Nieprawidłowości w PZU, do jakich miało dojść za prezesury Cezarego Stypułkowskiego, nie było. Warszawska Prokuratura Okręgowa nie dopatrzyła się żadnego przestępstwa i śledztwo umorzyła - pisze "Rzeczpospolita".
Decyzja warszawskiej Prokuratury Okręgowej jest prawomocna. Stypułkowski, prezes PZU w latach 2003 - 2006, był podejrzany o działanie na szkodę największego w Polsce ubezpieczyciela.
Konsulting nie był potrzebny
Zarzuty dotyczyły umowy, jaką PZU zawarł w maju 2006 r. z firmą konsultingową PricewaterhouseCoopers. Za prawie 270 tys. zł firma miała dokonać przeglądu domniemanych nieprawidłowości w Oddziale PZU SA we Wrocławiu.
Umowę zawarto, chociaż w tym samym czasie taką inspekcję prowadziło Biuro Kontroli Wewnętrznej PZU. Według prokuratury zatrudnienie firmy konsultingowej było niepotrzebne.
PZU nie czuje się pokrzywdzone
Jak pisze "Rz", na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa wpłynęła m.in. treść pisma aktualnego prezesa PZU Andrzeja Klesyka. Szef PZU miał stwierdzić, że spółka nie czuje się pokrzywdzona podpisaniem umowy z firmą konsultingową.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24