13 i 15 lat więzienia dla dwóch, sprawa trzeciego wraca do ponownego rozpoznania - taki wyrok zapadł przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku w sprawie o zabójstwo 19-latka w czasie porachunków pseudokibiców piłkarskich.
Do śmiertelnego pobicia doszło w grudniu 2005 roku. Czterech młodych napastników (jeden z nich wciąż jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym) pobiło i kilkakrotnie pchnęło nożem 19-letniego Adriana. Nastolatek zmarł w szpitalu. Tragedia miała związek z porachunkami dwóch grup pseudokibiców piłkarskich Jagiellonii Białystok.
Atak na 19-latka miał być zemstą za jego udział w innym zajściu. Sąd apelacyjny podwyższył kary dla dwóch sprawców, z 11 i 12,5 roku, na 13 i 15 lat więzienia. Sprawę trzeciego z nich, w pierwszej instancji skazanego na 15 lat więzienia, sąd przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Białymstoku, by rozważył, czy można go skazać na 25 lat więzienia.
Sąd odwoławczy zgodził się z oceną sądu pierwszej instancji, że sprawcom można przypisać zarzut zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym, a nie pobicia ze skutkiem śmiertelnym, czego chcieli ich obrońcy.
Jak mówił sędzia sprawozdawca Tomasz Wirzman, oskarżeni co prawda umówili się, by pobić Adriana, ale – jak zaznaczył – to ich nie uwalnia od zamiaru zabójstwa. - Wskazuje na to zachowanie oskarżonych w czasie popełnienia przestępstwa, akceptacja ciosów, siła tych ciosów – mówił sędzia. Zaznaczył jednak, że kara jest „rażąco niewspółmiernie niska”.
Dlatego dwóm z nich sąd podwyższył wyroki, a wobec trzeciego wyrok uchylił w celu sprawdzenia, czy nie można go skazać na 25 lat więzienia. Jak mówił sędzia, chodzi o niekorzystne dla tego oskarżonego opinie psychologa i psychiatrów, z których wynika, że nie ma on wyrzutów sumienia. - Brutalne zachowanie oskarżonego w dniu krytycznym nie stoi w sprzeczności z dotychczasowym stylem funkcjonowania i wyznawania ideologii (skinheadów)” – mówił sędzia Wirzman.
Dodał, że oskarżeni wyrządzili szkodę, której nie da się naprawić rodzicom zabitego Adriana, ale i swoim bliskim. - Jeżeli nakaz moralny, którym kieruje się większość społeczeństwa, "nie zabijaj", nie przemawia do oskarżonych, to państwo musi uciekać się do sankcji stojących za przepisem karnym. I państwo z tej represji nie zrezygnuje. Nie może być tak, że bezprawie ma przewagę nad normalnym postępowaniem w społeczeństwie” – zakończył sędzia Wirzman.
Ojciec zmarłego Adriana, który wraz z żoną był w sprawie oskarżycielem posiłkowym, powiedział dziennikarzom, że sprawa jest dla nich bardzo dużym obciążeniem psychicznym, bo ciągle przypomina tragedię z grudnia 2005 roku.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24