Zima nie odpuszcza Stanom Zjednoczonym. Trzy dni po największej śnieżycy od 90 lat, wschodnie stany znów znalazły się pod śniegiem. Silne zamiecie poważnie utrudniają życie mieszkańcom.
Sparaliżowany jest m.in. Waszyngton, gdzie pokrywa śniegu po kilku dniach opadów wynosi już od 50 do 80 centymetrów. Zwały śniegu zalegają na większości dróg. Jazda po mieście jest poważnie utrudniona, a parkowanie praktycznie niemożliwe. W stolicy USA zamknięte są urzędy federalne. Szkoły mają być nieczynne do końca tygodnia.
Pogoda paraliżuje
Pogoda nie daje za wygraną. Ostatnia wtorkowa śnieżyca przyczyniła się do paraliżu na lotniskach. Meteorolodzy zapowiadają kolejne opady. Na obszarze kilku stanów, od Wirginii do Nowego Jorku w środę ma spaść dodatkowo co najmniej 30 cm śniegu. Nowa zamieć śnieżna jest rezultatem działania dwóch niżów atmosferycznych, które zderzyły się ze sobą nad atlantyckim wybrzeżem USA.
Mieszkańcy stolicy USA masowo wykupują ze sklepów żywność, zaczyna brakować mleka, jajek, wędlin, warzyw i mrożonek.
We wtorek jeszcze 10 tys. mieszkańców Waszyngtonu pozostawało bez prądu. W czasie weekendu, elektryczności było pozbawionych około 100 tysięcy osób. Amerykanów nie opuszcza humor w obliczu surowej pogody. "Washington Post" zaproponował, żeby zimową olimpiadę w Vancouver w Kanadzie, która ma się rozpocząć za kilka dni, przenieść do Waszyngtonu; w Vancouver śniegu akurat brakuje.
Źródło: reuters, pap