Mężczyzna, który spędził 11 lat w zakładzie psychiatrycznym, może ubiegać się o odszkodowanie i zadośćuczynienie od Skarbu Państwa. Sąd Najwyższy uchylił postanowienia sądów w jego sprawie.
78-letniemu dziś mężczyźnie w 2004 r. postawiono zarzut wypowiadania gróźb karalnych. Za to przestępstwo groziła kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. Jednak sąd I instancji umorzył postępowanie karne i orzekł o umieszczeniu mężczyzny, tytułem tzw. środka zabezpieczającego, w zakładzie psychiatrycznym (tzw. internacja), gdzie spędził 11 lat.
Błędne oceny
Zespół prasowy Rzecznika Praw Obywatelskich wniósł kasację w jego sprawie do Sądu Najwyższego. Wcześniej mężczyzna zaskarżył postanowienie sądu I instancji, kwestionując zarówno sprawstwo zarzucanych mu czynów, jak i medyczne przesłanki internacji. Jego zdaniem, sąd błędnie określił stan jego zdrowia, jak również błędnie uznał, iż stwarza on zagrożenie. Sąd II instancji nie uwzględnił zażalenia podejrzanego i utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie I instancji dotyczące umieszczenia w zamkniętym zakładzie. Analizując akta sprawy, Rzecznik Praw Obywatelskich dostrzegł, że sąd odwoławczy powierzchownie odniósł się do zażalenia i nie ustosunkował się należycie do wszystkich zarzutów. Nie odniósł się np. do okoliczności świadczących o tym, że stopień społecznej szkodliwości czynów podejrzanego nie był znaczny.
Uwzględniono kasację, umorzono postępowanie
W kasacji Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o uchylenie postanowień sądów oraz o umorzenie postępowania karnego z powodu ustania karalności czynów zarzucanych podejrzanemu. W Sądzie Najwyższym do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich przyłączył się zarówno obrońca podejrzanego, jak i prokurator. Sąd Najwyższy uwzględnił w całości kasację Rzecznika, uchylił zaskarżone postanowienia i umorzył postępowanie wobec podejrzanego. Komentując sprawę, Joanna Grzegorzewska z zespołu prawa karnego biura RPO powiedziała, iż nie ulega wątpliwości, że kilkuzdaniowe odniesienie się przez sąd okręgowy do zarzutów zażalenia, ograniczone w zasadzie do prostej akceptacji stanowiska sądu rejonowego o zastosowaniu środka zabezpieczającego, nie spełnia elementarnych wymogów rzetelnej kontroli odwoławczej.
Odszkodowanie i zadośćuczynienie
- Sąd II instancji nie zauważył, że sąd rejonowy nie przeprowadził, poza obowiązkowym przesłuchaniem biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologa, jakiegokolwiek postępowania dowodowego, mającego potwierdzić sprawstwo podejrzanego - dodała. Sam podejrzany nie został nawet przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym. Według Grzegorzewskiej, nie sposób uznać, aby wypowiadane przez podejrzanego groźby, które nigdy nie weszły w jakąkolwiek fazę realizacji, stanowiły czyn o znacznym stopniu społecznej szkodliwości, uzasadniający bezterminową de facto detencję 78-letniego obecnie człowieka. - Zapadłe orzeczenie Sądu Najwyższego otwiera drogę do dochodzenia przez wnioskodawcę od Skarbu Państwa odszkodowania i zadośćuczynienia - zaznaczyła Grzegorzewska.
Podobne oskarżenia
Podobna "kara" spotkała pana Krystiana Brolla, który trafił do szpitala psychiatrycznego w Rybniku, gdzie spędził osiem lat. Mężczyzna także był oskarżony o groźby karalne. Po badaniu psychiatrycznym uznano, że może zagrażać otoczeniu, mimo że wcześniej nie był leczony psychiatrycznie, ani nikomu nie zrobił krzywdy.
Sprawa Brolla trafiła do Sądu Najwyższego. W decyzji jest mowa o "rażącym naruszeniu prawa procesowego" przez gliwickich sędziów, stwierdzono, że sprawę potraktowano zbyt powierzchownie i bezprawnie zamknięto Brolla w szpitalu psychiatrycznym jedynie na podstawie prognozy jego zachowań, do których nie doszło.
Autor: pw/tr / Źródło: PAP