Zagrała chora solidarność zawodowa - powiedziała w "Faktach po Faktach" Małgorzata Gosiewska (PiS). - Senatorowie PiS-u wyrazili wotum nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry - dodała Joanna Mucha (PO). To komentarze do decyzji Senatu, który nie zgodził się na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Stanisława Koguta (PiS).
Senat nie zgodził się w tajnym głosowaniu w piątek na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora PiS Stanisława Koguta, o co wnioskowała do Izby prokuratura. Za wyrażeniem zgody głosowało 32 senatorów, przeciw było 37, a 19 wstrzymało się od głosu. Do wyrażenia zgody na wniosek prokuratury potrzebnych było 51 głosów.
"Zagrała chora solidarność zawodowa"
Małgorzata Gosiewska (PiS) pytana w "Faktach po Faktach" w TVN24, czy jest zadowolona z tej decyzji, odpowiedziała, że w tym przypadku "zagrała chora solidarność zawodowa". - Czyli chronienie swojego kolegi z sąsiedniej ławy, kolegi wykonującego podobny zawód, kolegi, którego znam. To są bardzo trudne decyzje - przekonywała.
Jej zdaniem, "trudno podjąć decyzję dotyczącą kogoś, z kim wspólnie się pracuje".
W piątek wicemarszałek Senatu Adam Bielan zdradził, że prezes PiS rekomendował senatorom tej partii poparcie wniosku prokuratury. Po głosowaniu rzeczniczka klubu zapowiedziała zaś, że prezes wystosuje w tej sprawie list do członków partii.
Gosiewska przyznała w sobotnim programie w TVN24, że po decyzji Senatu Jarosław Kaczyński się "zdenerwował". - My wszyscy się zdenerwowaliśmy - zaznaczyła.
Dodała, że nie wie, co może się znaleźć w liście od prezesa. - Pewnie ma tłumaczyć zasady, że powinniśmy tych zasad przestrzegać, a senatorowie, którzy zagłosowali niezgodnie z zaleceniami, popełnili bardzo poważny błąd - tłumaczyła posłanka PiS.
"Podwójne wotum nieufności"
Joanna Mucha (PO) w "Faktach po Faktach" oceniła, że "senatorowie PiS-u wyrazili podwójne wotum nieufności". - Po pierwsze wotum nieufności w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego, który w sposób bezpośredni zaangażował się w to, żeby przekonać do głosowania w taki a nie inny sposób - mówiła.
- Po drugie wotum nieufności wobec ministra Ziobry, pod którego nadzorem jest też prokuratura. Prokuratura, która stara się uzyskać decyzję Senatu, a senatorowie PiS-u mówią nie - skomentowała Mucha.
"Optymistyczne komentarze"
W piątek odbyło się spotkanie rezydentów z nowym ministrem zdrowia w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". Minister Łukasz Szumowski ocenił po spotkaniu, że odbyło się w dobrej i życzliwej atmosferze. - Pojawiło się światełko w tunelu - powiedział. Także wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Jarosław Biliński ocenił, że rozmowy były intensywne, konstruktywne i merytoryczne.
Małgorzata Gosiewska w "Faktach po Faktach" powiedziała, że nie wie, co minister zdrowia zaproponował lekarzom. - Słyszałam tylko optymistyczne komunikaty, że idzie to w dobrym kierunku, że jest szansa na porozumienie - mówiła.
- Może by rozmowy miały pozytywny efekt warto zmienić partnera, może to było celem - skomentowała Gosiewska. - Istotne jest to, że idziemy w dobrym kierunku - dodała.
Jej zdaniem, rząd PiS "od samego początku stawiał na służbę zdrowia". - Zwiększając środki, zwiększając ilość miejsc na bezpłatnych studiach medycznych - wymieniała.
"Nowy minister wysłuchał, Radziwiłł mówił"
Joanna Mucha z PO stwierdziła, że "chciałaby dać kredyt zaufania nowemu gabinetowi". - Tym bardziej, że premier Morawiecki jako pierwszy punkt w swoim expose wymienił służbę zdrowia - przypomniała.
Jak oceniła, po tym co zrobił minister (Konstanty) Radziwiłł, już widzimy konsekwencje. - Klauzula opt-out, zamykanie oddziałów, będziemy mieli załamanie w dostępie do specjalistów, więc dzięki Bogu, że jest zmiana (na stanowisku ministra zdrowia - red.) - podkreśliła Mucha.
Jednak - jak dodała - "nie mamy żadnego pojęcia, co pan minister Szumowski będzie chciał zrobić w tej sytuacji".
- Ja mam wrażenie, że ta cała pozytywna energia, która wypływa z wczorajszego spotkania, ona wypływa tylko i wyłącznie z tego, że pan nowy minister ich wysłuchał, a pan minister Radziwiłł do nich mówił. I to jest tylko jedyna różnica - oceniła.
Zdaniem Gosiewskiej, problem w ochronie zdrowia, "to nie jest problem dzisiejszego dnia, czy ostatnich dwóch lat, tylko wielu, wielu lat zaniedbań". - Najgorszym ministrem zdrowia był minister (Bartosz) Arłukowicz, który próbuje te protesty podburzać - stwierdziła posłanka PiS. Arłukowicz był członkiem rządu koalicji PO-PSL.
Nie zgodziła się z nią posłanka PO Joanna Mucha. - Obawiam się, że gdyby został wydany teraz raport Najwyższej Izby Kontroli, po dwóch latach rządów ministra Radziwiłła byłby naprawdę dramatyczny - oceniła.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24