- Do tego spisu nie ma podstaw prawnych. Minister Macierewicz buduje sobie jakieś równoległe państwo, to skrajna postać resortowości państwa - mówił wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka w "Tak jest". Razem z byłym ministrem spraw wewnętrznych i administracji Ryszardem Kaliszem komentowali pomysł resortu obrony przeprowadzenie spisu cudzoziemców.
Urzędy na Pomorzu Zachodnim mają zbierać informacje o polskich obywatelach innych narodowości. Wojewoda zachodniopomorski ma robić to na polecenie ministra obrony narodowej, powołując się na ustawę o zagrożeniu kryzysowym. Poinformowały o tym niedzielne "Fakty" TVN. O tym, czy jest to zgodne z prawem, dyskutowali w programie "Tak jest" Ryszard Kalisz i Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu (Kukiz'15).
Według Ryszarda Kalisza wojewoda "nie jest od tego typu działań". - Mamy ochronę danych osobowych i jeżeli on będzie robił jakiekolwiek zbiory danych osobowych, to musi być to za zgodą inspektora danych osobowych. Od statystyki nie jest Ministerstwo Obrony Narodowej przecież - mówił Kalisz.
- Bezpośrednie kontakty z wojewodami ma minister spraw wewnętrznych i administracji. To on, tak de facto, zadaje pytania, spotyka się z wojewodami. Zwierzchnikiem wojewodów jest premier. Natomiast każdy minister kontaktuje się z wojewodą przez ministra spraw wewnętrznych - uważa Kalisz.
- Ja bym nie kwestionował tego, że państwo musi działać wtedy, kiedy jest zagrożenie. Natomiast to nie jest właściwa droga. Mamy urząd do spraw cudzoziemców, znowu podległy ministrowi Błaszczakowi. W momencie, jak mamy pozwolenie na pobyt, to ma dane o tych osobach, które po to wystąpiły - stwierdził z kolei Stanisław Tyszka z Kukiz'15.
- Do tego spisu nie ma podstaw prawnych. Minister Macierewicz buduje sobie jakieś równoległe państwo, to skrajna postać resortowości państwa - dodał Tyszka.
"Rząd powinien chronić obywateli"
- Nie możemy inwigilować obywateli. Od tego są ustawy dotyczące działalności służb specjalnych, gdzie ograniczanie praw obywatelskich musi się odbywać za zgodą sądu, gdzie są odpowiednie procedury. Oczywiście te procedury są niejawne, ale w pewnym momencie trzeba je ujawnić - mówił Ryszard Kalisz. Według niego "polska konstytucja i ustawy nie powodują podziału, czy to jest cudzoziemiec, czy obywatel Polski, musi być jakieś zagrożenie, żeby państwo podjęło działania".
- Na szczęście nie ma u nas zamachów terrorystycznych. Państwo, rząd ma obowiązek zrobić wszystko, żeby tak pozostało, za to płacą im podatnicy. Jednocześnie nie można obchodzić zasady artykułu 7. konstytucji, że rząd może działać tylko na podstawie i w granicach prawa. Te podstawy są. Straż graniczna ma bardzo daleko idące uprawnienia, jeżeli chodzi o wywiad dotyczący cudzoziemców - tłumaczył wicemarszałek Tyszka.
Kukiz'15 chce referendum
Dodał również, że nie ma nic przeciwko przyjmowaniu uchodźców według zasad, które obowiązywały od lat. Jeżeli jednak chodzi o kwoty imigrantów narzuconych przez Unię Europejską, według Tyszki, nie powinny decydować ani Prawo i Sprawiedliwość, ani Platforma Obywatelska, tylko obywatele. Tymi słowami tłumaczył pomysł Kukiz 15' na przeprowadzenie referendum w sprawie uchodźców.
- Problem polega na tym, że wszystkie partie polityczne rządzące Polską od 27 lat ignorowały to bezpośrednio, walczyły z instytucją referendum - wyjaśniał.
- Polacy wypowiedzieli się w roku 2003, w referendum akcesyjnym za przystąpieniem do Unii Europejskiej. My jesteśmy członkiem Unii Europejskiej i współdecydujemy o tych wszystkich sprawach. Nie mamy nic narzuconego. Solidarność europejska nakazuje, żebyśmy kiedy do krajów Europy Południowej albo do krajów najbogatszych przypływa ta fala uchodźców, żebyśmy bardzo małą liczbę tych uchodźców przyjęli. Bo być może my będziemy w potrzebie - stwierdził Ryszard Kalisz.
Autor: ar/sk / Źródło: TVN 24