PSL nie będzie wydawał wyroków w tej sprawie. Będzie się domagał jasnych i klarownych odpowiedzi – oświadczył w piątek w Poznaniu przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odnosząc się do sprawy reprywatyzacji w Warszawie. Stanisław Tyszka z Kukiz'15 zapowiedział, że klub złoży wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej badającej proces reprywatyzacji w całej Polsce.
Prezydent Warszawy poinformowała w piątek, że zdecydowała o rozwiązaniu Biura Gospodarki Nieruchomościami i zwolnieniach dyscyplinarnych. Zapowiedziała, że do czasu uchwalenia tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej będą wstrzymane wszystkie zwroty nieruchomości w Warszawie. Poinformowała, że zwróciła się do rady miasta o powołanie komisji nadzwyczajnej, która zajmie się wszystkimi przekształceniami własnościowymi i reprywatyzacjami, które miały miejsce w Warszawie od 1990 r.
"Batalia o Warszawę"
Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że priorytetem w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w stolicy jest rzetelne wyjaśnienie tej sprawy. - Sprawę trzeba wyjaśnić; domaga się tego opinia publiczna, domagają się wszystkie środowiska polityczne. Wyjaśnić również w kontekście wszczętych pewnie postępowań przez różnego rodzaju służby do tego powołane. To jest sprawa najważniejsza – zaznaczył. Jak dodał, PSL nie wpisuje się "w inny wymiar tej sytuacji, czyli polityczną batalię o Warszawę, która się rozpoczęła" i która "wyłania egzotyczne koalicje". - To nie jest naszą domeną, żeby wpisywać się w taką walkę polityczną, która wyniszcza, a osłabia też pozycję, moim zdaniem, samorządu – podkreślił. Odnosząc się do porannej konferencji prasowej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz powiedział, że PSL liczy na niezależny audyt. - Nie byłbym tym pierwszym, który z łatwością, jak niektórzy, wydawałby wyroki w tej sprawie. Sprawę trzeba do bólu wyjaśnić. Nie łączmy tylko tego z walką polityczną, przygotowaną już przed kolejnymi wyborami, a ona wychodzi na plan pierwszy, najpierw trzeba zadbać o obywateli – powiedział. Jak dodał, Platforma Obywatelska nie powinna i nie może wyciągnąć konsekwencji w związku z tą sprawą w stosunku do prezydent Warszawy. - To warszawiacy wybrali prezydenta, a nie Platforma. W każdym miejscu tak jest i tego trzeba bronić dzisiaj, że właśnie nie partia polityczna wybiera naczelnika gminy, jak było kiedyś, tylko mieszkańcy małych ojczyzn, gmin, miasteczek, miast i wsi wybierają swoich reprezentantów i swoich burmistrzów i wójtów. To jest idea samorządności – wskazał. I dodał, że w innym wypadku, przy ingerencji partii politycznych, przy wyborze władz samorządowych, "będzie to oznaczało koniec demokracji". - Posiadanie mandatu z wyboru bezpośredniego jest bardzo silnym mandatem w Polsce. Pozycja wójtów, burmistrzów i prezydentów od 2002 roku jest zupełnie inna niż kiedy byli wybierani przez rady gmin czy miast, więc ta odpowiedzialność indywidualna też jest. (…) PSL nie będzie wydawał wyroków w tej sprawie, będzie się domagał jasnych i klarownych odpowiedzi – mówił.
Kidawa-Błońska: czekam na wnioski komisji i prokuratury
- Są dokumenty, są wyroki sądowe. Propozycja pani prezydent, żeby powołać komisję, która przejrzy te wszystkie dokumenty, wyjaśni te wszystkie sprawy, wydaje mi się bardzo ważna, bo musimy nabrać zaufania do tego, co działo się w samorządzie, jak te zwroty były dokonywane - powiedziała z kolei posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Dodała, że ważne jest również to, iż prokuratura na wniosek Hanny Gronkiewicz-Waltz od wielu miesięcy sprawdza dokumenty. - Tutaj musi być przekonanie, że wszystko jest zgodnie z prawem (…) Poczekałabym na to, jakie wnioski przekaże komisja, która powstanie w mieście i czekam na wnioski prokuratury - powiedziała. Zaznaczyła, że należy sprawdzić na jakim szczeblu zostało zaniechane prawo. - Oczywiście prezydent miasta, jak każdy prezydent, ponosi całą odpowiedzialność. Ale sprawdźmy, gdzie popełniono błąd i jaki. Na razie jest bardzo dużo spekulacji. Bardzo dużo emocji (…) - dodała Kidawa-Błońska.
Kukiz'15 chce komisji śledczej
- To, co ostatnio wyszło na jaw, to jest tylko wierzchołek góry lodowej; reprywatyzacja czy też dzika reprywatyzacja to jest poletko uprawiane przez różnego rodzaju mafie prawniczo-urzędnicze" - powiedział Tyszka. Według niego Polacy "mają prawo wiedzieć, jak wyglądał proces dzikiej reprywatyzacji i w jaki sposób wszystkie partie polityczne były w to umoczone". Tyszka powiedział, że Kukiz'15 chce, by komisja śledcza zbadała działalność samorządów, prokuratury - m.in. w przypadku sprawy Jolanty Brzeskiej - a także działania ministerstw: skarbu, finansów i rolnictwa. - Uważamy, że komisja śledcza powinna zająć się nieprawidłowościami w całym kraju od 89 roku, bo to proces, który trwa co najmniej 27 lat - uwłaszczania się na własności zagrabionej najpierw przez Niemców, a później komunistów. Ewidentnie w interesie żadnej partii politycznej nie było uregulowanie tego procesu - ocenił Tyszka. - My (Kukiz'15) będziemy prosili o podpisanie się pod naszym wnioskiem o powołanie komisji śledczej wszystkich posłów, ze wszystkich klubów, którzy nie są umoczeni w sprawę reprywatyzacji"- zapowiedział poseł Kukiz'15.
Duża ustawa reprywatyzacyjna
Dodał, że jego klub będzie się także opowiadał za jak najszybszym uchwaleniem tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej. Według Tyszki powinna ona polegać na "przyznaniu częściowego odszkodowania prawowitym właścicielom - czyli nie tym, którzy trudnili się skupowaniem roszczeń" w postaci nieruchomości rolnych skarbu państwa. Zdaniem Tyszki należy uniknąć obciążenia budżetu odszkodowaniami w formie pieniężnej. "Jak wiadomo, PiS zadłuża nas na potęgę" - powiedział. Pytany o to, czy Kukiz'15 zgłosi projekt tej ustawy Tyszka powiedział, że jego klub "zaproponuje kierunki, założenia ustawy". Przekonywał, że by napisać projekt, trzeba "mieć wiedzę", która jest w ministerstwach skarbu, rolnictwa i finansów. "Dlatego odpowiedzialność ciąży w tym momencie na rządzie PiS" - ocenił. Tyszka ocenił też piątkowe wystąpienie prezydent stolicy; jego zdaniem zapowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz - m.in. dot. przeprowadzenia audytu - są "niewiarygodne". - Prezydent przestraszyła się w momencie, gdy Polacy dowiedzieli się o tych przekrętach o charakterze mafijnym w Warszawie - powiedział. Dodał, że PO miała wiele lat, by zająć się sprawą uregulowania procesu reprywatyzacji stołecznych gruntów.
Działka warta miliony
Afera reprywatyzacyjna jest związana z kontrowersyjnym zwrotem działki na placu Defilad. Ratusz oddał cenną nieruchomość w 2012 roku, choć nie powinien tego robić. Jej przedwojenny właściciel Holger Martin był bowiem Duńczykiem, a Dania to jedno z państw, którym Polska Ludowa wypłaciła odszkodowania związane z tzw. dekretem Bieruta.
Wszystko na mocy specjalnej umowy, która została podpisana już w latach 50. Zatem polskie państwo nie jest Duńczykowi już nic winne. Kulisy reprywatyzacji pierwsza opisała "Gazeta Stołeczna". Dziś działka warta jest około 160 mln zł. Plan zagospodarowania przestrzennego pozwala wybudować na niej 245-metrowy wieżowiec, najwyższy w stolicy.
Autor: js/ja / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24