Państwo opiekuńcze jest jednym z najważniejszych postulatów polskiej lewicy - oświadczył współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, przemawiając w poniedziałek na marszu z okazji Święta Pracy, zorganizowanym pod hasłem "Godna praca - godne życie". Jak mówił, Polacy powinni pracować za "godne wynagrodzenie", ale także "mieć prawo do wypoczynku, do edukacji, do tego, żeby wziąć się za ręce i pójść na spacer, do tego, żebyśmy byli szczęśliwi, żebyśmy spokojnie i bezpiecznie myśleli o przyszłości".
Obchody 1 maja dla środowisk lewicowych rozpoczęły się w poniedziałek o godz. 9 na pl. Grzybowskim w Warszawie, czyli w miejscu krwawo stłumionej demonstracji robotników Polskiej Partii Socjalistycznej z 1904 roku, pierwszego zbrojnego wystąpienia przeciwko caratowi od powstania styczniowego. Delegacje złożyły też kwiaty przy pomniku jednego z ojców polskiej niepodległości Ignacego Daszyńskiego oraz przed Bramą Straceń na Cytadeli. Kulminacją obchodów był natomiast wspólny marsz, który odbył się pod hasłem "Godna praca - godne życie".
Czarzasty o najważniejszym postulacie polskiej lewicy
- Dla nas państwo opiekuńcze jest jednym z najważniejszych rzeczy i najważniejszych postulatów polskiej lewicy - oświadczył współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Dodał, że lewica "nie wyobraża sobie Polski bez sprawnie działających szpitali". - Nigdy nie zgodzimy się na prywatyzację i komercjalizację szpitali. Bo ludzie nawet, jeżeli nie są bogaci, to muszą mieć bezpieczeństwo w formie ochrony zdrowia - oznajmił.
Lider Nowej Lewicy mówił także o żłobkach, które powinny podlegać pod samorządy i "które powinny się zaopiekować każdym dzieckiem, bez względu na status majątkowy rodziców". - Nie będzie wtedy potrzebne żadne dodatkowe 1500 złotych, bo matki będą mogły oddawać swoje dzieci do żłobków i przedszkoli - powiedział Czarzasty. Dodał, że w szkołach powinien być "zawsze podawany jeden ciepły posiłek dziennie dla dziecka bez względu na status majątkowy jego rodziców".
- Nie wyobrażamy sobie Polski bez mieszkań budowanych przez samorządy, tanich mieszkań na wynajem, bo nie każdego stać na mieszkanie, nie każdy ma zdolność kredytową - kontynuował Czarzasty.
- Nie wyobrażamy sobie państwa opiekuńczego bez sprawnie zorganizowanego transportu - wymieniał. Dodał, że nie może być sytuacji, w której blisko 14 milionów ludzi nie ma dostępu do transportu publicznego.
Zapowiedział, że jeśli Lewica dojdzie do władzy, zadba o osoby starsze. - Nie może być tak, że jest jeden geriatra na 20 tysięcy ludzi, nie może być tak, że starsi ludzie nie mają poczucia bezpieczeństwa - podkreślił.
Czarzasty mówił także o skróceniu ustawowego czasu pracy. - Kiedyś marzeniem ludzi był 8-godzinny dzień pracy. Kiedyś marzeniem ludzi była wolna sobota. Teraz uważamy, że dobrze by było, gdyby godzinę krócej pracować w Polsce mógł każdy przy tym samym wynagrodzeniu. Podchodzimy do tego bardzo poważnie - zapewnił polityk lewicy.
- Zawsze wyobrażaliśmy sobie społeczeństwo tak, żeby pracowało za godne wynagrodzenie, ale żeby miało również prawo do zajęcia się rodziną, do wypoczynku, do edukacji, do tego, żeby wziąć się za ręce i pójść na spacer, do tego, żebyśmy byli szczęśliwi, żebyśmy spokojnie i bezpiecznie myśleli o przyszłości - oświadczył.
Zandberg: Polska w końcu musi zacząć traktować poważnie Powszechną Deklarację Praw Człowieka
Lider Partii Razem Adrian Zandberg oskarżał rząd premiera Mateusza Morawieckiego o to, że "ludzie, którzy pracują dla polskiego państwa, dla polskich samorządów, wbijają zęby w ścianę, bo ich pensje nie nadążają za kosztami życia". - To jest odpowiedzialność tego rządu i dlatego ten rząd powinien odejść – mówił.
Zandberg podkreślił, że jego formacja pamięta także rządy sprzed PiS. - Pamiętamy o tym, jak tamte rządy traktowały budżetówkę i właśnie dlatego mówimy dzisiaj jasno, twardo i bardzo wyraźnie: nie będzie powrotu do tamtej przeszłości, nie będzie powrotu do zaciskania pasa na brzuchach ludzi, którzy pracują dla polskiego państwa. Czas na podwyżki dla budżetówki - oświadczył Zandberg.
Wskazywał także, że nowy rząd musi podnieść płace w budżetówce. - To jest nasz twardy warunek rządzenia. Jeżeli mamy podnieść ręce za nowym rządem, to musi być rząd, który podniesie płace w budżetówce naprawdę, nie tylko w kampanii wyborczej – zadeklarował Zandberg.
Na koniec odczytał kilka postulatów. - Każdy człowiek ma prawo do uczciwego wynagrodzenia, które zapewnia jemu i jego rodzinie godne życie. Każdy człowiek ma prawo do urlopu, do wypoczynku, do pracy w ograniczonych godzinach, do płatnego urlopu. Każdy człowiek ma prawo do standardu życia, które zapewnia zdrowie i dobrobyt jemu i jego rodzinie. Nikomu nie może braknąć na jedzenie, na odzież, na mieszkanie. Gdy przyjdzie choroba, niezdolność do pracy, starość, każdy człowiek ma prawo do opieki lekarskiej, do ubezpieczenia społecznego - wymieniał Zanberg.
- Zapytacie, skąd jest tych kilka zdań. Czy to jest jakiś stary, rewolucyjny, socjalistyczny manifest? Nie, to jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. I najwyższy czas, żeby Polska w końcu zaczęła traktować ją poważnie - oświadczył.
Po wypowiedziach polityków uczestnicy marszu ruszyli spod PKiN i ulicą Świętokrzyską dojdą do miasteczka, które powstało pod siedzibą OPZZ na ulicy Kopernika.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24