuratora - dowiedział się wczoraj portal tvn24.pl. Dziś poznaliśmy szczegóły opinii biegłych, która wyklucza udział Macieja Zientarskiego w postępowaniu procesowym.
Jak donosi portal wprost.pl, przeprowadzone badania psychiatryczne, psychologiczne i neurologiczne wykazały u Zientarskiego tzw. zespół organiczny pourazowy. Według biegłych, dziennikarz nie pamięta wypadku w którym brał udział, ani żadnych faktów z okresu dwóch lat poprzedzających wypadek. Ma również kłopoty z przypomnieniem sobie niektórych ważnych wydarzeń ze swojego życia sprzed tego okresu (nie potrafił na przykład odpowiedzieć na pytanie o długość swojego małżeństwa).
Problemy z pamięcią
Podczas wywiadu lekarskiego Zientarski nie potrafił wymienić też tytułów gazet które czyta, ani tematyki programów telewizyjnych przy produkcji których pomagał ojcu.
Według biegłych jest to dowodem poważnych ograniczeń funkcji poznawczych, zwłaszcza pamięci i uwagi. Zientarski ma również problemy z zapamiętywaniem nowych informacji.
Prokuratura zapowiada dodatkowe przesłuchanie biegłych, którzy przygotowali opinię - informuje serwis wprost24.
Gnali ulicami miasta
Do wypadku doszło 27 lutego 2008 roku. Według prokuratorów za kierownicą czerwonego ferrari 360 modena, które mknęło ulicami Warszawy z ogromną prędkością siedział właśnie Zientarski. Na ulicy Puławskiej auto wbiło się w betonowy filar estakady. Samochód rozpadł się na dwie części i zapalił. Jarosław Zabiega - dziennikarz "Super Expressu" - zginął na miejscu, Zientarski natomiast przeżył cudem.
Za spowodowanie wypadku, w którym zginął człowiek, grozi od sześciu miesięcy do 8 lat więzienia.
Źródło: wprost24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24