W ubiegłą środę dwóch drogowców zginęło na obwodnicy Suwałk. W ich samochód uderzyła białoruska ciężarówka. Sąd aresztował kierowcę tira na trzy miesiące, jednak ma on możliwość opuszczenia aresztu po wpłaceniu 30 tysięcy złotych kaucji. Z tym warunkiem nie zgadza się prokuratura, która obawia się, że Białorusin wyjedzie z Polski.
Trzy dni po tragicznych zdarzeniach 54-letni obywatel Białorusi usłyszał zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego i obecnie pozostaje w areszcie. Alternatywnie sąd w Suwałkach zastosował poręczenie majątkowe.
- Mężczyzna tłumaczył się, że nie widział pracowników drogowych. Widoczność miał mu zasłonić inny samochód, który jechał przed nim i nagle zmienił pas. Podejrzany w ostatniej chwili zauważył, że na drodze stoi samochód drogowców. Musimy zweryfikować, czy tak było – mówi Krystyna Szóstka, zastępca prokurator rejonowej w Suwałkach.
We wtorek prokuratura złożyła zażalenie na część postanowienia sądu w związku z możliwością wpłacenia kaucji w wysokości 30 tysięcy złotych i opuszczenia aresztu przez podejrzanego. Białorusin wyraził chęć wpłaty poręczenia. Ma czas do 9 sierpnia. Prokuratura poprosiła sąd o podjęcie decyzji w trybie pilnym i uchylenie możliwości wyjścia za kaucją.
"Jeśli opuści areszt, będziemy mieli problem"
- Podejrzany nie jest obywatelem Polski i nie ma stałego miejsca pobytu. W Polsce był tylko przejazdem. Mamy obawy, że jeżeli opuści areszt, będziemy mieli problem z kontaktem z nim. Czekamy na decyzję sądu – dodała prokurator Szóstka.
Pracownicy jednej z firm drogowych w ubiegłą środę przed południem wykonywali drobne prace naprawcze na prawym pasie obwodnicy Suwałk w kierunku Raczek. Kiedy białoruski tir zahaczył o forda transita, siłą uderzenia samochód uderzył w drogowców. Obaj zginęli na miejscu. Kierowca tira był trzeźwy.
Prokuratura wciąż gromadzi materiał dowodowy. Białorusinowi grozi do ośmiu lat więzienia.
Autor: nina/ks/kwoj / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: KMP Suwałki