Prokuratura zbyt szybko umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Wojciecha Franiewskiego – uważa Marek Biernacki (PO), szef sejmowej komisji śledczej w sprawie Krzysztofa Olewnika. Poseł powiedział tvn24.pl, że powodami, dla których Franiewski targnął się na życie interesują się gdańscy prokuratorzy, w głównym śledztwie w sprawie porwania biznesmena. Jak ustaliśmy śledczy mają dowody wskazujące, że Franiewski nie planował popełnić samobójstwa.
Nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, nikt nie nakłaniał go do popełnienia samobójstwa i nie pomagał mu w targnięciu się na życie – stwierdzili oskarżyciele z Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce i umorzyli w piątek śledztwo w sprawie śmierci szefa grupy porywaczy Krzysztofa Olewnika. W czerwcu 2007 r. Franiewskiego znaleziono powieszonego w celi aresztu śledczego w Olsztynie W jego krwi stwierdzono amfetaminę i alkohol. Nie ustalono, kto mu je podał.
Niejasności i brak cierpliwości
Decyzja ostrołęckiej prokuratury zdziwiła Marka Biernackiego, szefa sejmowej komisji śledczej badającej nieprawidłowości policji i prokuratury w sprawie porwania i śmierci Olewnika. W przygotowywanej, ostatecznej wersji raportu, jego obszerny fragment będzie poświęcony nieznanym dotąd okolicznościom śmierci Franiewskiego i pozostałych porywaczy – Sławomira Kościuka i Roberta Pazika.
- Jestem zdziwiony. Na podstawie materiałów i informacji, które znam uważam, że ostrołęcka prokuratura pospieszyła się z umorzeniem tej sprawy. Oskarżycielom najwyraźniej zabrakło cierpliwości. W tej sprawie jest bowiem wciąż wiele niejasności – mówi tvn24.pl poseł Biernacki.
Co na to rodzina Olewników? - Zwrócimy się do ostrołęckiej prokuratury o uzasadnienie umorzenia. Wtedy zdecydujemy co dalej - mówi mecenas Ireneusz Wilk, pełnomocnik Włodzimierza Olewnika.
Gdańska prokuratura wciąż się interesuje
Poseł ujawnił nam nieznany dotąd fakt: Zagadką śmierci Franiewskiego zajmują się także oskarżyciele z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, którzy prowadzą główne śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika. - Najrozsądniejszą decyzją jaką mogłaby podjąć ostrołęcka prokuratura byłoby zawieszenie śledztwa w sprawie śmierci Franiewskiego do momentu zakończenia głównego śledztwa w sprawie Olewnika. Może się bowiem okazać, że gdańscy prokuratorzy odkryją fakty, które podważą wersję, że nikt nie pomógł temu gangsterowi zejść z tego świata – twierdzi szef komisji śledczej.
Gdańsk wziął dowody w sprawie Franiewskiego
Co na to prokuratura z Gdańska? Nie bada okoliczności śmierci Franiewskiego. To bowiem było zadaniem ostrołęckich prokuratorów, a dwie, różne prokuratury nie mogą prowadzić śledztwa w tej samej sprawie.
Jednak oskarżyciele z Gdańska prześledzili całe życie ganstera, a także to z jakich powodów miałby się targnąć na swoje życie. - Z ostrołęckiego postępowania zebraliśmy wszystkie okoliczności, cały materiał, który był istotny w naszym śledztwie. Te wszystkie informacje, dane, protokoły przeanalizowaliśmy i dołączyliśmy do naszego głównego postępowania w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika – tłumaczy tvn24.pl prokurator Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Przygotowywał się do procesu
Ustaliliśmy, że gdańscy prokuratorzy w swoich śledztwach przeszukali miejsca, w których mieszkał Franiewski. W mieszkaniu jego byłej żony znaleźli m.in. notatki gangstera, z których wynika, że przygotowywał się do procesu sądowego. A to przeczy wersji, że myślał o samobójstwie. W głównym śledztwie prokuratorzy sprawdzają jaką rzeczywiście rolę w porwaniu odegrał Franiewski. Czy faktycznie był inicjatorem porwania Krzysztofa, a także czy to on w 2003 roku kazał Sławomirowi Kościukowi zabić Krzysztofa Olewnika. - Wątpliwości w sprawie śmierci Franiewskiego jest więcej. Na szczęście zawsze istnieje możliwość wznowienia umorzonego postępowania – dodaje poseł Biernacki.
Kim był Franiewski w sprawie Olewnika
O roli Franiewskiego w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika prokuratorzy wiedzą przede wszystkim z wyjaśnień Kościuka. Dlatego oskarżyciele wyjaśniając te okoliczności interesują się też co mogło doprowadzić do śmierci Franiewskiego i Kościuka. Tvn24.pl w styczniu ujawnił, że gdańscy prokuratorzy przyjęli hipotezę, że Kościukowi sugerowano, co ma mówić w śledztwie i przed sądem. Oskarżyciele podejrzewają, że wyjaśnienia Sławomira Kościuka były ustawione, a bandyta nie ujawnił wszystkich zamieszanych w porwanie i zabójstwo młodego biznesmena. Prokuratorzy pytają: „Kto nim sterował?”. Odpowiedź na nie pozwoli wyjaśnić dlaczego dwa lata temu Kościuka znaleziono martwego w więziennej celi. - Kościuk nie żyje, ale pozostały jego wyjaśnienia. Oceniamy je również pod kątem zupełnie nowych dowodów, które rzucają inne światło na okoliczności uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Badamy czy był wiarygodny i złożył kompletne wyjaśnienia? Czy powiedział wszystko co wie? To fundamentalne pytania w sprawie Krzysztofa – mówił tvn24.pl Zbigniew Niemczyk, zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Gdańsku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KGP