- Jestem pracowita, mam wizję i skrupulatny plan działania. Nie mam tylko życzliwych kolegów z opozycji. Kiedy PiS było u władzy daliśmy im spokój w pierwszych stu dniach. Ja natomiast od początku musiałam odpierać zmasowane ataki za, co zabawne, ich zresztą błędy - oceniała w "Magazynie 24 Godziny" swoje pierwsze 100 dni w ministerstwie Ewa Kopacz.
Nie mnie oceniać czy jestem dobrym ministrem. Ja każdy werdykt przyjmę z pokorą, bo wiem, że jestem pracowita, mam wizję i skrupulatny plan działania. Ewa Kopacz, minister zdrowia
Według piątkowego sondażu GFK Polonia dla "Rzeczpospolitej" minister Kopacz zajmuje czwarte miejsce wśród członków rządu cieszących się największym zaufaniem. Kopacz pytana, czy jest zadowolona z takiego wyniku, przyznała, "że przy jej ambicji chciałaby awansować w najbliższym czasie przynajmniej o jedno miejsce".
Nie widzicie konkretów - wasza sprawa
- Wyniki byłyby lepsze, gdyby nie frontalne ataki opozycji od pierwszych dni mojego urzędowania. My jako opozycja daliśmy PiS-owi sto dni spokoju. Chcecie konkretnych efektów? Dajcie nam chociaż te wasze dwa lata, które zmarnowaliście - apelowała do PiS minister Kopacz.
Kopacz zaznaczyła też, że pomimo wilekiego niezadowolenia PiS-u pierwsze 100 dni nowego rządu można ocenić "pozytywnie". - 100 dni to krótki czas, ale już dziś można powiedzieć, co przyniosły one 38 milionom pacjentów. Przygotowaliśmy wiele ważnych aktów prawnych. To nasze konkrety. Jeśli ktoś ich nie widzi, to życzę powodzenia - mówiła Kopacz. Minister zaznaczyła też, że wie co jeszcze ją czeka. - Mamy dużo do zrobienia: chcemy krótszych kolejek, tańszych leków, łatwiejszego dostęp młodych lekarzy do specjalizacji - zrealizujemy nasze plany - zaznaczała Kopacz w rozmowie z Beatą Tadlą.
"Studenci wypiją za mnie piwo"
Minister podobno może liczyć na duże wsparcie studentów medycyny. PO zaproponowało skrócenie cyklu dochodzenia do specjalizacji. - Po naszej konferencji prasowej dostałam wiele telefonów, w tym od studentów ostatnich lat Akademii Medycznych, którzy mówili mi: my będziemy dzisiaj pić za panią piwo. To jest dla nas bardzo ważny dzień - opowiadała Kopacz.
Kiedy podwyżki dla pracowników służby zdrowia?
- Pieniądze na podwyżki są nie w ministerstwie a w Narodowym Funduszu Zdrowia i gdyby były rzetelnie i uczciwie rozdzielane, to dziś większość szpitali nie miałyby swoich problemów – mówiła Kopacz, pytana skąd rząd weźmie pieniądze na podwyżki dla pracowników szpitali.
Minister podkreśliła jeszcze raz, to co mówiła już wielokrotnie: - Najpierw uszczelnienie systemu. Chcemy skrócić drogę obiegu pieniędzy. Przez ostatnie lata do systemu wpływały coraz większe pieniądze. Czy pracownikom służby zdrowia się poprawiło? Nie. Musimy uszczelnić system, bo dzisiaj przypomina on sito. Pacjent i pracownik szpitala nie może odpowiadać za złą dystrybucję pieniędzy – zaznaczała pani minister.
Premier skąpy, czy niezadowolony?
Kopacz jest zadowolona ze swojej pracy, a czy zadowolony jest premier? – Donald Tusk, jeśli chodzi o pochwały, jest bardzo skąpy. Czy panią dyscyplinuje? – dopytywała prowadząca. - Nie sądzę – odpowiadała Kopacz.
Minister zdrowia jest przekonana, że "premier nie miał na razie powodu żeby wskazywać na nią palcem jako tego, komu trzeba udzielić nagany". Kopacz ucięła też pogłoski o tym, jakoby jej projekty reformujące służbę zdrowia "ratował Michał Boni". - Wyprowadzę wszystkich z błędu. W ostatnim czasie minister Boni odwiedził kilkanaście różnych ministerstw. Wczoraj był na przykład w ministerstwie sprawiedliwości. Czy sądzicie państwo, że tam też dyscyplinował Zbigniewa Ćwiąkalskiego? – pytała retorycznie Kopacz.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24