Dyrektor zabrzańskiego szpitala klinicznego odmówił wypłacenia pensji lekarzom za czas strajku. Swoją decyzję tłumaczy tym, że lekarze nie wypełniali dokumentacji leczenia pacjentów, na podstawie której szpital może uzyskać pieniądze z NFZ.
Lekarze są innego zdania. Twierdzą, że podczas całego strajku nie odeszli od łóżek pacjentów i choć pracują w trybie ostrego dyżuru to wykonywali swoje obowiązki i nie uchybili żadnym procedurom.
Sprawą zamierzają zainteresować prokuraturę. Uważają, że w rażący sposób zostały naruszone przepisy kodeksu pracy.
Lekarze do tej pory nie otrzymali pensji za lipiec, za czerwiec dostali 500 zł. Skarżą się na to, że nie mogą utrzymać swoich rodzin. Szpital jest bowiem jedynym miejscem pracy dla wielu z nich.
Pod naciskiem dyrektor spotkał się dziś z lekarzami i obiecał wypłaty pod koniec tygodnia.
Nie wiadomo jednak, jak dyrekcja znajdzie środki na pensje dla swoich pracowników. Zabrzański szpital jest zadłużony na wiele milionów złotych.
- Szpital stracił płynność finansową 3 miesiące temu i za wszystko musi płacić żywą gotówką - przyznał dyrektor Andrzej Urbański - Jeżeli mamy wybór: płacić pensje, bądź rachunki za leki, to często decydujemy się to drugie. Inaczej dalsze istnienie szpitala nie ma sensu - dodał dyrektor.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24