Dopuszczenie do prowadzenia w sposób legalny, jak sądzę, tego rodzaju szkolenia, jest czymś niedopuszczalnym - stwierdził w "Faktach po Faktach" inspektor doktor Rafał Batkowski, który skomentował nagrania z tajnego szkolenia Straży Narodowej. - Po obejrzeniu tego reportażu zaczęłam się bać, że idziemy w stronę eskalacji konfliktów - powiedziała prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Danuta Przywara.
Dziennikarz TVN24, którego dane pozostają utajnione ze względu na jego bezpieczeństwo, był członkiem Straży Narodowej, której liderem jest Robert Bąkiewicz. Jak relacjonował, został "obrońcą kościołów", był świadkiem polowania na Antifę, brał udział w tajnym szkoleniu, podczas którego między innymi uczył się strzelać.
Fragment relacji: "Jedno z ćwiczeń to tak zwany Mozambik. Na początek oddajemy dwa szybkie strzały w klatkę piersiową człowieka narysowanego na tarczy. - Bam! Bam! Opuszczacie broń, ale tylko kawałeczek. Widzicie, że biegnie na was, to walicie w głowę, bam! W komputer! Ale jak walicie w głowę, to trzeba wycelować - mówi nam instruktor z GROM-u. Instruktor kilkukrotnie tłumaczy nam, jak strzelać, żeby zabić".
CZYTAJ WIĘCEJ W TEKŚCIE PREMIUM: Po co uczycie mnie strzelać? Relacja ze środka Straży Narodowej >>>
W piątkowych "Faktach po Faktach" do tego reportażu odniósł się inspektor Rafał Batkowski, były szef policji na Mazowszu i w Wielkopolsce. - Z dużym niepokojem słucham tego rodzaju informacji - przyznał. Jak dodał, "to nie są pierwsze sygnały i to nie jest pewnie jedyna organizacja, która powinna budzić obawę oraz zainteresowanie odpowiednich służb".
- Dla mnie to zagrożenie wiążę się z tym, że budowanie pewnej atmosfery tajemniczości, dodawanie komponentu militarnego, szkoleń taktycznych, ochrony VIP-a, szkolenia strzeleckiego, to daje trochę tym ludziom taki nimb stania ponad innymi, pewnej wyjątkowości, ważności - stwierdził.
W opinii Batkowskiego "to często prowadzi do tego, że takie osoby są skłonne potem stosować agresję, ponieważ odniosły takie wrażenie, że są uczone właśnie po to, aby tego rodzaju metody stosować".
- Patrzę na to z wielką obawą - powiedział gość "Faktów po Faktach". Jak dodał, "legalnie w Polsce wiele tysięcy osób dysponuje bronią". - Są to setki tysięcy sztuk broni. Teraz połączmy te dwie kwestie. Zobaczmy, do jakiego zagrożenia możemy doprowadzić, nie kontrolując tego rodzaju procesów - mówił.
Przywara: zaczęłam się bać, że idziemy w stronę eskalacji konfliktów
Podobne obawy wyraziła prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Danuta Przywara. - Po obejrzeniu tego reportażu zaczęłam się bać, że idziemy w stronę eskalacji konfliktów - powiedziała w "Faktach po Faktach".
- Że szkolone są bojówki, że pod pozorem ochrony bardzo ważnych dla wielu ludzi wartości uruchomimy wojnę domową i to wojnę domową, w której może zostać użyta broń - skomentowała.
"To nie jest żart, to nie jest zabawa"
Batkowski zwracał uwagę, że te szkolenia "to nie jest żart, to nie jest zabawa". - Byłbym bardzo ostrożny i zachęcam do zainteresowania tych, którzy mają obowiązek analizowania sytuacji bezpieczeństwa w naszym kraju. Dopuszczenie do prowadzenia w sposób legalny, jak sądzę, tego rodzaju szkolenia, jest czymś niedopuszczalnym - ocenił.
Jak mówił, "każdy ma prawo chronić swoje miejsce zamieszkania, dbać o swoją parafię". - Natomiast nie wolno do tego dodawać takich elementów, które powodują zachowania ekstremistyczne, radykalne - powiedział inspektor. - Obawiałbym się takich zachowań - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24