Będziemy konsekwentnie walczyć z przemocą polityczną grupy Webera i dlatego nie zgodziłem się wczoraj na ten dyktat, który stamtąd płynął - mówił premier Mateusz Morawiecki w Kościerzynie (Pomorskie). Odniósł się tym samym do wcześniejszej wypowiedzi przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, a także do tego, że Polska i Węgry odmówiły na szczycie Unii Europejskiej przyjęcia konkluzji migracyjnych. Jednak, jak wyjaśniał wcześniej korespondent TVN24 w Brukseli, zablokowanie tych konkluzji nic nie zmieni w sprawie nowego unijnego rozporządzenia dotyczącego migracji, nad którym wciąż trwają prace na innym szczeblu.
Po zakończeniu w piątek dwudniowego szczytu UE w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że państwa Unii Europejskiej nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej.
Premier Morawiecki powiedział w piątek w Brukseli, że nie ma zgody polskiego rządu na przymusowość relokacji. Szef rządu deklarował, że Polska nie zgodzi się na zmianę polityki w sprawie migracji i jest za dobrowolnością w tej sprawie.
Morawiecki: na wschodzie widzimy Grupę Wagnera, a na zachodzie działa grupa Webera
Szef rządu w sobotę spotkał się z mieszkańcami Kościerzyna (Pomorskie). Nawiązywał do kwestii bezpieczeństwa w kontekście Grupy Wagnera, która ma być przemieszczona na Białoruś.
- W tym trudnym czasie, pełnym ryzyk i niepewności, na wschodzie widzimy Grupę Wagnera, która ma się przemieścić na Białoruś, a na zachodzie działa grupa Webera - zaznaczył, nawiązując do wywiadu niemieckiego polityka, przewodniczącego grupy EPL w Parlamencie Europejskim Manfreda Webera dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
- Wyobrażacie sobie państwo w ustach bezczelnego Niemca słowa o zaporze ogniowej? (...) wstydu nie mają - ocenił Morawiecki.
Morawiecki: nie będzie nam Weber mówił o zaporze ogniowej
- A lider Niemiec (kanclerz Olaf Scholz - red.) mówi o tym, że polityka migracyjna musi być przyjęta przez Polskę także, bo musi odciążyć Niemcy. To my jesteśmy po to, żeby odciążać Niemcy? To ich sumienie musi być odciążone jak zapłacą reparacje w końcu za zbrodnie, które tu robili, także na kaszubskiej ziemi - mówił dalej premier.
- Nie będzie nam Weber mówił o zaporze ogniowej. Nie pozwolimy na to. Dlatego będziemy konsekwentnie walczyć z tą przemocą polityczną grupy Webera i dlatego nie zgodziłem się wczoraj na ten dyktat, który stamtąd płynął - dodał Morawiecki, odnosząc się do zablokowania przez Polskę konkluzji unijnego szczytu.
Weber nie mówił, że Niemcy są "jedyną siłą mogącą zastąpić PiS w Polsce"
Konkret24 przenalizował także wypowiedź Manfreda Webera z końca czerwca, do której teraz odwoływał się Morawiecki.
Weber w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" mówił między innymi: "Budujemy zaporę ogniową przeciwko PiS. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić ten kraj z powrotem do Europy".
We wpisach części polityków pojawiła się sugestia, że Weber miał na myśli "Berlin", "Niemcy" lub "Niemców" jako "jedyną siłą mogącą zastąpić PiS w Polsce".
Z pełnego kontekstu wynika jasno, że niemiecki europoseł nie mówił o Niemcach, a o Europejskiej Partii Ludowej jako o "sile, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy". Świadczy o tym chociażby fakt, że mówi "my" o Eduardzie Hegerze - liderze słowackiej partii Demokraci, należącej do grupy EPL w europarlamencie.
Co zmieni zablokowanie konkluzji? Wyjaśniamy
Wcześniej wyjaśnialiśmy też, że zablokowanie przez Polskę unijnych konkluzji - o którym to wydarzeniu premier mówił teraz, że nie zgodził się na "dyktat" - nic nie zmieni w sprawie nowego unijnego rozporządzenia dotyczącego migracji.
Korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski wyjaśniał, że zablokowanie tych konkluzji "nie zmieni nic w sprawie nowego rozporządzenia dotyczącego migracji". Jak zaznaczał, te przepisy powstają na innym szczeblu, na poziomie ministrów spraw wewnętrznych i tam dalej będą przyjmowane w drodze głosowania.
"Dlatego też inne kraje nie obawiają się polskiej groźby zablokowania konkluzji, bo ich brak nie wpłynie na sytuację, nie zablokuje przyjęcia rozporządzania ani nie wstrzyma dalszych prac" - informował Sokołowski.
Źródło: tvn24.pl, PAP