Rząd miał we wtorek przyjąć propozycję Ewy Kopacz, by zakazać picia wódki na dożynkach i festynach. W ostatniej chwili wycofano jednak projekt z obrad. Jak donosi radio TOK FM, stało się to za sprawą m.in. wicepremiera Waldemara Pawlaka, który nie chce zaakceptować propozycji minister zdrowia.
Propozycja Ewy Kopacz znajduje się w nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Minister zdrowia chce zakazać picia wysokoprocentowych trunków (powyżej 18 proc.) na imprezach "dostępnych dla nieoznaczonych imiennie osób". Jak precyzuje TOK FM, chodzi o festyny, dożynki czy wiejskie potańcówki, gdzie jest tzw. wstęp wolny. Na takich imprezach - wynika z propozycji Ewy Kopacz - dozwolone byłoby picie i sprzedawanie tylko piwa.
Graś: Kilku ministrów miało uwagi do projektu
Rada Ministrów - wbrew zapowiedziom - nie przyjęła we wtorek projektu resortu zdrowia. Jak donosi TOK FM, jeszcze zanim rozpoczęło się posiedzenie, dokument "spadł" z porządku obrad. Prace nad projektem zablokował m.in. wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Ewa Kopacz zgodziła się z premierem, że trzeba jeszcze ustawę dopracować. Paweł Graś, rzecznik rządu
- Okazało się, że istnieje zbyt wiele rozbieżności i kilku ministrów (spraw wewnętrznych, finansów i gospodarki) miało uwagi do projektu. Ewa Kopacz zgodziła się z premierem, że trzeba jeszcze ustawę dopracować - wyjaśnił radiu Paweł Graś, rzecznik rządu. Graś jednocześnie przyznał, że najwięcej uwag miał Waldemar Pawlak. Według TOK FM, minister gospodarki chce wykreślenia spornego zapisu z projektu ustawy.
Źródło: TOK FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24