- Policja pomogła finansowo rodzinie zamordowanego Andrzeja Struja. Z funduszu zapomogowego - zapewnia komendant główny Andrzej Matejuk. Policyjni związkowcy donieśli do prokuratury na jego zastępcę Andrzeja Trelę, który ich zdaniem przekroczył uprawnienia blokując wypłatę zapomogi - tyle, że z funduszu prewencyjnego.
Policyjni związkowcy chcieli, aby córkom poległego wypłacić 50 tysięcy złotych zapomogi z funduszu prewencyjnego, na co jednak nie zgodził się zastępca Komendanta Głównego Policji. Na to z kolei nie zgodził się komendant. - Uważamy, że przekroczył swoje uprawnienia, dopuścił się przestępstwa urzędniczego - mówił radiu RMF FM szef związków policyjnych w Krakowie Janusz Łabuz.
Według niego wicekomendant zadysponował pieniędzmi, które nie są w jego dyspozycji, bo fundusz to dobrowolne składki ubezpieczeniowe funkcjonariuszy pochodzące z ich prywatnych kieszeni. Do tego wszystkie komisje pozytywnie zaopiniowały wniosek.
KGP: wypłaciliśmy zapomogę
Reakcja KGP była natychmiastowa. Sprawę prostował rzecznik, zamieszczono oświadczenie na stronie Komendy, a wreszcie wypowiedział się sam Komendant Główny Andrzej Matejuk. - Policja wypłaciła nie tylko zapomogę, ale też objęła rodzinę wszelką opieką - zapewnił. Jak dodał, nie mógł skorzystać z funduszu prewencyjnego. - Osoba, która korzysta z funduszu prewencyjnego PZU, musi przedstawić rachunki za leczenie. Chcemy wynegocjować nowe warunki, ale w tej chwili ta umowa nie daje takich możliwości - stwierdził.
Rzecznik KGP: to nie ten fundusz
Mariusz Sokołowski w rozmowie z tvn24.pl także przekonywał, że fundusz prewencyjny jest przeznaczony do finansowania prewencji, więc prawo nie pozwala na wypłatę z niego zapomogi rodzinie poległego policjanta. A punkt regulaminu, na który powołują się związkowcy ("Celem działania funduszu jest udzielanie pomocy finansowej policjantom i członkom ich rodzin poszkodowanym w zdarzenia losowych"), zbywa:
- Ten regulamin został stworzony przez związki zawodowe i nie ratyfikowany przez żadną ze stron. Tak jakby pani kupiła samochód i sama sobie napisała regulamin przedłużający gwarancję do 10 lat, a potem poszła z tym do ubezpieczyciela - uważa.
Zapomoga była
Zapewnia też, że policja nie zostawiła bliskich Struja bez pomocy. - Natychmiast wypłaciliśmy rodzinie zapomogę z funduszu zapomogowego. Ile, nie mogę powiedzieć, bo rodzina mogłaby sobie tego nie życzyć. Ale była to najwyższa zapomoga, jaką możemy wypłacić - stwierdził Sokołowski.
Podkomisarz Andrzej Struj zginął w lutym na warszawskiej Woli. Gdy zwrócił uwagę dwóm młodym mężczyznom, którzy rzucili koszem w jadący tramwaj, ci pchnęli funkcjonariusza nożem. Rana okazała się śmiertelna.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24