Strażnik więzienny, który pilnował zabójcy Krzysztofa Olewnika popełnił samobójstwo. Powodem były problemy osobiste i finansowe - poinformował szef Prokuratury Okręgowej w Elblągu Zbigniew Więckiewicz. Dodał, że tuż przed śmiercią funkcjonariusz wysyłał "niepokojące" smsy.
Szef Prokuratury Okręgowej w Elblągu, na konferencji prasowej zorganizowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości, opowiedział, co śledczy zrobili w związku ze śmiercią strażnika więziennego.
- Ustalono, że krytycznego dnia (12 lipca - red.) przebywał on do godz. 22 u swojej znajomej w Morągu - poinformował Więckiewicz. Dodał, że kobieta potwierdziła to w trakcie prokuratorskiego przesłuchania. Zapewniła, że nie doszło do żadnych kłótni, a po wyjściu Mariusza K. ok. godz. 23 dostała od niego kilka smsów, z których wynikało, że żegna się z nią i chce się targnąć na swoje życie. W tym czasie - jak relacjonował Więckiewicz - wysyłał również smsy do żony i innych członków rodziny, która rozpoczęła poszukiwania. Jak się okazało bezskutecznie.
W jednym z ostatnich smsów Mariusz K. wskazał swojej znajomej miejsce, gdzie może się znajdować. Kiedy kobieta tam dotarła, strażnik wisiał na drzewie. Jej reanimacja, podobnie jak działania załogi przybyłej na miejsce karetki pogotowia, nic nie dała.
Udusił się, sprawdzą czy brał środki psychotropowe
Przy ciele Mariusza K. - jak poinformował Więckiewicz - znaleziono karty kredytowe, prawo jazdy, a także służbową legitymację.
Prokurator powiedział, że biegły z zakresu medycyny sądowej ustalił, iż mężczyzna popełnił samobójstwo. Przyczyną śmierci było gwałtowne uduszenie, o czym świadczy charakter bruzd na szyi. Nie ma dowodów, by ktoś mu "pomógł" - mężczyzna, poza śladami na szyi, nie miał innych obrażeń ciała. - Badanie zabezpieczonej krwi wykaże, czy był pod wpływem środków psychotropowych - dodał Więckiewicz.
Prokurator poinformował, że w trakcie przesłuchania matki, siostry, innych członków rodziny oraz znajomej Mariusza K. doszło do ujawnienia pewnych szczegółów, które rzutują na to, co zrobił. - Przeżywał on osobiste kłopoty - przyznał Więckiewicz.
I jednocześnie zastrzegł, że nie będzie mówił o szczegółach, bo dotyczą "materii intymnej". - Okazało się też, że posiada on liczne zobowiązania finansowe, kredyty z kilku banków. W sumie przekraczające jego trzyletnie zarobki - dodał prokurator.
Więckiewicz podkreślił, że materiał dowodowy nie wskazuje, by samobójstwo miało związek ze sprawą Krzysztofa Olewnika
34-letni funkcjonariusz z Aresztu Śledczego w Olsztynie powiesił się w nocy z 12 na 13 lipca na drzewie przy drodze Morąg - Raj. Mariusz K. miał służbę tej nocy, gdy powiesił się jeden z podejrzewanych o udział w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika - Wojciech Franiewski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24