- Nie mówi się raczej o odwołaniu Światowych Dni Młodzieży - powiedział w "Jeden na jeden" Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Dodał jednak, że "niczego nie można wykluczyć", a plany umiejscowienia i organizacji ŚDM będą przez organizatorów weryfikowane.
W dwóch zamachach terrorystycznych w Brukseli zginęły co najmniej 34 osoby, a ponad 200 zostało rannych. Do zamachów doszło na międzynarodowym lotnisku Zaventem oraz na stacji metra Maelbeek, w pobliżu siedzib instytucji europejskich.
Z powodu zamachów prezydent Andrzej Duda spotkał się z szefami polskich służb specjalnych. Podjęto decyzję o niepodnoszeniu poziomu zagrożenia terrorystycznego na terenie kraju.
Jak zapobiegać?
- Z raportu służb wynika, że poziom zagrożenia terrorystycznego dla Polski jest niski - mówił Paweł Soloch, szef BBN. Zaznaczył przy tym, że niskie zagrożenie "nie zwalania z myślenia" oraz rozważenia podniesienia alertu w przyszłości, jeśli zajdzie taka konieczność.
Soloch dodał, że by zapobiegać zagrożeniom w przyszłości, należy stosować takie środki, jak kontrola granic oraz wzmożona kontrola osób przybywających do kraju, a także nie dopuszczać do tego, by uchodźcy tworzyli na terenie Polski "getta".
Szef BBN został zapytany, czy w obliczu zagrożenia terrorystycznego w Europie, rozważana jest możliwość odwołania Światowych Dni Młodzieży. - Nie mówi się raczej o odwołaniu ŚDM - powiedział. - Nie można niczego wykluczyć, ale trudno założyć, że będą one odwołane - zaznaczył równocześnie.
Szef BBN zaznaczył, że prezydent nie wyklucza zwołania RBN przed wydarzeniami lipcowymi (ŚDM i szczytu NATO w Warszawie - red.), ale nie w reakcji na to, co się stało w Brukseli.
- Prezydent powiedział, że RBN będzie najprawdopodobniej przed wydarzeniami w lipcu - poinformował Soloch. Dodał, że w reakcji na zamach w Brukseli mogą się natomiast odbyć konsultacje aparatów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Co dalej z BOR?
Zapytany o ewentualną likwidację BOR, powiedział, że ze względu na ŚDM i szczyt NATO w Warszawie w lipcu z decyzjami należy się wstrzymać.
- Wszystkie decyzje dotyczące radykalnych zmian w strukturach bezpieczeństwa przed wydarzeniami czekającymi nas w lipcu byłyby trudne do wykonania i utrudniłyby funkcjonowania aparatu bezpieczeństwa takiego, jaki mamy. Musimy się godzić z tym, co mamy - zaznaczył szef BBN.
Jak powiedział, "niedomagania" w BOR narastały już od dłuższego czasu, a w ciągu paru miesięcy nie da się wszystkiego naprawić. Jego zdaniem jednak zmiany przebiegają sprawnie.
Pytany o sprawę pękniętej opony w limuzynie prezydenta, powiedział, że należy poczekać na wyniki pracy komisji. - Na pierwszy rzut oka widać, że błędy zostały popełnione - zaznaczył równocześnie.
Imigranci przybędą do Polski
W 2016 r. do Polski ma trafić 400 uchodźców. Docelowo ma trafić do nas 10 tys. imigrantów.
Szef BBN zaznaczył, że proces relokacji należy kontrolować. - W interesie naszym jest to, żeby uchodźców nie było za dużo. Dbajmy, żeby z 10 tysięcy nie zrobiło się 100 tysięcy - powiedział.
Soloch wyraził też opinię, że zwiększona liczba imigrantów wpływa na wzrost zagrożenia terrorystycznego.
Autor: mw/ja / Źródło: tvn24