"Patyk", świadek koronny, który odwrócił bieg postępowania dot. zabójstwa gen. Marka Papały, zmieniał swoje zeznania już nie raz. Od tego, co powie podczas lipcowej rozprawy, zależeć może, czy sąd uniewinni Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika" oskarżonych o współudział w zabójstwie byłego szefa policji. Portal tvn24.pl odkrywa tymczasem kolejne luki w zeznaniach Roberta P.
Robert P., pseudonim "Patyk", to koronny i najważniejszy świadek łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej w śledztwie mającym wyjaśnić prawdziwe okoliczności śmierci Papały.
To po jego zeznaniach, w kwietniu 2012, po 14 latach śledztwa, nastąpił zwrot: łódzcy prokuratorzy zarzucili słynnemu złodziejowi samochodów Igorowi M. i jego kompanowi Mariuszowi M. zabójstwo Marka Papały "wspólnie i w porozumieniu".
Świadek ukryty w aucie złodzieja samochodów
Marek Papała został znaleziony martwy w swoim daewoo espero 25 czerwca 1998 roku ok. godz. 22. Samochód stał zaparkowany na parkingu pod blokiem przy ul. Rzymowskiego, gdzie mieszkał były szef polskiej policji. Nigdy nie znaleziono łuski od śmiertelnego pocisku.
Teraz odkryliśmy fakty budzące kolejne wątpliwości. W swoich zeznaniach złożonych w łódzkiej prokuraturze między 2011 a 2012 rokiem Robert P. kilkukrotnie zmieniał wersję w sprawie najważniejszych faktów.
Radio włączone, wyłączone
W pierwszych protokołach Robert P. twierdził, że siedząc w aucie Igora M. słuchał radia. Z serwisów informacyjnych dowiedział się, że zabito komendanta głównego. W następnych przesłuchaniach twierdził, że radio było wyłączone. Ostatecznie zeznał, że radio w ogóle nie było zamontowane w aucie, bo "Patyk" nie tolerował odtwarzaczy w samochodach.
Inna godzina, dziecka wtedy jeszcze nie miał
Świadek koronny zmieniał też godziny, w których czekał w aucie w pobliżu bloku przy ul. Rzymowskiego. Najpierw zeznał, że przybył tam między godz. 19 a 20. W następnych przesłuchaniach twierdził, że "teraz dokładnie pamięta" i na miejsce przyjechał między godz. 20 a 21.
Robert P. zeznawał ponadto, że dokładnie pamięta wieczór, w którym zginął Papała. Dlaczego? Bowiem wrócił do domu, a jego dziecko spało. Tyle, że w 1998 roku P. dziecka jeszcze nie miał.
Prokuratura konsekwentnie milczy
Co na to łódzcy prokuratorzy? - Konsekwentnie w tej sprawie nie udzielamy informacji na temat szczegółów zeznań świadka koronnego ani innych dowodów gromadzonych w sprawie. Nie komentujemy także doniesień medialnych na temat treści tych dowodów - stwierdził Jarosław Szubert, rzecznik prasowy łódzkiej apelacji i jeden z prowadzących śledztwo.
17 i 19 lipca świadek koronny łódzkich prokuratorów będzie zeznawać na procesie Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Zielińskiego "Słowika", którzy są oskarżeni o współudział w zabójstwie Papały. Akt oskarżenia przeciwko Boguckiemu i "Słowikowi" sformułowała w 2009 roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Gangsterom zarzucono namawianie do zabójstwa Papały. Boguckiemu dodatkowo obserowanie terenu zbrodni. Krótko potem warszawskiej prokuraturze odebrano główne postępowanie w sprawie mocodawców i wykonawców mordu na Papale. Sprawę powierzono łódzkiej prokuraturze. Od momentu ubiegłorocznego zatrzymania "Patyka" trwa nietypowa sytuacja - dwie prokuratury, łódzka i warszawska podtrzymują dwie, fundamentalnie sprzeczne wersje tej zbrodni.
Nie boją się kompromitacji
Wersja Roberta P. wybiela Boguckiego i "Słowika", bowiem z przedstawionych przez niego dowodów wynika, że Papała zginął przypadkiem, a nie w wyniku skomplikowanego spisku, o udział w którym są oskarżeni obaj gangsterzy. Łódzka prokuratura nie obawia się kompromitacji swojego głównego świadka w trakcie zeznań przed sądem. - Robert P. będzie składał zeznania w toku postępowania sądowego w ramach ściśle zakreślonych przez sąd, ograniczonych przedmiotem sprawy przeciwko Andrzejowi Z. i Ryszardowi B. W tym też zakresie jego zeznania zostaną przez sąd ocenione - twierdzi Szubert.
Świadek koronny za świadkiem koronnym
Robert P. to nie pierwszy świadek koronny, którego zeznania w sprawie Papały łódzka prokuratura poważnie traktowała. Przez długi czas oskarżyciele długo weryfikowali zeznania Piotra K., "Brody", który twierdził, że Papałę zabili dwaj Rosjanie. Potem okazało się, że "Broda" był winien Rosjanom pieniądze i dlatego wmieszał ich w sprawę Papały. Łódzcy prokuratorzy w tym samym czasie gdy weryfikowali zeznania "Brody" i informowali o tym media, jednocześnie negocjowali z Robertem P. namawiając go by został świadkiem koronnym.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl), Łukasz Orłowski ( l.orlowski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24