Przez ostatnie 10 lat - jak mówi proboszcz parafii - włożono dużo energii i pieniędzy w renowację zabytkowego Kościoła Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny znajdującego się na szczycie Ślęży (Dolnośląskie). Teraz wiele prac będzie trzeba powtórzyć. Potężne wichury przetaczające się w ostatnim czasie przez region nie oszczędziły dachu świątyni. Połowa miedzianej blachy została zerwana.
Historia Kościoła Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na Ślęży, obecnie kościoła pomocniczego Parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sulistrowicach, sięga XII wieku. To wtedy na szczycie góry stanęła pierwsza świątynia. Jak opowiada proboszcz parafii ks. Ryszard Staszak, na fundamentach pierwotnego kościoła został zbudowany zamek piastowski, a z kolei na jego ruinach postawiono kaplicę. Najpierw drewnianą, a na przełomie XVII i XVIII wieku murowaną.
Kolejne dziesiątki lat to wzloty i upadki kościoła. W 1834 roku spłonął po uderzeniu pioruna. Niemal 20 lat później został odbudowany. Okres I i II wojny światowej na stojącym na szczycie góry kościele nie odcisnął dużego piętna, ale okres powojenny już tak. Kolejne remonty przeprowadzono dopiero w 1967 i 2000 roku. Do 2012 roku świątynia znowu podupadła. Wtedy proboszcz Staszak zainicjował kolejną odbudowę, trwającą właściwie aż po dziś dzień.
Wichura zerwała dach kościoła
- Wiele wysiłków włożyliśmy w trwający 10 lat remont kościoła. Coraz bardziej piękniał przez ten czas. Jako kolejny etap mieliśmy zaplanowaną renowację okien. Przez ostatnie wydarzenia zostaliśmy zmuszeni do zmiany planów - mówi proboszcz parafii w Sulistrowicach.
W ostatnim czasie mocno wieje na Dolnym Śląsku. Takie miejsca jak Ślęża są szczególnie wyeksponowane na mocne podmuchy. Apogeum przypadło na noc z 29 na 30 stycznia. Wtedy wichura poważnie uszkodziła dach kościoła stojącego na szczycie góry.
- Połowa dachu zniknęła, wichury zerwały miedzianą blachę. Częściowo zabezpieczyliśmy poszycie, żeby wilgoć nie dostawała się do środka. I tak jakieś elementy zdążyły zamoknąć, trzeba będzie to odmalować w przyszłości. Jesteśmy zmuszeni do podjęcia prac remontowych, musimy zabezpieczyć dach porządną papą i blachą - mówi Staszak.
Proboszcz: musimy remontować, aby było sacrum, historia i turystyka
Proboszcz szacuje, że remont może wynieść nawet około 150 tysięcy złotych. Duchowny prosi o modlitwę i wsparcie finansowe. Numer konta podany jest na stronie parafii.
- Nie mamy takich funduszy, a musimy remontować, aby kościół wrócił do normalności, aby było sacrum, historia i turystyka. Dla wierzących i niewierzących - konkluduje ks. Staszak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Parafia w Sulistrowicach