- Niestety, będzie coraz gorzej. Trzeba iść w kierunku podwyższenia standardów własnych zachowań - powiedział w "Faktach po Faktach" Witold Waszczykowski z PiS. Wraz z Mirosławem Drzewieckim z PO komentowali w TVN24 informację o odnalezieniu urządzenia podsłuchowego w saloniku dla VIP-ów kolejnej restauracji.
W warszawskiej restauracji Różana Służba Kontrwywiadu Wojskowego odkryła urządzenie podsłuchowe. Gościem salki dla VIP-ów, gdzie znaleziono podsłuch, miał być minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, który zaprosił na obiad swą holenderską odpowiedniczkę Jeanine Hennis-Plasschaert.
Witold Waszczykowski stwierdził w Faktach po Faktach", że "niestety, będzie coraz gorzej". - Świat idzie w kierunku inwigilacji. Laptop zostawiony w biurze może służyć jako środek inwigilacji - ostrzegł poseł PiS. Dodał, że technicznie już jest to możliwe, kwestią jest brak pieniędzy. Podkreślił, że "twarze polityków są znane, dlatego są oni podatni na strzał". Zgodził się z nim Mirosław Drzewiecki (PO). Zwrócił jednak uwagę, że taka sytuacja wymaga reagowania.
- Jeśli znowu pojawia się podsłuch w znanej warszawskiej restauracji parę miesięcy po aferze, to teraz jest apel do właścicieli restauracji, żeby się wreszcie obudzili i zastanowili, czy chcą doprowadzić, by w Polsce ludzie przestali korzystać z restauracji - podkreślił Drzewiecki. Jego zdaniem właściciele restauracji powinni zapewnić klientom bezpieczeństwo.
Z tą z kolei opinią polemizował Waszczykowski. W jego ocenie "trzeba iść w kierunku podwyższenia standardów własnych zachowań".
Jak zaznaczył, szczególnie narażeni na są politycy, którzy prowadzą interesy biznesowe. - Dopóki polityka będzie łączona z biznesem, to będzie rynek zapotrzebowania na informacje z tego kręgu towarzyskiego. To dotyczy bardzo wielu polityków Platformy, bo oni mają bardzo duże kontakty biznesowe - przekonywał.
"Lekcja, z której wszyscy powinni wyciągnąć wnioski"
Poseł PiS zwrócił uwagę, że minister obrony ma specjalny pałacyk, który służy celom recepcyjnym. - Żadna restauracja go nie zastąpi - zauważył.
Przypomniał aferę podsłuchową sprzed kilku miesięcy i stwierdził, że minister Bartłomiej Sienkiewicz (jeden z wówczas podsłuchanych) takich rozmów, jak ta nagrana, w ogóle nie powinien był prowadzić w restauracji. - Czuł się bezkarnie i bezwstydnie. Nie wykazał elementarnej ostrożności i czujności w takich rozmowach - ocenił Waszczykowski.
Mirosław Drzewiecki powiedział z kolei, że gdyby ludzie ministra Sienkiewicza sprawdzili wtedy lokal dobrze i skutecznie, to pewnie tego nagrania byśmy nie mieli. - Jednak to jest lekcja, z której wszyscy powinni wyciągnąć wnioski, że trzeba podwyższyć standard ostrożności - stwierdził. - Dobrze, że to, co było istotą rzeczy rozmów (ministra Siemoniaka - red.) z minister obrony odbyło się w ministerstwie, a ten obiad był przyjemnym finałem dnia - podkreślił Drzewiecki. - Jestem spokojny, że jakby ktokolwiek nagrywał ministra Siemoniaka, to wiele by się z tego nie dowiedział - dodał.
Autor: js//rzw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24