Grupa migrantów, a wśród nich kobiety i dzieci, została odesłana na granicę z Białorusią. Jak podała rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej, zastosowano wobec nich "procedurę zgodnie z rozporządzeniem". - Wypychanie migrantów nie zwalnia nas z odpowiedzialności. Będziemy bardzo wstydzić się tych czasów - skomentował w TVN24 były rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
W poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu przebywało ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci.
W środę rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz przekazała w rozmowie z reporterką TVN24 Martą Abramczyk, że wobec migrantów "zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem". Potwierdziła, że wśród nich były kobiety i dzieci. Na pytanie, czy to oznacza, że zostali wywiezieni z powrotem na granicę, Zdanowicz odparła: - Tak, zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi.
Migranci z dziećmi wypychani za granicę. Były RPD: może dojść do kolejnej tragedii
W czwartek gościem TVN24 był były rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Powiedział, że "realizując procedury z rozporządzenia, a zapominając o elementarnych prawach człowieka, przekraczamy granicę człowieczeństwa".
- Te dzieci są naprawdę bezbronne, nie trzeba ich nawet sprawdzać, czy zagrażają, czy nie. One wymagają natychmiastowej pomocy, wsparcia, a nie wyparcia byle z dala od nas. Tego w XXI wieku, w środkowej Europie, w demokratycznym państwie nie można robić - podkreślił.
- Kto weźmie na siebie odpowiedzialność, jeśli którekolwiek z tych dzieci nie przeżyje kolejnej nocy? A to bardzo prawdopodobne, bo warunki są, jakie są - stwierdził Michalak. Jego zdaniem "może dojść do kolejnej tragedii".
Michalak: wypychanie migrantów nie zwalnia nas z odpowiedzialności
Jak mówił, "pomijając już wszelkie formalności, tłumaczenia, to każdy powinien spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy zrobiłem wszystko, żeby pomóc drugiemu człowiekowi?".
- Drugiemu człowiekowi należy w potrzebie podać rękę. Rozumiem, że jest nieczysta gra po drugiej stronie (ze strony Białorusi - red.), ale tym bardziej, jeśli pionkami na tej szachownicy są ludzkie życia, to my powinniśmy zrobić wszystko, żeby im pomóc - zaznaczył były RPD.
- A jeżeli są już tutaj, to wypychanie ich (…) nie zwalnia nas z odpowiedzialności. Wręcz odwrotnie. To ogromne obciążenie, naprawdę będziemy bardzo wstydzić się tych czasów - podkreślił.
Źródło: TVN24