Krakowscy działacze SLD chcą ks. Jacka Stryczka w swojej partii. Od Grzegorza Gondka, lidera krakowskiego Sojuszu, duchowny otrzymał list a wraz z nim deklarację członkowską partii. Ksiądz jednak nie może być politykiem i jak sam przyznaje nad szefowaniem partii "tylko się zastanawiał".
"W związku z tym, iż powziąłem wiadomość, że wyraził Pan wolę i chęć kandydowania na przewodniczącego SLD, w załączeniu pozwalam sobie przesłać deklarację członkowską Sojuszu. Jednocześnie wyrażam wolę spotkania się z Panem w celu omówienia przyszłości lewicy w Polsce. Mam nadzieję, że zaowocuje to naszą współpracą. Deklaruję również, że jeżeli wypełni Pan przesłaną deklarację, to zgodnie ze statutem udzielę Panu stosownej rekomendacji" - napisał Grzegorz Gondek w oświadczeniu przekazanym mediom.
List w internecie
Znany z pracy charytatywnej ks. Stryczek, szef krakowskiego Stowarzyszenia Wiosna, swoje oświadczenie na temat chęci szefowania lewicy zamieścił w środę w internecie.
"Mój zamysł zrodził się w trakcie publicznej debaty o przyszłości lewicy. Wielokrotnie usłyszałem wtedy, że najważniejszą cechą lewicy jest wrażliwość społeczna. Szybko zrobiłem rachunek sumienia: czy ja jestem wrażliwy? Analizując swoje życie, potwierdziłem w sobie wcześniejsze przeczucia. Jestem przede wszystkim wrażliwy. Praktycznie całe moje dorosłe życie poświęciłem na działania wynikające z wrażliwości" - pisze w internetowym oświadczeniu duchowny.
Ten list motywacyjny jest pokłosiem dyskusji wśród lewicy na temat przyszłości i przywódcy. Wydaje mi się, że poświęciłem wiele w moim życiu na to, żeby wrażliwość zamieniać w czyn, dlatego kiedy słyszę debatę na temat wrażliwości i otwarcia na drugiego człowieka, chcę w niej uczestniczyć. A równocześnie pytam, czy jeżeli wierzę w Boga, to mogę dyskutować - tłumaczył się ks. Stryczek
Ksiądz nie może
Jednak najprawdopodobniej polityczne ambicje duchownego nie doczekają się realizacji. Ksiądz nie może pełnić funkcji politycznych. Sam duchowny przyznał, że nad szefowaniem SLD... tylko się zastanawiał, a jego publikacja była tylko głosem w dyskusji na temat przyszłości sojuszu.
- Ten list motywacyjny jest pokłosiem dyskusji wśród lewicy na temat przyszłości i przywódcy. Wydaje mi się, że poświęciłem wiele w moim życiu na to, żeby wrażliwość zamieniać w czyn, dlatego kiedy słyszę debatę na temat wrażliwości i otwarcia na drugiego człowieka, chcę w niej uczestniczyć. A równocześnie pytam, czy jeżeli wierzę w Boga, to mogę dyskutować - tłumaczył się ks. Stryczek.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24