Aby doszło do ułaskawienia, muszą zaistnieć "bardzo, bardzo silne przesłanki" - stwierdził rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, komentując starania o uniknięcie więzienia przez biznesmena Marka Falentę. Wniosek o jego ułaskawienie prawdopodobnie nie spotka się ze zgodą głowy państwa - zaznaczył.
Jak dowiedzieli się nieoficjalnie w kancelarii prezydenta dziennikarze tvn24.pl, Andrzej Duda nie ułaskawi skazanego prawomocnym wyrokiem sądu Marka Falenty.
Poproszony o komentarz w tej sprawie rzecznik prezydenta, Błażej Spychalski, zdaje się to potwierdzać. - To jest zawsze pewna procedura i ta procedura trwa, natomiast nie sądzę, żeby do takiego czegoś doszło - powiedział.
- Jeżeli chodzi o ułaskawienie, to muszą to być naprawdę bardzo, bardzo silne przesłanki do tego, żeby pan prezydent podjął taką decyzję - dodał Spychalski, zaznaczając, że procedura ułaskawienia jest "bardzo nadzwyczajna". Za każdym razem, gdy takie zgłoszenie wpływa, "pracownicy Pałacu Prezydenckiego i następnie pan prezydent bardzo wnikliwie analizują te sytuacje" - tłumaczył rzecznik Andrzeja Dudy.
- Jeszcze te wszystkie dokumenty (dotyczące ułaskawienia Falenty - red.) do pana prezydenta nie trafiły, dzisiaj trwa ten etap procedury w Prokuraturze Krajowej, natomiast nie sądzę, żeby w tym wypadku prezydent podjął taką decyzję - podkreślił.
Falenta nie stawił się w więzieniu
Falenta przez wiele miesięcy walczył o uniknięcie odsiadki. Za zlecanie kelnerom nagrań polityków rządu PO-PSL oraz innych osób publicznych został prawomocnie skazany na 2,5 roku więzienia w grudniu 2017 roku.
Ułaskawienie mogło być dla niego furtką do uniknięcia odsiadki. O wystąpieniu do Kancelarii Prezydenta z wnioskiem o ułaskawienie poinformował pod koniec lutego jego obrońca adwokat Marek Małecki. Odmówił jednocześnie komentarza w sprawie niestawienia się jego klienta w zakładzie karnym.
Falenta miał stawić się do odbywania kary po decyzji Sądu Apelacyjnego w Warszawie, wydanej 31 stycznia. Sąd tym samym odrzucił zażalenia jego obrońców.
Według informacji tvn24.pl wniosek do Kancelarii Prezydenta 19 stycznia 2018 złożyła córka Marka Falenty. Do 25 lutego do Kancelarii spłynęły odpowiedzi z sądów dwóch instancji w sprawie poparcia wniosku o ułaskawienie. Obie były negatywne.
Afera podsłuchowa
Sprawa, w której skazany został Falenta, dotyczy tak zwanej afery podsłuchowej, czyli nagrywania w latach 2013 i 2014 osób z kręgu władzy, polityki i biznesu w dwóch stołecznych restauracjach. Jak ustalił sąd, kelnerzy na zlecenie przedsiębiorcy zostawiali podsłuchy przy stolikach.
W ten sposób zarejestrowali między innymi rozmowy ówczesnych szefów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego, szefa Narodowego Banku Polskiego Marka Belkę. Kelnerzy nagrali również dzisiejszego premiera Mateusza Morawieckiego, który wtedy był prezesem banku BZ WBK. Nagrane zostały również osoby z jego kręgu.
Śledczy ustalili, że kelnerzy otrzymywali wynagrodzenie za nagrania, a sam Falenta wykorzystywał pozyskiwaną w ten sposób wiedzę do swoich działań biznesowych.
Część informacji biznesmen miał również przekazać funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego, z którymi był w kontakcie.
Falenta znikł, gdy jego prawnicy wyczerpali możliwości odroczenia wyroku 2,5 roku więzienia. 1 marca warszawski Sąd Okręgowy wystawił za nim list gończy.
Autor: Szymon Jadczak, akw//now, adso / Źródło: tvn24.pl, TVN24