Śledztwo ws. interesów Sobiesiaka się przeciąga

 
Przeciąga się śledztwo ws. interesów Sobiesiaka
Źródło: TVN24

Szef CBA Paweł Wojtunik poprosił Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta o przeniesienie śledztwa w sprawie interesów Ryszarda Sobiesiaka w Zieleńcu poza Dolny Śląsk - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". W ten sposób oskarżyciele mieliby uniknąć podejrzeń o powiązania z bohaterami afery - lokalnymi urzędnikami i samorządowcami z Dolnego Śląska, a cała sprawa miałaby przyspieszyć.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Od początku 2008 r. delegatura CBA we Wrocławiu rozpracowywała interesy Ryszarda Sobiesiaka i jego wspólników. Jeden z wątków operacji dotyczył firmy Winterpol, kontrolowanej przez króla hazardu. Spółka budowała wyciąg w Zieleńcu. Firma Sobiesiaka wycięła państwowy las, zanim uzyskała na to formalną zgodę.

Zgodnie z procedurami Winterpol o pozwolenie na budowę mógł zacząć się starać dopiero w marcu 2009 r., ale wyciąg zaczął działać trzy miesiące wcześniej – w Wigilię Bożego Narodzenia 2008 r. Inwestycją Sobiesiaka interesował się osobiście były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Niespełna rok później śledztwo w tej sprawie rozpoczęła Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Zajęła się nim grupa oskarżycieli z wydziału śledczego. W marcu udało im się przedstawić zarzuty niedopełnienia obowiązków Kazimierzowi W., szefowi nadleśnictwa Zdroje. Jednak od tego momentu śledztwo utknęło w martwym punkcie.

Śledztwo przeniesione

Na początku czerwca oskarżyciele niespodziewanie stwierdzili, że nie chcą już badać interesów Sobiesiaka w Zieleńcu. Wrocławska Prokuratura Apelacyjna przeniosła śledztwo do prokuratury w Legnicy.

– Przyczyny są tajne – twierdzi w rozmowie z "DGP" Elżbieta Czerepak, rzecznik wrocławskiej apelacji.

Do Legnicy akta dotarły dopiero w ubiegłym tygodniu. Prokurator, który dostał tę sprawę, jeszcze nie zaczął nad nimi pracować. – To jest bardzo obszerny materiał, musimy się z nim zapoznać – tłumaczy gazecie Joanna Sławińska-Dylewicz z legnickiej prokuratury.

Interwencja u prokuratora

Według "DGP", śledztwo się przeciąga, bo oskarżyciele są personalnie powiązani z lokalnymi urzędnikami z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, przewijających się w sprawie. Postępowanie dotyczy także także polityków Platformy z tego regionu, w tym Chlebowskiego.

Czy w tej sytuacji prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał już z szefem CBA i każe przenieść śledztwo poza Dolny Śląsk? - Odmawiam odpowiedzi na to pytanie. Śledztwo jest tajne. Mogę tylko dodać, że prokurator generalny jest na bieżąco informowany o postępach w tej sprawie. Nie ma powodów by oceniać, że dolnośląscy prokuratorzy prowadzą to postępowanie przewlekle – mówi "DGP" Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratury generalnej.

A co na to Paweł Wojtunik? Szef CBA nie chciał z "DGP" wprost rozmawiać o swojej interwencji u Seremeta. - Szefowi CBA bardzo zależy na pełnym wyjaśnieniu wszystkich wątków związanych z tzw. aferą hazardową. Nigdy nie komentujemy decyzji prokuratury – oświadczyła Małgorzata Matuszak, z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Czytaj także: