Znowu śmierć dziecka na quadzie. 17-latek prowadził, 5- i 10-latek siedzieli obok. Maszyna uderzyła w drzewo, 17-latek zginął na miejscu, a jego koledzy trafili do szpitala. Nie miał uprawnień do prowadzenia quada, tak jak wszystkie inne dzieci, które chwytają za kierownice tych pojazdów.
Nastolatek pożyczył quada od kolegi. Miała to być zabawa. Zabrał młodszych kolegów. Jednak przejażdżka, do której doszło niedaleko Zielonej Góry, skończyła się tragedią. - Młody mężczyzna wypadł na łuku drogi leśnej i uderzył w przydrożne drzewo. Małoletni doznali obrażeń wstrząśnienia mózgu oraz wielomiejscowych stłuczeń ciała - powiedziała Maja Piwowarska-Szewiało z policji we Wschowie.
To nie jedyny podobny wypadek w czasie jazdy quadem, do którego doszło ostatnio.
Jak samochód
Quad, którym wyjeżdżamy poza specjalne tory, traktowany jest jak zwykłe auto. Oznacza to, że możemy nim jeździć tylko tam, gdzie mogą samochody. Przynajmniej w teorii, bowiem powszechna wydaje się jazda quadami właśnie po lesie.
Tylko w ubiegłym roku straż leśna wlepiła nielegalnie poruszającym się po lesie kierowcom quadów kilkadziesiąt tysięcy mandatów, na sumę prawie 1 mln zł.
Autor: mn//gak/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24