Premier zaprotestował przeciwko spotowi, którego główną twarzą była ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Po reprymendzie wycofała spot - ustaliła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska. O kulisach sobotniego posiedzenia rządu rozmawiali dziennikarze w programie "W kuluarach".
Dziennikarze TVN24 i TVN w programie "W kuluarach" rozmawiali między innymi o wyjazdowym posiedzeniu rządu, które odbyło się w sobotę w Gdańsku. Jak wynika z ich informacji, jednym z poruszonych tematów był spot ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
- Poszło o spot, który obejrzałam, który ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk nagrała, promując tak zwane babciowe, czyli program "Aktywny rodzic". Ten spot jest informacyjny, ale też nie da się ukryć, że główną twarzą w tym spocie jest Agnieszka Dziemianowicz-Bąk - mówiła Arleta Zalewska z "Faktów" TVN. - Ta sprawa stanęła na rządzie, bo Donald Tusk go zobaczył. On nie wiedział, że coś takiego powstało. Co więcej, wiem, że liderzy lewicy też nie wiedzieli. No i się zaczęło - dodała.
- Nie powinno tak być, że minister swoją twarzą reklamuje program, który jest programem rządowym, a nawet programem, na który wszyscy się składamy. To trochę pachnie tym, co Prawo i Sprawiedliwość przez osiem lat robiło, czyli niby promujemy, informujemy o tym, co robi rząd, ale w gruncie rzeczy promujemy siebie i mówimy: głosujcie na nas, bo tylko my wam gwarantujemy, że to się nie tylko dzieje, ale dziać będzie w przyszłości - wskazał Konrad Piasecki z TVN24.
"Premier wyraźnie zaprotestował"
Zalewska dodała, że "tu różnica polega na tym, że po tej całej wymianie i tej reprymendzie ze strony Donalda Tuska Agnieszka Dziemianowicz-Bąk miała powiedzieć, że nie chciała zaszkodzić rządowi, że popełniła błąd i że ten spot wycofa".
- PiS to robiło i wszyscy się na to zgadzali, a tu faktycznie premier wyraźnie zaprotestował. Miał też powiedzieć, że przez jego wiele lat rządów on nigdy takich spotów promujących swoją twarz za pieniądze kancelarii czy ministerstwa nie robił i nie ma na to absolutnie zgody w rządzie - mówiła dziennikarka.
Źródło: TVN24