Różnie różni nauczyciele będą podchodzić do tej rekomendacji - oceniła we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Anna Fic-Schmidt, szefowa inicjatywy "Protest z wykrzyknikiem". Prezes ZNP rekomendował rozpoczęcie w szkołach tak zwanego strajku włoskiego. - To forma protestu, która odpowiada aktualnym nastrojom nauczycieli - zaznaczyła Fic-Schmidt. Jak dodała polonistka i działaczka społeczna Justyna Drath, propozycja ta "wynika z nonsensownego tłumaczenia czasu pracy nauczyciela jako pracy tylko przy tablicy".
Zorganizowany przez Zwiazek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych ostatni strajk w szkołach trwał od 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Strajk decyzją władz związkowych został zawieszony od soboty i niewykluczone, że zostanie odwieszony we wrześniu. Mówił o tym między innymi szef ZNP Sławomir Broniarz.
Taką samą decyzję podjęło prezydium Zarządu Krajowego Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata", który jest organizacją członkowską Forum Związków Zawodowych.
Z kolei we wtorek Sławomir Broniarz zarekomendował podjęcie tak zwanego strajku włoskiego, czyli w przypadku nauczycieli zrezygnowanie z innych aktywności niż zajęcia dydaktyczne. - To, co wynika z pensum, z istoty przypisanych czynności dydaktycznych, będziemy realizować. Sugerujemy natomiast, abyśmy w pozostałych kwestiach radykalnie ograniczyli naszą aktywność - powiedział w rozmowie z TVN24.
"Skomplikowane i nietransparentne zagadnienie"
Propozycję szefa ZNP komentowały we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 polonistka i działaczka społeczna Justyna Drath oraz nauczycielka i szefowa "Protestu z Wykrzyknikiem" Anna Fic-Schmidt.
Zdaniem Drath rekomendacja Broniarza "wynika z nonsensownego tłumaczenia czasu pracy nauczyciela jako pracy tylko przy tablicy". - To jest tak, jakbyśmy mówili o pracowniku korporacji, którego czas mierzymy ilością przygotowany prezentacji - oceniła.
Jak podkreśliła Drath, określenie rzeczywistego czasu pracy nauczyciela jest "skomplikowanym i nietransparentnym zagadnieniem". Zaznaczyła również, że pedagogów "bardzo boli takie nierzetelne informowanie społeczeństwa na temat tego, ile tak naprawdę oni pracują".
"Forma protestu, która odpowiada aktualnym nastrojom nauczycieli"
Według Fic-Schmidt strajk włoski "to jest zdecydowanie forma protestu, która odpowiada aktualnym nastrojom nauczycieli". - To jest czas na pokazanie społeczeństwu, że wykonujemy bardzo różnorodne zadania i bardzo różnorodną pracę, co do której się nie skarżymy - podkreśliła szefowa inicjatywy "Protest z wykrzyknikiem".
- Myślę, że różnie różni nauczyciele będą podchodzić do tej rekomendacji - dodał Fic-Schmidt. Jak wyjaśniała, "można potraktować strajk włoski również jako takie bardzo szczegółowe spełnianie procedur i pewnie niektórzy w ten sposób będą to rozumieć".
- Niektórzy będą rzeczywiście odchodzi od realizacji tych zadań - dodała.
- Myślę, że to przybierze przeróżne formy - oceniła nauczycielka. - Ostatnia rzecz, jakiej chcemy, to obniżenie jakości edukacji, natomiast nie chcemy być lekceważeni - podkreśliła.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z ANNĄ FIC-SCHMIDT I JUSTYNĄ DRATH:
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24