Solidarna Polska solidarność w nazwie zamienia na suwerenność. Zmiana wizytówki ma się opłacić politycznie przed nadchodzącymi wyborami, ale na finanse partii też może mieć wpływ. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Na korytarzach siedziby Biura Krajowego Solidarnej Polski w Warszawie pustka i spokój, przy drzwiach kartka z nazwą partii, której dni są policzone. Wszystko za sprawą zapowiedzi polityków partii Zbigniewa Ziobry o zmianie nazwy po jedenastu latach.
- Suwerenna Polska, potwierdzamy, że to jest nazwa, która będzie przyświecała naszemu środowisku politycznemu w dalszej drodze - mówi Jacek Ozdoba.
Dziś suwerenni, kiedyś niezależni. - Zauważmy, że moment powstania Solidarnej Polski to też duży kryzys Prawa i Sprawiedliwości - zwraca uwagę politolog profesor Tomasz Słomka.
Ziobro i Kaczyński
Polityczną podróż w czasie trzeba zacząć od momentu kluczowego dla utworzeniu swoistego alter ego Prawa i Sprawiedliwości. W 2011 roku po sześciu przegranych wyborach z rzędu tak zwani ziobryści należący do PiS podważali pozycję Jarosława Kaczyńskiego.
- Jest to czas dyskusji, zwłaszcza jeśli te wybory nie były wygrane. I nie są to pierwsze niewygrane wybory - mówił wówczas Zbigniew Ziobro. Tadeusz Cymański wtórował, że partia "potrzebuje wewnętrznej modernizacji".
Owocem tej modernizacji było odłączenie się 16 posłów Prawa i Sprawiedliwości i jednego senatora. Solidarna Polska na początku funkcjonowała jako koło poselskie, a od 2012 roku jako osobna partia polityczna.
- Zbigniew Ziobro, tworząc Solidarną Polskę, był chyba głęboko przekonany, że tworzy ugrupowanie, które zajmie miejsce Prawa i Sprawiedliwości - mówił profesor Tomasz Słomka.
Mimo rozłamu Jarosław Kaczyński wyciągał ręce do ziobrystów. Dwie partie walczyły wówczas o zbliżony elektorat. - Zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje. Idźmy razem, wracajcie - apelował prezes PiS w kwietniu 2012 roku.
Polityczna separacja nie trwała zbyt długo. Wszystko zmieniło się przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. W lipcu 2014 roku Porozumienie, Solidarna Polska i PiS ogłosiły stworzenie Zjednoczonej Prawicy.
Suwerenna Polska stawia na antyunijny przekaz
Dziś Zbigniew Ziobro, znów przed zbliżającymi się wyborami, ogłasza nowe otwarcie swojej partii. Suwerenność w nowym spocie partii jest odmieniana przez wszystkie przypadki.
Powiedzieć, że posłowie z ramienia Zbigniewa Ziobry nie przepadają za Unią Europejską, to jak nic nie powiedzieć. - Oni będą pewnie jeszcze bardziej antyunijni i rzeczywiście chcą zagospodarować niszę, licytując się z PiS i Konfederacją. W Polsce będzie trudno, bo 90 procent ludzi jest pozytywnie nastawionych do Unii Europejskiej - podkreśla politolog Tomasz Słupik.
Według sondaży Solidarna Polska startując samodzielnie, zdobyłaby 0,2 procent. - To za mało i na samodzielne wejście do Sejmu, i zdobycie subwencji wyborczej. - Gdyby Solidarna Polska zdecydowała się na samodzielny start w wyborach, miałaby problem z pieniędzmi - ostrzega Krzysztof Izdebski z Open Spending EU Coalition.
Powodem jest fakt, że Państwowa Komisja Wyborcza dopatrzyła się błędów w finansach Solidarnej Polski. Zdaniem Krzystofa Izdebskiego nowe otwarcie partii to też porzucenie starych problemów. - To nie jest tylko rebranding, ale powołanie nowej partii, więc nowy rachunek otwarty - dodaje.
Źródło: TVN24