Czy w Polsce może zabraknąć wody pitnej? Ekspertka odpowiada

Niski poziom Sanu w Przemyślu
Wisła w Warszawie z rekordowo niskim poziomem wody
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Wiele regionów Polski zmaga się z suszą hydrologiczną. Czy niski poziom wód powierzchniowych i podziemnych może poskutkować problemami z wodą pitną? Opowiada hydrogeolożka Małgorzata Woźnicka.

W wielu regionach Polski panuje susza hydrologiczna - wodowskaz na Wiśle w czwartek pokazał sześć centymetrów, co jest niechlubnym rekordem. Czy ma to jednak przełożenie na polskie zasoby wody pitnej?

Wykorzystujemy zaledwie 20 procent wód podziemnych

Dr Małgorzata Woźnicka, hydrogeolożka z Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowego Instytutu Badawczego (PIG-PIB), uspokaja, że mimo okresowych susz Polsce nie grozi brak wody pitnej w skali kraju.

- Nasze zasoby wód podziemnych są odnawialne i wykorzystywane w skali kraju zaledwie w 20 procentach - zaznaczyła.

Jak powiedziała ekspertka, Polska dysponuje udokumentowanymi zasobami dyspozycyjnymi wód podziemnych wynoszącymi 34 miliony metrów sześciennych na dobę. To właśnie one stanowią główne źródło zaopatrzenia w wodę przeznaczoną do spożycia (ok. 70 procent). Wody podziemne odpowiadają również na połowę odpływu całkowitego rzek.

Korzystna budowa geologiczna

Zdaniem dr Woźnickiej problem z wodą pitną w Polsce się nie pojawi, ponieważ nasz kraj ma wyjątkowo korzystną budowę geologiczną, jeśli chodzi o magazynowanie wód podziemnych.

Wyjaśniła, że na przeważającej części obszaru Polski pod powierzchnią ziemi - w związku z polodowcową przeszłością - znajdują się wielowarstwowe struktury utworów skalnych, przypominające tort. Przepuszczalne warstwy (piaski, żwiry), w których gromadzi się woda infiltrująca z opadów, są przełożone warstwami nieprzepuszczającymi wody (np. gliną i iłami).

Dzięki takiej budowie pod powierzchnią ziemi w Polsce znajduje się wiele warstw wodonośnych. Najczęściej woda podziemna gromadzi się w piasku lub w szczelinach spękanych skał zwięzłych. Podwodne jaskinie wypełnione wodą czy podziemne rzeki występują rzadko, tylko w przypadku utworów krasowych.

- Woda podziemna przemieszcza się bardzo powoli (około 100 metrów na rok w piaskach), a jej prędkość przepływu zależy od rodzaju utworów, w jakich występuje i spadku hydraulicznego - wyjaśniła Woźnicka.

Mimo suszy warstwy wodonośne nie wysychają

Ekspertka uspokoiła, że zjawisko suszy hydrologicznej, z którym mamy do czynienia, nie oznacza wysychania warstw wodonośnych - chodzi raczej o obniżenie się zwierciadła wód podziemnych w związku z okresowo zmniejszonym dopływem wody z opadów lub większym poborem wody w gorące dni. Skutki suszy hydrogeologicznej odczuwalne są przede wszystkim przez właścicieli płytkich, prywatnych studni, które mogą okresowo wysychać. Długo utrzymująca się niżówka hydrogeologiczna wpływa negatywnie na stan ekosystemów lądowych zależnych od wód oraz na uprawy rolnicze i lasy. - Wodociągi i ujęcia komunalne korzystają najczęściej z głębszych warstw wodonośnych, które nie są tak narażone na deficyt opadów. Są one projektowane tak, by zapewnić stabilne dostawy wody - podkreśliła hydrogeolożka.

Według dr Woźnickiej w Polsce jest około 20 tysięcy komunalnych ujęć wód podziemnych. Ile jest niezarejestrowanych ujęć wody, tego dokładnie nie wiadomo, ale szacuje się, że drugie tyle. W Polsce nie trzeba rejestrować studni do głębokości 30 metrów o poborze wody do pięciu metrów sześciennych średniorocznie.

Problemem jest nie ilość, a jakość wody

Dr Woźnicka uważa, że prawdziwym zagrożeniem dla zasobów wody pitnej nie jest jej ilość, a jakość. Ostrzegła, że wszelkie zanieczyszczenia z powierzchni terenu związane z nieszczelnymi szambami, nadmiernym stosowaniem nawozów czy nielegalnymi składowiskami odpadów z czasem przenikają do wód podziemnych. Niekiedy dopiero po kilkudziesięciu latach okazuje się, że zanieczyszczenie dostało się do wód podziemnych, a usuwanie skutków takiego zdarzenia jest wtedy niezwykle trudne i kosztowne. - Nie raz widziałam, jak gospodarze nieużywaną studnię zamieniali w szambo. To skrajna nieodpowiedzialność. W ten sposób ludzie sami sobie zanieczyszczają ściekami wodę pitną, z której korzystają też wodociągi - zaalarmowała ekspertka. Za stały monitoring jakości i ilości wód podziemnych w Polsce odpowiada Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy, który prowadzi badania w ponad 1500 punktach. Jak podsumowała dr Woźnicka, kluczem do bezpieczeństwa jest rozsądne gospodarowanie wodą i ochrona jej źródeł przed zanieczyszczeniami, aby mogły z nich korzystać również przyszłe pokolenia.

Czytaj także: