Mafia w białych kołnierzykach. Pokrzywdzeni przez Progres Investment walczą o sprawiedliwość przed sądem

Źródło:
"Superwizjer" TVN
Fragment reportażu "Superwizjera" TVN "Mafia w białych kołnierzykach"
Fragment reportażu "Superwizjera" TVN "Mafia w białych kołnierzykach"
wideo 2/2
Fragment reportażu "Superwizjera" TVN "Mafia w białych kołnierzykach"

Nie poszli prosić o pomoc do lichwiarskiej firmy pożyczkowej, ale do spółki notowanej na parkiecie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Umów nie podpisywali "na kolanie", ale w renomowanej warszawskiej kancelarii notarialnej. Mimo to stracili dorobek całego życia. Reportaż Grzegorza Głuszaka to historia grupy przestępców, którzy ukradli miliony i nie ponieśli żadnych dotkliwych konsekwencji. Reportaż Grzegorza Głuszaka, reportera "Superwizjera" TVN.

W 2010 roku rozpoczęła działalność firma Progres Investment, która miała wspierać przedsiębiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej. Jej celem - przynajmniej teoretycznie - było udzielanie pożyczek pod zastaw nieruchomości, ale również pomoc w restrukturyzacji firm tak, by zaczęły zarabiać. Rok po rozpoczęciu działalności spółka zadebiutowała na NewConnect, czyli giełdzie dla małych i średnich przedsiębiorstw, a jej szefowie dumnie zapowiadali, że niedługo spółka trafi na główny parkiet Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. To budowało wiarygodność i rzetelność firmy w oczach klientów.

CAŁY REPORTAŻ "MAFIA W BIAŁYCH KOŁNIERZYKACH" ZOBACZYSZ W TVN24 GO

Firma Progres Investment rozpoczęła działalność w 2010 rokuSuperwizjer TVN

Progres Investment wydawał się wiarygodnym partnerem biznesowym

- Firma znalazła nas. To było bardzo szybko. W piątek zadzwoniła do nas pani z Progres Investment z propozycją udzielenia pożyczki – opowiada Beata Bronikowska. – Umówiliśmy się na poniedziałek w Warszawie, a w środę był podpisany akt – dodaje.

Państwo Bronikowscy skorzystali z pożyczki oferowanej przez Progres Investment, bo ich firma miała kłopoty finansowe. Nie mogli zaciągnąć kredytu w banku, bo mieli już kredyt obrotowy i choć regularnie go spłacali, nie mogli dostać kolejnego. Firma Progres Investment, która zaoferowała swoje usługi finansowe, obiecała, że pomoże w spłaceniu kredytu, restrukturyzacji przedsiębiorstwa i rozbudowie obiektu, co miało zapewnić o wiele większe zyski w przyszłości.

Beata BronikowskaSuperwizjer TVN

- Firma Progres bardzo ładnie to dla nas przygotowała, zresztą tak, jak żeśmy chcieli. Hotel miał wejść do systemu hotelowego grupy Triada (która niestety później upadła), co miało nam zapewnić pewne stałe obłożenie – mówi Filip Bronikowski.

– Dodatkowo na stacji, jeżeli chodzi o sklep, mieliśmy mieć wprowadzone Tesco Express, które posiada teraz BP. To całkowicie odwraca teraz rolę sklepów na stacjach. Nasza powierzchnia sklepowa wynosi 150 metrów kwadratowych, więc to było coś idealnego. Coś, czego potrzebowaliśmy – dodaje Filip Bronikowski. Zwraca uwagę, że w planach była dobudowa piętra, żeby zwiększyć liczbę pokoi w hotelu.

Na początku firma Progres wydawała się wiarygodnym partnerem biznesowym. Owszem, odsetki były o wiele większe niż w zwykłym banku, dużo ukrytych kosztów, ale postawieni pod ścianą przedsiębiorcy nie mieli innego wyjścia i godzili się na takie umowy. Co więcej, umowy w formie aktów notarialnych były podpisywane w renomowanej warszawskiej kancelarii notarialnej. Nikt nie spodziewał się, że współpraca z taką firmą zakończyć się może utratą dorobku całego życia.

Państwo Bronikowscy chcieli rozbudować hotel i stację benzynowąSuperwizjer TVN

Działka warta 30 milionów złotych

Inny przedsiębiorca, Sebastian Targański, wyjaśnia, że właściciele firmy mogli nie pójść do zwykłego banku, bo "pewne elementy dyskwalifikują przedsiębiorcę z finansowania bankowego". – Chodzi o historię kredytową, chodzi o zadłużenie w ZUS-ie, w urzędzie skarbowym i dlatego ci przedsiębiorcy nie szukali finansowania w banku, tylko na rynku – tłumaczy.

Ojciec Targańskiego, korzystając z usług Progresu, rozpoczął budowę obiektu konferencyjno-hotelowego. Inwestycja miała powstać na posiadanej przez niego działce w samym centrum Warszawy, która już w 2011 roku była warta ponad 30 milionów złotych. Od firmy Progres pożyczył trzy miliony złotych, zastawem była ta nieruchomość, spłacił ponad dwa razy tyle, ale nieruchomości nigdy nie odzyskał. Centrum konferencyjne poprzez kłopoty z firmą pożyczkową nigdy nie powstało. Dziś miejsce budowy zarosło krzakami, a w zalanym wodą wykopie pod fundamenty zagnieździły się kaczki.

- To nie jest sporna działka, tylko nasza działka, bo jesteśmy jej prawowitymi właścicielami – zapewnia Sebastian Targański. – Mój ojciec umarł na tej bramie. Znaleziono go zmarłego zaczepionego o skobel tej bramy. Sprawa prowadzona przez prokuraturę rejonową w Warszawie, nie dopatrzono się pomocy osób trzecich – dodaje.

Ojciec Sebastiana Targańskiego zamierzał wybudować obiekt konferencyjno-hotelowy w WarszawieSuperwizjer TVN

Wyprowadzenie ogromnych kwot pieniędzy z Benefii

Interesującym wątkiem w sprawie jest odpowiedź na pytanie, skąd Progres Investment miało pieniądze na udzielanie tak ogromnych pożyczek. Nieformalnym szefem firmy był Tomasz T., choć w dokumentach jako prezes widniał jego kolega, Paweł J.

Tomasz T. nie mógł reprezentować firmy, bo był prezesem Towarzystwa Ubezpieczeniowego Benefia. To on sprawił, że towarzystwo ubezpieczeniowe wpompowało prawie 160 milionów złotych w Progres Investment, wykupując praktycznie nic nie warte obligacje tej firmy. Mówiąc wprost, Tomasz T. jako prezes zarządu Benefii wykupił obligacje swojej prywatnej firmy Progres Investment, narażając tym samym Benefię na wielomilionowe straty.

Mechanizm ten znał dobrze jeden ze współzałożycieli Progresu. Po tym, gdy został odsunięty od interesu, ujawnił go w prokuraturze, a następnie w sądzie. Po kilku tygodniach kontaktów z jego adwokatem w końcu zgodził się na rozmowę z reporterami "Superwizjera". – Z tego, co wiem, te pieniądze pochodziły z emisji obligacji, gdyż Progres Investment, jako spółka akcyjna, miała prawo emitować obligacje, i obligacje były wykupywane przez towarzystwo ubezpieczeniowe Benefia – mówi mężczyzna.

Wyprowadzenie ogromnych kwot pieniędzy z Benefii odbyło się za zgodą prezesa Tomasza T., będącego jednocześnie cichym założycielem Progresu. Zgodziły się na to również inne osoby zasiadające we władzach spółki. Musieli mieć świadomość, że działają na szkodę towarzystwa ubezpieczeniowego, ale przymykali na to oko i, jak wynika z zeznań, nie zrobili tego za darmo. Łapówki członkom ówczesnego zarządu Benefii wręczać mieli pracownicy Progresu.

Jeden ze współzałożycieli Progres Investment zgodził się na współpracę z prokuraturąSuperwizjer TVN

Współzałożyciel firmy zeznaje

Jeden z założycieli firmy ze szczegółami opowiedział w prokuraturze o mechanizmach korupcji i nieuczciwych praktykach, do jakich dochodziło w Progres Investment. Na ławie oskarżonych zasiedli członkowie zarządu Progresu, pracownicy firmy, ale też były prezes Benefii Tomasz T.

Podczas jednej z rozpraw sędzia odczytała zeznania, jakie złożył w prokuraturze świadek. "Oni musieli orientować się, chociażby mniej więcej, na co idą pieniądze, bo na przykład jak były pieniądze przeznaczone na łapówkę dla zarządu Benefii, to rzucił hasło 'streszczaj się, bo chłopaki w Benefii czekają'. Pierwsza wypłata dla zarządu Benefii była na przełomie listopada i grudnia 2010 roku po emisji obligacji przez Progres Investment S.A. Obligacje były trzyletnie i były oprocentowane formalnie na 11 procent. Faktycznie oprocentowanie ustalono na 16 procent, przy czym 5 procent miało być dla członków zarządu Benefii za zgodę na objęcie obligacji Progres Investment S.A".

Wyprowadzone w przestępczy sposób pieniądze z towarzystwa ubezpieczeniowego dały firmie Progres możliwość udzielania pożyczek. Zabezpieczeniem były nieruchomości. Firma wpisywała w księgach wieczystych siebie jako nowego właściciela nieruchomości. Aby było to możliwe, należało sporządzić akt notarialny. Do tego niezbędny był notariusz. Firma Progres Investment najczęściej współpracowała z panem Jarosławem C., którego kancelaria mieści się w samym centrum Warszawy.

Notariusz Jarosław C. usłyszał zarzutySuperwizjer TVN

Związki warszawskiego notariusza z Progres Investment

- 30 września przyszedłem na transakcję, na którą się umawiałem. Miałem potwierdzenie na przelew ponad 6 milionów. Siedzę, notariusz jest niedostępny. Czekam 10 minut i wtedy wchodzi pan Paweł J. i on wbiega do gabinetu notariusza, jak do siebie, więc ja wbiegłem za nim. Stanąłem w drzwiach i zapytałem: co tu się wyrabia? Pan J. mówi tak: "pan notariusz tam ma pewną wątpliwość, którą musi wyjaśnić, co do tego przelewu, a my sobie pójdziemy na kawę do pobliskiej restauracji i wrócimy za jakiś czas" – mówi Sebastian Targański.

Prezes Progresu Paweł J. na kawę nie dotarł. Pan Sebastian wrócił do kancelarii i dowiedział się, że nie wpłacił pieniędzy z pożyczki w wyznaczonym terminie, co skutkowało tym, że nieruchomości, które były zabezpieczeniem pożyczki, właśnie przeszły na rzecz firmy Progres Investment. Kiedy Pan czekał w poczekalni z potwierdzeniem przelewu ponad sześciu milionów złotych i w końcu udało mu się wejść do gabinetu notariusza, dowiedział się, że pieniądze wpłacił zbyt późno.

- Było to zachowanie skrajnie bezczelne. Nigdy w życiu nie spotkałem się w kancelarii notarialnej z czymś takim – przyznaje Sebastian Targański. – Zacząłem dopytywać notariusza: "Panie rejencie, robiliście tę transakcję, a ja czekałem na korytarzu, mając potwierdzenie zapłaty, i pan mnie wyprosił z gabinetu, jak wchodziłem? Czy ja jestem stroną tej transakcji? Dlaczego pan tak zrobił?". Pan C. się zapowietrzył – dodaje.

- Ja już generalnie zrozumiałem, że pan notariusz C. działa w zmowie z nimi, bo mamy do czynienia z poważną grupą przestępczą, w której bierze udział notariusz – uważa Sebastian Targański.

Notariusz to osoba zaufania publicznegoSuperwizjer TVN

Beata Bronikowska wspomina, że gdy notariusz Jarosław C. "na początku przekonywał, że to wszystko jest lege artis, nie miała podstaw, żeby nie ufać notariuszowi".

Notariusz to osoba zaufania publicznego. Powinien w równy sposób traktować strony, które spotykają się u niego w kancelarii i poinformować o ewentualnych zagrożeniach wynikających z podpisania czy to umowy, czy to aktu notarialnego. W tym przypadku, jak twierdzi pani Bronikowska, reprezentował interes tylko jednej ze stron.

- Na zmęczeniu, w godzinach przed północą, czytanie kilkudziesięciu stron, gdzie umowa była tak skonstruowana, że ciężko było zrozumieć, a notariusz cały czas podpowiadał, że on nam chce pomóc i dlatego są te późne godziny, żebyśmy się nie denerwowali, bo jest urzędnikiem państwowym, on się pod tym podpisuje. Umów nam nie dał do ręki, a ponieważ są godziny późne, on prześle je pocztą – wspomina Beata Bronikowska.

Walczą o sprawiedliwość przed sądem

Prokuratura początkowo umorzyła sprawę, dopiero wieloletnia walka poszkodowanych i oszukanych osób spowodowała, że na ławie oskarżonych zasiedli zarówno były prezes Benefii Tomasz T., jak Paweł J., czyli prezes Progresu i pracownicy spółki. Kluczową postacią zdaniem Sebastiana Targańskiego był notariusz, który również usłyszał zarzuty. Z zeznań współzałożyciela Progresu, który dziś jest świadkiem w sprawie, rysuje się obraz, z którego wynika, że Progres Investment niemal od samego początku zamierzał oszukiwać ludzi i przejmować dorobek ich całego życia.

Współzałożyciel Progresu przed sądem przyznał, że "klienci byli dzieleni na dwie kategorie: sukces lub padaczka". "Klient w kategorii 'sukces' to był klient, który potrzebował pieniędzy, żeby zrobić duży biznes i zarobić duże pieniądze. Łatwo się z nimi negocjowało. Klient 'padaczka' to był klient z kłopotami finansowymi, potrzebował pożyczki na poratowanie swojej sytuacji, ale de facto ta pożyczka tylko miała przedłużyć jego agonię" - wyjaśniał.

Filip i Bartłomiej BronikowscySuperwizjer TVN

- Ich zamiar był chyba z góry powzięty: zuchwała kradzież tego, co ktoś ma. Tak to się skończyło – twierdzi Filip Bronikowski. – Tak naprawdę zostaliśmy bez niczego, bez środków do życia. Nie było nas nawet stać na to, by pilnować tego budynku – dodaje Bartłomiej Bronikowski.

Trudno uwierzyć, by człowiek z wieloletnim doświadczeniem w notariacie, nie miał świadomości, w jakie kłopoty wpędza osoby, które w jego kancelarii podpisywały akty notarialne z firmą Progres Investment. Prokuratura oskarżyła Jarosława C. między innymi o udział w zorganizowanej grupie mającej na celu oszukiwanie ludzi, niedopełnienie obowiązków w celu uzyskania korzyści majątkowych, poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz wiele innych czynów. Na razie Jarosław C. nadal pozostaje czynnym notariuszem mimo zarzutów, które usłyszał.

Reporterzy "Superwizjera" skontaktowali się z notariuszem Jarosławem C., ale ten – po konsultacji z prawnikiem – odmówił rozmowy. Dziennikarze skontaktowali się również z pełnomocnikiem oskarżonego notariusza. Poinformował, że jego klient nie wyklucza rozmowy z dziennikarzem "Superwizjera" przed kamerą, ale dopiero po złożeniu wyjaśnień przed sądem.

Nieruchomości zmieniają właściciela

- Z długu, który mieliśmy, czyli półtora miliona, zrobiło się około 10 milionów długu po tych przewłaszczeniach, zapisach – mówi Filip Bronikowski. Z żadnej z obietnic Progres Investment się nie wywiązało. Mimo zapewnień nie przelało na konto bankowe pieniędzy, na które się umówili, tak by państwo Bronikowscy znów odzyskali zdolność kredytową. Nagle kontakt z Progresem urwał się, kierownictwo firmy przestało odbierać telefony, a na nieruchomość wszedł komornik i zlicytował wyposażenie hotelu, stacji benzynowej i myjni.

Nieruchomości też nie mogli sprzedać, bo przestała być ich własnością. W księgach wieczystych jako nowy właściciel wpisała się firma Progres Investment, mimo że nie wywiązała się z umowy. To był koniec budowanego przez lata rodzinnego interesu. Z długów rodzina nie wyszła do dziś.

Tak obecnie wygląda nieruchomość państwa BronikowskichSuperwizjer TVN

- Konstrukcja umowy była zaprojektowana tak, żeby klient się z tego nie wykaraskał. Oni z góry mieli założenie, że klientów chcą postawić w takiej sytuacji, żeby nie byli w stanie spłacić – ocenia Sebastian Targański. – To wydaje się niewiarygodne, że pożycza się niecałe 3 miliony, przewłaszcza się na zabezpieczenie majątek o wartości jedenastokrotnie wyższej od tej sumy i nie jest się w stanie wyjść z takiej transakcji – dodaje.

Po spłacie pożyczki nieruchomość powinna trafić znów w ręce pożyczającego, ale tak się nie działo. Mimo iż klient spłacił całość zadłużenia, okazywało się, że spółka Progres Investment sprzedała nieruchomość innym spółkom często zależnym od siebie. Już po tajemniczej śmierci ojca Sebastiana Targańskiego okazało się, że nie tylko działka niemal w samym centrum warszawy była zabezpieczeniem pożyczki. Było nim również sanatorium w Ciechocinku - stary zabytkowy obiekt dla ponad stu pensjonariuszy.

Jeden ze współpracowników firmy Progres Investment przyszedł i oświadczył, że od dziś on jest właścicielem. Tylko fakt, że był to człowiek skazany za oszustwa finansowe i miał zakaz prowadzenia działalności gospodarczej sprawił, że sanatorium nie trafiło w ręce ludzi związanych z Progres Investment.

Sebastian TargańskiSuperwizjer TVN

- Koncepcja była taka: bierzemy wszystko, co ma klient. Jeszcze go w międzyczasie dusimy, co widać na przykładzie innych wątków tej sprawy. Jak widzą, że klient ma coś jeszcze, dom, mieszkanie, to mówili: dobrze, my ci przedłużymy, ale przewłaszczysz dla nas to mieszkanko, ten dom, wszystko co masz, do zera – podkreśla Sebastian Targański. – Wtedy jeszcze ten kontakt jest. My ci tutaj przesuniemy ratę, żeby ci jeszcze tego domu nie oddać. Później te nieruchomości są sprzedawane do spółek słupów związanych z firmą Progres – dodaje.

Majątek państwa Bronikowskich również – jak twierdzi rodzina – został kilka razy przewłaszczony przez firmę, która dokonała pierwszego aktu notarialnego. – Przepisywany był przez firmy z kapitałem zagranicznym, cypryjskim, ze spółkami, które zostały założone specjalnie dla naszej transakcji. Następnie skończył gdzieś w polskiej spółce założonej za 5 tysięcy złotych, która nigdy nie zapłaciła za ten budynek – wyjaśnia Filip Bronikowski. – To jest budynek zawieszony na firmie-wydmuszce i czeka, mam nadzieję, że wróci w końcu w nasze ręce – dodaje.

Współzałożyciel firmy współpracuje z prokuraturą

Jedyną osobą z władz Progres Investment, która nie zasiadła na ławie oskarżonych, jest współzałożyciel firmy, który złożył w prokuraturze obszerne wyjaśnienia, co dało podstawę do oskarżenia osób związanych z Progresem. – Zgłosiłem się dobrowolnie do prokuratury. Tym bardziej, że miałem taką informację, że prokurator chce ze mną rozmawiać i chce mnie przesłuchać. Ja wyłożyłem karty na stół, obawiając się tego, żebym nie został właśnie potraktowany jako osoba, która współpracowała i działała razem z panem T. i panem J. – tłumaczy.

Przyznaje, że o ile kiedyś miał w komórce setki kontaktów, to teraz telefony od niego odbiera ledwie pięć. – To jest cena, którą musiałem zapłacić za to, że poznałem pana J. Mam przyklejoną łatkę, że zadawałem się z firmą Progres Investment – wyjaśnia.

Podstawą do oskarżenia są zeznania jednego ze współzałożycieli ProgresuSuperwizjer TVN

Hiszpański wątek sporu między założycielami Progresu

Na Teneryfie znajduje się willa, która jest dziś własnością współzałożyciela Progres Investment, pana Adama. Przez pewien czas była przedmiotem sporu między dwoma współpracownikami. Prezes Paweł J., podrabiając dokumenty, próbował ją przejąć od dawnego kolegi.

Ostatecznie sprawę przed hiszpańskim sądem przegrał, a tamtejsza prokuratura prowadzi śledztwo związane z podrabianiem i fałszerstwem dokumentów, mającym na celu wyłudzenie mienia znacznej wartości - willi wartej ponad milion euro.

- Moje nieszczęście polega na tym, że mam wiedzę na ten temat, bo byłem świadkiem rozmów, spotkań czy różnych informacji. Gdybym wiedział, czym to się skończy, na pewno pana J. omijałbym z daleka - mówi były współzałożyciel firmy.

Tomasz T., były szef towarzystwa ubezpieczeniowego Benefia, a jednocześnie cichy założyciel spółki Progres Investment, dziś przebywa w Abu Zabi. Prokuratura nie zabezpieczyła żadnych środków finansowych na poczet ewentualnej kary. Paweł J., niegdyś prezes Progres Investment, dziś przebywa najprawdopodobniej w USA. Na przedmieściach Nowego Jorku ma budować osiedle domów jednorodzinnych. Prokuratura na poczet przyszłej kary zabezpieczyła niecałe 200 tysięcy złotych.

Marek A., członek zarządu Progres Investment przebywa w Polsce. Jako jedyny stawia się w sądzie na sprawę, w której jest oskarżony. Prokuratura zabezpieczyła u niego na poczet ewentualnej kary 800 dolarów, 100 funtów i 500 euro. Notariusz Jarosław C. nadal prowadzi kancelarię notarialną w samym centrum Warszawy. Prokuratura zabezpieczyła u niego 1100 złotych na poczet ewentualnej kary. Na sprawy w sądzie jako oskarżony nie stawia się.

Autorka/Autor:Grzegorz Głuszak

Źródło: "Superwizjer" TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

To "decydujący moment" w walce z Rosją - ocenił prezydent Litwy Gitanas Nauseda, reagując na decyzję Joe Bidena w sprawie zezwolenia Ukrainie na użycie amerykańskich pocisków do ataków na cele w głębi Rosji.

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Najwyższa Izba Kontroli złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kamila Bortniczuka, byłego ministra sportu i turystyki w rządzie Zjednoczonej Prawicy - potwierdził rzecznik prasowy NIK Marcin Marjański.

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

Źródło:
PAP
18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w dwóch akcjach promocyjnych - podał w poniedziałek Urząd. Jeśli zarzuty się potwierdzą właścicielowi Biedronki może grozić kara do 10 procent obrotu.

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony po raz pierwszy zaatakowały miasto Iżewsk w rosyjskiej Udmurcji. Iżewsk słynie z produkcji karabinków automatycznych AK, jednak celem bezzałogowców był zakład Kupoł, gdzie są wytwarzane systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy.

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Źródło:
The Moscow Times, NV, Defense Express

Plany Władimira Putina są dalekosiężne i nie zmieni tego żadne zawieszenie broni - oceniła w rozmowie politolożka Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, podsumowując prawie tysiąc dni trwania inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Jej zdaniem, Putin "zmienił Rosję w państwo zbójeckie, które z agresji uczyniło sztukę uprawiania polityki".

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jadąc jedną z ulic w Piasecznie, zjechał na sąsiedni pas i bez powodu gwałtownie zahamował, doprowadzając do kolizji z innym autem. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Kierowca stracił już prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie jeszcze przed sądem.

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 65 proc. respondentów badanych przez IBRiS chce, by 24 grudnia był dniem wolnym od pracy. Sondaż na zlecenie "Rzeczpospolitej" pokazuje zdecydowane i ponadpartyjne poparcie dla rozpatrywanego przez Sejm projektu wolnych Wigilii.

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski zmierzą się w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, które wyłonią kandydata tego ugrupowania na prezydenta. W poniedziałek od rana obaj politycy zabiegają o głosy. Sikorski publikuje wpisy z "priorytetami", którymi ma się kierować podczas prezydentury, a Trzaskowski napisał "list do przyjaciół z KO", w którym wylicza cechy dobrego prezydenta.

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Jacek Sutryk ma teraz związane ręce i nie może pokazać, co tak naprawdę jest w papierach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i były prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Według Karnowskiego "mankament prawny" w sprawie Sutryka polega na tym, że postępowanie nie jest jawne.

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Źródło:
TVN24

Zmasowany rosyjski atak na Ukrainę zachwiał kruchym porozumieniem grupy G20, które - jak podaje Reuters - udało się wypracować po wielu dniach negocjacji. Źródła agencji poinformowały, że europejscy dyplomaci naciskają na zmianę ustalonego pierwotnie zachowawczego stanowiska, w którym mówiono o "potrzebie negocjacji pokojowych" i nie krytykowano wprost żadnego z krajów.

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Źródło:
Reuters

Dwaj mężczyźni w maskach z młotami weszli w nocy z 10 na 11 listopada do kantoru w Szczecinie. Przez niemal minutę próbowali rozbić szybę w okienku kasowym, ale nie osiągnęli celu. Prawdopodobnie spłoszył ich alarm i pracownik sąsiedniego kantoru. W poniedziałek policja poinformowała, że zatrzymano sprawców. Właściciele placówki opublikowali nagranie z monitoringu w mediach społecznościowych.

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Śledczy nie mają wątpliwości: to były dwa okrutne zabójstwa. Ofiarami były seniorki, obie bezskutecznie próbowały się bronić. Gdy dekadę temu w Poznaniu doszło do tych zbrodni, nie udało się wykryć sprawcy. Po latach sprawą zainteresowało się Archiwum X.

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę nad ranem na ulicy Mokotowskiej w Warszawie osoba kierująca autem potrąciła pieszego i odjechała z miejsca wypadku. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Oprócz właściciela auta, policja zatrzymała trzy osoby, które najprawdopodobniej podróżowały tym pojazdem. Na razie nie wiadomo, kto siedział za kierownicą.

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płatności z faktur wystawionych w 2022 roku przedawnią się pod koniec bieżącego roku. Obliczenie ich łącznej wartości jest trudne, ale szacuje się, że łącznie to około 122 miliardy złotych - ocenia Kaczmarski Inkasso. Z badania na zlecenie firmy wynika, że problem z nieterminowymi płatnościami ma połowa MŚP.

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

Źródło:
PAP

Fizyczna obecność pieniędzy nie tylko wpływa na wydatki, ale powoduje powstanie silnego odczucia posiadania. To wynik badania przeprowadzonego w dwóch różnych kulturach i okresach.

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

Źródło:
PAP

- Tempo wypłat pomocy dla osób dotkniętych powodzią jest niesatysfakcjonujące i będzie przyspieszone – powiedział w poniedziałek w Radiu RMF24 minister ds. odbudowy Marcin Kierwiński. I jak przekazał, w ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone dodatkowe 100 milionów złotych na świadczenia.

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Źródło:
PAP, TVN24

Republikański senator Markwayne Mullin wezwał Izbę Reprezentantów do udostępnienia Senatowi niepublikowanego dotąd raportu dotyczącego kongresmena Matta Gaetza z Florydy. Gaetz jest kandydatem Donalda Trumpa na przyszłego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych. Komisja etyki Izby Reprezentantów badała doniesienia o jego rzekomych przestępstwach seksualnych dotyczących 17-latki.

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Źródło:
Reuters, PAP

Rośnie niepokój Norwegów związany z Rosją. 82 procent ankietowanych boi się aktów dywersji ze strony Moskwy - wynika z sondażu. Według badań uniwersytetu OsloMet największy spadek zaufania nastąpił w regionie Finnmark, który bezpośrednio graniczy z Rosją.

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Źródło:
PAP

Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej zaapelował do "poprawy zdolności prowadzenia wojny" przez armię. Podczas przemówienia stwierdził, że Półwysep Koreański stał się "największym punktem zapalnym na świecie". Zdaniem dyktatora, napięcie między Koreą Północną i Południową jest "największe w historii".

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

Źródło:
Reuters

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek na trasie Zaborowice-Borszyn Wielki (woj. wielkopolskie). Zginął 18-letni kierowca. Pasażer trafił do szpitala.

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW opublikował ostrzeżenia meteorologiczne. W części północnej Polski od rana utrzymywać się ma wietrzna pogoda, a miejscami podmuchy mogą osiągnąć prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

Źródło:
IMGW

W poniedziałek rusza jubileuszowa, 30. edycja Ogólnopolskiego Niezależnego Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2024. Pokazy nominowanych produkcji odbywać się będą w Kieleckim Centrum Kultury przez cztery dni. Wyróżnionych zostało 11 produkcji zrealizowanych przez Warner Bros. Discovery.

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Słowacka opozycja zwołała wiec w Bratysławie, na którym pojawiło się około 17 tysięcy osób. Manifestacja została zorganizowana w 35. rocznicę wydarzeń, które doprowadziły do upadku komunistycznej władzy w ówczesnej Czechosłowacji. Liderzy opozycji zapewniali, że Słowacja pozostanie częścią zachodniego świata i "nie skończy w objęciach Moskwy".

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

Źródło:
PAP

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24