Pod koniec marca liczba ludności w Polsce była o ponad 155 tysięcy mniejsza niż w tym samym okresie poprzedniego roku. To tak jakby z mapy kraju zniknęła Zielona Góra lub Rybnik czy Bytom. Od początku pandemii COVID-19 zmarło 65 437 osób zakażonych koronawirusem. Do tego trzeba dodać zgony będące efektem - jak mówią eksperci - spowodowanych epidemią zakłóceń działania systemu ochrony zdrowia. Ogrom tragedii obrazują zdjęcia z polskich cmentarzy.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym kwartale tego roku w Polsce zmarło 139 tysięcy osób. To o około 31 tysięcy więcej niż w tym samym okresie 2020 roku. Na koniec marca ludność Polski liczyła 38,208 mln osób - o ponad 155 tysięcy mniej niż pod koniec marca 2020 roku. Jak stwierdził GUS, na każde 10 tysięcy mieszkańców Polski ubyło 15 osób. Rok temu - 5 osób.
Polska wymieniana jest wśród państw z największą liczbą ofiar śmiertelnych COVID-19. Łącznie od początku pandemii zmarło 65 437 osób. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 20 kwietnia w tygodniu między 12 a 18 kwietnia w związku z zakażeniem koronawirusem zmarło w Polsce 3611 osób – najwięcej w Europie.
W tygodniu tym w Polsce odnotowano więcej zgonów chorych na COVID-19 na 100 tysięcy mieszkańców (9,5) niż w tym samym czasie w Brazylii (9,4) - podała WHO.
Ze wcześniejszych danych Eurostatu wynika, że odsetek nadmiarowych zgonów w czasie pandemii w porównaniu z latami 2016-2019 wyniósł w naszym kraju 23,5 procent.
- To świadczy o (braku) wydolności naszego systemu ochrony zdrowia. To efekt wieloletnich zaniedbań w ochronie zdrowia. Te efekty unaoczniła pandemia, obnażyła wszystkie wady - komentował w rozmowie z TVN24 wskaźnik śmiertelności w Polsce profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Do kwestii nadmiarowych zgonów w czasie pandemii odniósł się w rozmowie z Konkret24 Rafał Halik, epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH).
Jak mówił, część zgonów wynika bezpośrednio z COVID-19, ale część z wywołanych tym zakłóceń działania systemu ochrony zdrowia. - Dane pokazują, jak COVID-19 pozatykał systemy ochrony zdrowia - zauważył Halik.
Ekspert z NIZP-PZH tłumaczył, że na statystyki nadmiarowych zgonów wpływają też inne niekorzystne zjawiska zdrowotne w czasach epidemii, wynikające ze stresu albo gorszej samokontroli zdrowia wielu osób.
Źródło: tvn24.pl, Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24