Prokuratura nie opublikuje materiałów dotyczących majątku prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia - pisze "Rzeczpospolita". O upublicznienie zebranych przez śledczych dokumentów na swój temat wnioskował sam Banaś. "Na tym etapie dobro prowadzonego śledztwa uniemożliwia przekazanie opinii publicznej szerszych informacji o sprawie" - odpowiedziała gazecie Prokuratura Krajowa.
Marian Banaś poinformował w poniedziałek, że "ze względu na sytuację i okoliczności, w jakich się w tej chwili znajduje", zdecydował się na złożenie oficjalnego oświadczenia. "Od niemal dwóch lat zespół funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury zbiera dowody na popełnienie przeze mnie rzekomych przestępstw, o których tak chętnie informuje się i szeroko komentuje w mediach" - napisał prezes Najwyższej Izby Kontroli w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Zwrócił się do śledczych, by opublikowali akta śledztwa.
"Dobro prowadzonego śledztwa uniemożliwia przekazanie opinii publicznej szerszych informacji o sprawie"
Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", mimo oświadczenia Mariana Banasia "prokurator krajowy Bogdan Święczkowski (...) nie opublikuje zgromadzonego materiału dotyczącego majątku prezesa NIK". Dziennik podkreśla, że Święczkowski mógłby przy tej okazji skorzystać z uprawnienia zawartego w art. 12 Prawa o prokuraturze z 2016 r.
1. Prokurator Generalny, Prokurator Krajowy lub inni upoważnieni przez nich prokuratorzy mogą przedstawić organom władzy publicznej, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach także innym osobom, informacje dotyczące działalności prokuratury, w tym także informacje dotyczące konkretnych spraw, jeżeli informacje takie mogą być istotne dla bezpieczeństwa państwa lub jego prawidłowego funkcjonowania. 2. Prokurator Generalny oraz kierownicy jednostek organizacyjnych prokuratury mogą przekazać mediom osobiście, lub upoważnić w tym celu innego prokuratora, informacje z toczącego się postępowania przygotowawczego lub dotyczące działalności prokuratury, z wyłączeniem informacji niejawnych, mając na uwadze ważny interes publiczny.
"Kwestię dostępu do akt toczącego się postępowania przygotowawczego regulują przepisy Kodeksu postępowania karnego. Na tym etapie dobro prowadzonego śledztwa uniemożliwia przekazanie opinii publicznej szerszych informacji o sprawie" - odpowiedziało biuro prasowe Prokuratury Krajowej na zapytanie gazety o powody tej decyzji. Śledczy nie odnieśli się jednak do kwestii wyżej wymienionego artykułu 12.
Osoba z kręgów prokuratorskich tłumaczyła z kolei "Rzeczpospolitej", że "prezes NIK podejmuje teraz różne medialne akcje i jest w tym bardzo aktywny". - Śledztwo toczy się swoim trybem, ma wiele wątków i nie będziemy tylko dlatego, że Banaś tego chce, publicznie mówić o tym, co w tym śledztwie zostało zgromadzone - dodało źródło dziennika.
"Postępowanie ma skomplikowany i wielowątkowy charakter"
Śledztwo w sprawie majątku Mariana Banasia rozpoczęło się w grudniu 2019 roku, cztery miesiące po tym, jak został on wybrany przez większość rządzącą na stanowisko szefa NIK - przypomina "Rzeczpospolita". Dochodzenie jest efektem kontroli CBA oraz analizy przepływów finansowych z jego rachunków, jakiej dokonał generalny inspektor informacji finansowej po ujawnieniu przez "Superwizjer" TVN, że jedną z kamienic Banasia niezwykle tanio dzierżawią osoby powiązane z krakowskim półświatkiem - zauważa gazeta.
Marian Banaś w swoim oświadczeniu zarzucił, że "niemal dwa lata temu minister Mariusz Kamiński osobiście poinformował opinię publiczną, że jest w posiadaniu materiałów, które w niezbity sposób dowodzą", że szef NIK miał popełnić przestępstwo. "To już prawie dwa lata, odkąd Mariusz Kamiński skierował przeciwko mnie zawiadomienie do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Przez ten czas pomimo domniemanych dowodów, o jakich mówił minister SWiA, prokuratura nie przesłuchała mnie ani w charakterze świadka, ani w charakterze podejrzanego" - dodał prezes NIK.
Prokuratura Krajowa odpiera zarzuty, jakoby przeciągała dochodzenie w sprawie Mariana Banasia. "Postępowanie ma skomplikowany i wielowątkowy charakter. Wymaga szeregu czasochłonnych czynności dowodowych. Ich celem jest dokonanie szczegółowych ustaleń faktycznych, stanowiących podstawę decyzji procesowych w sprawie" - napisano w odpowiedzi na pytanie "Rzeczpospolitej" w tej sprawie.
Źródło: Rzeczpospolita