Piotr Szeliga poinformował, że zawiesił członkostwo w klubie Solidarna Polska. Rzecznik SP Patryk Jaki powiedział, że ma to związek z postępowaniem lubelskiej prokuratury, dotyczącym próby szantażowania posła. Szeliga uważa, że padł ofiarą prowokacji.
Lubelska prokuratura oskarżyła troje młodych ludzi o szantażowanie i zmuszanie do zapłacenia 3 tys. zł. Według doniesień mediów szantażowany był poseł prawicowej partii, a powodem miało być niezapłacenie za usługę seksualną.
Szeliga: to ja byłem szantażowany
W przesłanym w niedzielę do mediów oświadczeniu poseł Solidarnej Polski Piotr Szeliga napisał: "Jestem osobą wobec której grupa przestępcza przygotowała zorganizowaną prowokację. Nie uległem tej prowokacji ani próbie szantażu. Natychmiast poinformowałem o wszystkim policję i nasza współpraca doprowadziła do szybkiego ujęcia sprawców". W ocenie posła, niektóre informacje podawane przez media "mijają się z prawdą i są wielce" dla niego i jego rodziny krzywdzące.
"Do czasu zakończenia postępowania sądowego nie będę udzielał żadnych dodatkowych informacji, jak również zawiesiłem swoje członkostwo w klubie parlamentarnym Solidarna Polska. Proszę media o uszanowanie praw osoby pokrzywdzonej. Po zakończeniu postępowania sądowego udzielę wyczerpujących informacji. Na tę chwilę mimo krzywdzących mnie opinii, nie mogę tego uczynić, ponieważ złamałbym tajemnicę śledztwa" - napisał Szeliga.
Oskarżeni o szantaż
W piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska powiedziała, że akt oskarżenia przeciwko 28-letniemu Szczepanowi P., 27-letniemu Przemysławowi S. oraz 26-letniej Magdalenie I. został skierowany w grudniu do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód. Rzeczniczka nie ujawniła, jaki był powód szantażu ani kim był szantażowany.
Szczepan P. i Przemysław S. przed prokuratorem przyznali się do zarzucanych im czynów, natomiast Magdalena I. nie przyznała się do winy. Szczepan P. był wcześniej karany za podobne przestępstwo. Za zmuszanie osoby przemocą lub groźbą karalną do określonego zachowania grozi kara do trzech lat więzienia.
Sprawa o 200 złotych?
Jak informował "Dziennik Wschodni", cała sprawa dotyczy wydarzeń z 2012 roku. Magdalena I. miała wówczas rozpoznać w telewizji posła, który miał jej wcześniej rzekomo nie zapłacić 200 zł za "usługę seksualną". Magdalena I. poinformowała o tym swoich wspólników i razem postanowili, że zaszantażują posła. Kobieta umówiła się z politykiem w jednym z hoteli w Lublinie i nagrała całe spotkanie. Z kolei Przemysław S. i Szczepan P. zrobili zdjęcia, gdy polityk i Magdalena S. wychodzili z hotelu. Potem próbowali szantażować posła, żądając 3 tys. zł w zamian za nieujawnianie sprawy. Polityk nie zapłacił szantażystom, o całej sprawie powiadomił policję.
Autor: dln//gak / Źródło: PAP, tvn24.pl, Dziennik Wschodni