Sejmowa speckomisja prześwietli szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka. Chodzi o jego odprawę z Polskiej Telefonii Cyfrowej.
Po odejściu z firmy telekomunikacyjnej Era Bondaryk zainkasował 600 tys. zł, które pobierał jeszcze kiedy był już szefem ABW. Na konflikt interesów zwracał uwagę szef BBN Władysław Stasiak i politycy PiS. PO na czele z premierem nie widzi w tym nic złego.
Jak żona Cezara
Na wtorkowej konferencji prasowej posłowie PiS Jarosław Zieliński i Zbigniew Wassermann zapowiedzieli, że Bondaryka prześwietli sejmowa komisja ds. służ specjalnych. - Rząd Donalda Tuska wbrew zapowiedziom premiera nie działa w sposób transparentny, świadczy o tym właśnie przypadek szefa ABW Krzysztofa Bondaryka - przekonywał Zieliński, który jest przewodniczącym speckomisji. I dodał: - PiS nigdy się nie zgodzi na takie dwuznaczne sytuacje.
Wtórował mu Wassermann: - Szef służby powinien być jak żona Cezara - poza wszystkimi podejrzeniami.
Źródło: PAP