Chciałbym, żeby te emocje opadły, żebyśmy mogli prowadzić tutaj dialog polityczny. Liczę na to, że jako wicemarszałek, że jak lekarz z lekarzem, chirurg z chirurgiem dogadamy się - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były marszałek Senatu Stanisław Karczewski z PiS, komentując wybór swojego następcy. Został nim Tomasz Grodzki, kandydat Koalicji Obywatelskiej. - W Senacie była pełna swoboda prowadzenia debaty politycznej. Przykro mi, że tego nie dostrzeżono - dodał.
Tomasz Grodzki został we wtorek wieczorem wybrany nowym marszałkiem Senatu.
Na tvn24.pl relacjonujemy na żywo pierwsze posiedzenie Sejmu IX kadencji oraz Senatu X kadencji
Za kandydaturą Grodzkiego opowiedziało się 43 senatorów PO, trzech PSL, dwóch Lewicy oraz trzech niezależnych.
Na Stanisława Karczewskiego (PiS) zagłosowało 48 senatorów PiS.
Senator niezależna Lidia Staroń wstrzymała się od głosu.
Trudności "na pewno będą stawiane"
Stanisław Karczewski, marszałek Senatu IX kadencji w rozmowie z TVN24 powiedział, że politycznie chciałby, żeby jego "formacja miała marszałka Senatu, żeby prowadzić Senat zgodnie z oczekiwaniami" partii. - Na pewno będą stawiane spore trudności - dodał.
Według niego wybór Grodzkiego jest traktowany jako "stworzenie alternatywnej polityki, która będzie odbiegała od polityki PiS".
- Mam nadzieję, poza politycznym konfliktem, na porozumienie się dwóch lekarzy, dwóch chirurgów. Gratulując wyboru panu marszałkowi, mówiłem o naszych dobrych relacjach i dobrej współpracy do tej pory. Myślę, że taką dobrą relację będziemy kontynuować - mówił.
Karczewski wyraził zdanie, że "możliwości blokowania, na pewno są". - Wszyscy doskonale znamy mechanizmy, wiemy, że można wydłużyć proces legislacyjny do ustawowych 30 dni, można wprowadzać olbrzymią liczbę poprawek, odrzucać ustawy - wymieniał.
- Myślę, że będziemy się dogadywać. Chciałbym, żeby Senat stał się miejscem, gdzie możemy się porozumieć, żebyśmy prowadzili prawdziwy dialog, który prowadzi do dobrych rozwiązań, nie do konfrontacji i blokowania, tylko do porozumienia - przekonywał.
"Szkoda, że tego nie pamiętają"
Były marszałek Senatu dodał, że cieszy się, że w niektórych elementach wypowiedzi Grodzkiego było można odczuć ton przemówienia Andrzeja Dudy z pierwszego posiedzenia w Sejmie. - Choć te elementy konfrontacyjne, agresywne też były odczuwalne - dodał.
- Myślę, że jak przyjdzie czas na ochłodzenie, na wyciszenie emocji, to będzie można w sposób merytoryczny pracować. To jest nasza rola, rola polityków. Jesteśmy wybrani przez Polaków nie po to, żeby się kłócić i stwarzać problemy polityczne, tylko po to, aby je rozwiązywać - tłumaczył.
Karczewski dopytywany o elementy agresji, wyraził przekonanie, że Grodzki w sposób "niezwykle krytyczny mówił o poprzedniej kadencji".
- Sam osobiście czuję się nieco urażony, bo niezwykle dbałem o to, żeby wszyscy senatorowie Platformy Obywatelskiej mogli się wypowiadać, debatować, dyskutować - powiedział.
- Nigdy nie ograniczałem czasu, nigdy nie wyłączałem mikrofonów. Szkoda, że tego nie pamiętają. Tu była pełna swoboda prowadzenia debaty politycznej. Przykro mi, że tego nie dostrzeżono - podkreślił.
Były marszałek liczy na ochłodzenie emocji
Pytany o szybkie tempo prac poprzedniej kadencji parlamentu Karczewski odpowiedział, że "czasem są takie oczekiwania, wymagania, konieczności".
Zwrócił uwagę, że za czasów rządów Platformy Obywatelskiej było podobnie.
- Wiem, że będą obstrukcje, próba blokowania, ale nie zablokowania. Ustaw zablokować nie można - podkreślił.
- Chciałbym, żeby te emocje, które są widoczne, opadły, żebyśmy mogli prowadzić tutaj dialog polityczny. Liczę na to, że jako wicemarszałek, że jak lekarz z lekarzem, chirurg z chirurgiem dogadamy się (z Tomaszem Grodzkim - red.) - podsumował.
Autor: akw//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24