Były europoseł PiS Karol Karski usłyszał zarzuty korupcyjne związane z powoływaniem się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum - poinformowała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej. "Przedstawiono mi zarzut, który uważam za kompletnie nieprawdziwy. Nie przyznałem się do winy. Złożyłem wyjaśnienia" - napisał Karski w piątkowym oświadczeniu.
Byłemu europosłowi przedstawiono "zarzuty korupcyjne związane z powoływaniem się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w celu uzyskania pozytywnych opinii na prowadzenie filii dawnej uczelni Collegium Humanum w Pradze, Bratysławie i Andiżanie, a w przypadku filii na Słowacji, pozytywnego rozpatrzenia sprawy w przedmiocie wydania opinii na kierunku pedagogika".
Calów-Jaszewska przekazała w komunikacie, że Karol Karski "dopuścił się tego czynu w zamian za korzyść majątkową w postaci opłacenia przez Pawła Cz. raportu sondażowego na kwotę 14,7 tysiąca złotych oraz bilboardów wyborczych do Parlamentu Europejskiego na kwotę ponad 22 tysięcy złotych".
Karski jest wśród kolejnych pięciu osób, którym prokurator przedstawił zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności uczelni Collegium Humanum.
Zarzuty usłyszał też prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, przewodniczący rady nadzorczej portu lotniczego we Wrocławiu Marian D., Michał J. - prorektor Collegium Humanum oraz jego żona Katarzyna J., która zajmowała się rekrutacją studentów.
Calów-Jaszewska przekazała, że prokurator zastosował wobec Jacka Sutryka, Mariana D. i Karola Karskiego wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości od 50 do 200 tysięcy złotych, dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z określonymi osobami. "Natomiast wobec Katarzyny J. i Michała J. skierowano wnioski o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania" - dodano.
W komunikacie na stronie Prokuratury Krajowej przekazano, że "po przedstawieniu zarzutów podejrzani zostali przesłuchani". "Nie przyznali się do popełnienia stawianych im zarzutów i złożyli wyjaśnienia" - czytamy.
Karski: zarzut, który uważam za kompletnie nieprawdziwy
Były europoseł PiS przekazał w oświadczeniu, że "wbrew pewnym insynuacjom" nie był zatrzymany. "Przybyłem na wezwanie prokuratury samodzielnie, mimo że niedawno przeszedłem operację chirurgiczną, po której wystąpiły pewne komplikacje. Nic w mojej sprawie nie odbyło się wczoraj. Przedstawiono mi zarzut, który uważam za kompletnie nieprawdziwy. Nie przyznałem się do winy. Złożyłem wyjaśnienia" - napisał Karski.
Jak dodał, znalazł się w sytuacji dziwacznej. "Z jednej strony mam nie wypowiadać się o merytorycznej treści postępowania. Z drugiej zaś, prokuratura sama wybiórczo przedstawia - wbrew swoim wcześniejszym deklaracjom - pewne informacje. Mówiono mi, że ich upublicznienie przeze mnie może zagrozić prawidłowemu tokowi postępowania. Nie mogę przy tym przedstawiać informacji świadczących o mojej niewinności" - wskazał.
"Żyjemy obecnie w państwie, które nie ma już wiele wspólnego z demokratycznym państwem prawa. W celu zrównoważenia udziału w sprawie osób z kręgu koalicji rządzącej, do postępowania bezpodstawnie dopisano osobę niewinną, która jest członkiem opozycji" - dodał polityk PiS.
Karski "został wezwany i stawił się dobrowolnie"
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak powiedział na konferencji prasowej, że Karski "został wezwany i stawił się dobrowolnie".
- Tutaj różnica polega na tym, że jego czyn nie pozostaje w związku z innymi osobami, a więc nie ma obawy, że będzie się umawiał z pozostałymi osobami - zaznaczył. - Pozostaje wyłącznie w związku z zachowaniem Pawła C., a więc byłego rektora Collegium Humanum, który jeszcze wczoraj był tymczasowo aresztowany, więc nie mógł mieć Karol K. na niego wpływu. Wobec braku tej obawy bezprawnego wpływania na tok postępowania prokurator uznał, że wystarczającym będzie tutaj wezwanie i nie ma potrzeby zatrzymania - wyjaśnił.
Afera Collegium Humanum
W marcu 2023 roku, wraz z zatrzymaniem przez CBA dwóch osób w związku z podejrzeniem przyjęcia korzyści majątkowych i osobistych, wybuchła afera Collegium Humanum w sprawie handlu dyplomami przez tę niepubliczną uczelnię wyższą.
Uczelnia powstała w 2018 roku w Warszawie. Według doniesień medialnych miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy pozwalają na ubieganie się o posady w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum byli politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak