Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiedział, że w przyszłym tygodniu, na posiedzeniu komitetu ds. cyfryzacji, dokonany zostanie przegląd prawa pod kątem wolności i bezpieczeństwa w internecie. - Mamy pierwsze dziesięć ustaw, na które chcielibyśmy zwrócić szczególną uwagę (...) Dotyczą one prawa telekomunikacyjnego, przygotowywanych zmian w ustawie audiowizualnej, przygotowywanej ustawie o otwartych zasobach" - powiedział szef MAC w piątek w radiu TOK FM.
Boni podkreślił, że rząd będzie to robił "razem ze środowiskiem internautów". Dodał, że po poleceniu premiera dokonania przeglądu prawa w internecie rozesłane zostały pisma do szefów resortów, a w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie na ten temat.
Nowe mechanizmy
Zdaniem Boniego niezbędne jest wypracowanie "nowych mechanizmów konsultacyjnych". W jego ocenie obecne zasady wywodzą się z "tradycyjnej epoki przemysłowej". - Mam nadzieję, że odnowi swoje znaczenie Komisja Trójstronna w debatach społecznych, ale oprócz tego jest wiele przepisów i oczekiwań obywateli (...) Nie tylko chcą mówić przez swych reprezentantów czy to w parlamencie, czy pracodawców, czy przez związki zawodowe, ale chce mówić sami - podkreślił.
Jak dodał, "to jest ta istota demokracji partycypacyjnej i do tego potrzebne są te nowe narzędzia". - Nie chodzi o to, by sobie ludzie tylko mówili, chodzi o to by naprawdę wysondować, jakie jest nastawienie i dać to prawo indywidualnego powiedzenia obywatelskiego głosu i oczywiście na nie odpowiadać - powiedział minister.
Jak zauważył Boni, "jeden obywatel będzie usatysfakcjonowany, ktoś inny nie będzie, ale ta nowa fala i sposoby rozmowy są potrzebne, a przede wszystkim nasza wrażliwość na to jak bardzo i jak głęboko świat się zmienia w tej rzeczywistości cyfrowej".
Nie ma zagrożenia
Z kolei prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński powiedział, że nie dostrzega w ACTA zagrożeń dla praw i wolności osobistych. Według niego umowa dotyczy przede wszystkim ochrony przed podróbkami. - Nie sądzę, aby stosowanie tej umowy groziło zwłaszcza polskim internautom ich masowym szpiegowaniem - powiedział w piątek Rzepliński w Radiu Zet.
Według niego stosowanie tej umowy może doprowadzić w przyszłości do głośnych procesów, "ale to jest codzienna rzeczywistość stosowania tak wielkiej umowy, zwłaszcza takiej dotyczącej setek milionów ludzi".
Jak podkreślił Rzepliński, ACTA ma na celu ochronę wszystkich konsumentów przed podróbkami, m.in. kosmetyków, żywności, leków, a "potrzeba takiej umowy zaistniała w gospodarkach, które są kreatywne, gdzie się ciągle pojawiają nowe produkty, nie tylko ze sfery internetowej. - To umowa, która była skierowana głównie przeciwko Chinom i Indiom - dodał.
Pytany o art. 12 ACTA, który mówi, że "każda strona przyznaje swoim organom sądowym prawo do zastosowania środków tymczasowych bez wysłuchania drugiej strony w stosownych przypadkach, a w szczególności, gdy jakakolwiek zwłoka może spowodować dla posiadacza praw szkodę nie do naprawienia", prezes TK przyznał, że mogą pojawić się "takie sytuacje, że trzeba działać błyskawicznie". Jednocześnie zastrzegł, że "chodzi tutaj o szkodę wielkich rozmiarów". Według prezesa TK podpisując ACTA polski rząd "postąpił tak jak inne państwa unijne".
Sporna umowa
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), czyli porozumienie przeciw obrotowi podróbkami, to umowa handlowa mająca na celu wzmocnienie ochrony własności intelektualnej głównie w stosunkach handlowych między państwami na całym świecie. Pojęcie własności intelektualnej dotyczy także internetu, gdzie masowo publikowane są nielegalne treści.
Do ACTA przystąpiła już UE. By Unia była związana umową po jej stronie brakuje wyłącznie ostatecznej zgody Parlamentu Europejskiego. Głosowanie w tej sprawie ma nastąpić w pierwszej połowie roku. Rada UE, czyli kraje członkowskie, wyraziła już zgodę w grudniu ubiegłego roku, za polskiej prezydencji. Polska, wraz z 21 państwami UE - z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii - podpisała dokument 26 stycznia. W ramach ratyfikacji mają być w Polsce przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne.
Treść umowy i brak konsultacji nad jej projektem wywołały protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. Przeciwnicy ACTA wskazują m.in. na artykuł 27 ustęp 4, który - według nich - umożliwia wydanie na żądanie np. organizacji zarządzającej prawami autorskimi, w trybie administracyjnym, a nie sądowym, danych osoby, co do której zachodzi tylko domniemanie naruszenia praw autorskich. Krytykowane jest też to, że w świetle dokumentu posiadaczem prawa jest nie tylko twórca, ale również organizacja zarządzająca prawami.
Organizacje zarządzające prawami autorskimi natomiast, wskazując na przykłady kradzieży własności intelektualnej w internecie, zdecydowanie opowiadają się za przyjęciem ACTA. Argumentują, że umowa zapewni przede wszystkim silniejszą ochronę interesów majątkowych polskich twórców i wydawców poza granicami Unii Europejskiej.
ZOBACZ PROJEKT TRAKTATU ACTA KTÓRE ZAPISY ACTA BUDZĄ NAJWIĘKSZY SPRZECIW BITWA O ACTA - CZYTAJ RAPORT
Źródło: PAP