Od sporu między byłym ministrem transportu w rządzie PO-PSL Sławomirem Nowakiem i Małgorzatą Wassermann rozpoczęło się po godz. 10 posiedzenie sejmowej komisji śledczej do sprawy Amber Gold. Szefowa komisji zwracała uwagę Nowakowi, że odczytuje oświadczenie, w którym porusza inne sprawy. - Nie pozwoliliście mi nawet rozpocząć - ripostował Nowak.
Nowak pełnił funkcję szefa resortu transportu pomiędzy listopadem 2011 roku a listopadem 2013.
Posiedzenie rozpoczęło się od swobodnej wypowiedzi Nowaka. - Liczę, że to przesłuchanie pomoże też państwu w zbadaniu prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład grupy Amber Gold - zaznaczył.
Podkreślił też, iż "zbadanie sprawy Amber Gold jest bardzo ważne, bo Polacy mają prawo oczekiwać, że w każdej sytuacji, w której instytucja parabankowa ich oszukuje, państwo stanie po ich stronie".
Dodał, że w jego ocenie "potrzebne jest zbadanie też innych instytucji parabankowych, które korzystały z luk prawnych, a czasami wręcz z lobbingu i parasola politycznego w swojej działalności".
W tym momencie głos zabrała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann.
Zwróciła uwagę, że Nowak odczytuje oświadczenie zamiast skorzystać ze swobodnej wypowiedzi. Zaznaczyła także, że przedmiotem komisji jest jedna sprawa. - Bardzo pana proszę, żeby pan mówił w ramach swobodnej wypowiedzi bez posługiwania się tekstem i proszę pana, żebyśmy trzymali się przedmiotu i tematu posiedzenia - mówiła.
- Jeśli na przykład pan będzie chciał wyjaśnić swoje sprawy z uniknięciem krzyżowych kontroli Urzędu Skarbowego, to bardzo proszę, może pan o tym mówić - wtrącił się Marek Suski (PiS).
Wasserman poprosiła Nowaka, by korzystał ze swobodnej wypowiedzi. - Pani przewodnicząca, korzystam ze swojego konstytucyjnego prawa. Jak pani sama mnie poinformowała, mam prawo do swobodnej wypowiedzi. Moja swobodna wypowiedź - wydaje mi się - nie powinna być w żaden sposób ani przerywana, ani ograniczana państwa interwencją - odpowiedział Nowak.
Wassermann odparła, że "swobodna wypowiedź zgodnie z Kodeksem postępowania karnego jest tylko w zakresie tematu przesłuchania".
- Ale dokładnie ja mówię o temacie spotkania, pani przewodnicząca. Nie pozwoliliście mi nawet rozpocząć mojego wystąpienia. Rozumiem, że taki jest trochę cel - wcinki i przeszkadzanie, ale ja będę się starał do sytuacji adekwatnie reagować. Jestem tutaj po to, aby państwu pomóc w ustaleniu wszystkich faktów i okoliczności, a nie toczyć utarczki polityczne - odparł Nowak.
Doradca komisji śledczej poproszony przez Wassermann o opinię, poinformował, że świadek ma obowiązek składać zeznania, ma prawo do swobodnej wypowiedzi, ale ta wypowiedź nie może być odczytywana. Drugi z doradców komisji zwrócił jednak uwagę, że świadek może korzystać z notatek.
Nowak: moje działania doprowadziły do odebrania koncesji OLT
W ramach tak zwanej swobodnej wypowiedzi Nowak przedstawił swoje działania w sprawie linii lotniczej OLT Express należącej do grupy Amber Gold. Powiedział między innymi, że odkąd 12 czerwca 2012 roku zapoznał się z notatką ABW w sprawie nieprawidłowości w OLT Express, podjął zdecydowane działania. Zarządził między innymi kontrolę w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. Skutkiem tych działań - jak mówił - było odebranie koncesji tej linii, a w efekcie "obnażenie sprawy Amber Gold i, czego nie można wykluczyć, również upadek piramidy finansowej Marcina P.". Wśród wniosków pokontrolnych w sprawie OLT Express było zawiadomienie prokuratury w styczniu 2013 roku. Wcześniej, jeszcze w lutym 2012 roku, odwołany został prezes ULC Grzegorz Kruszyński, który według Nowaka odpowiadał za nieprawidłowości przy koncesji dla OLT Express. Nowak zwracał uwagę, że minister transportu nie kieruje niczym wprost, a sprawuje nadzór ogólny nad podległymi sobie urzędami centralnymi, w tym ULC. - Przed 12 czerwca 2012 roku nie miałem żadnych informacji, które wzbudziłyby moją wątpliwość w sprawie prawidłowości lub nieprawidłowości udzielania przez ULC koncesji liniom lotniczym - podkreślał. Nowak zapewniał też, że nie miał żadnej styczności z głównym wątkiem Amber Gold.
"Żałuję, że zwlekałem z odwołaniem prezesa ULC"
- Jedyne, co mogę powiedzieć, że żałuję w kontekście OLT, to że zwlekałem z odwołaniem prezesa Kruszyńskiego z funkcji prezesa ULC. W mojej ocenie niestety ponosi (on) pełną służbową i polityczną odpowiedzialność za okres, w którym był prezesem i za zaniedbania w Urzędzie, które tolerował - stwierdził Nowak.
- Dopiero notatka ABW, a w następstwie moja kontrola dały obraz niedbalstwa, zaniedbań i nieprawidłowości, jakie miały miejsce w ULC na przestrzeni lat, a w szczególności w roku 2011 i na początku 2012 roku w związku z przyznawaniem koncesji lotniczych - mówił.
Dlatego - dodał świadek - w lutym 2012 roku zdecydował się złożyć wniosek do ówczesnego premiera Donalda Tuska o odwołanie Kruszyńskiego z funkcji prezesa ULC. - Decyzję o odwołaniu prezesa ULC oceniam za bardzo dobrą. To za jego bowiem czasu wydane zostały wszystkie decyzje dotyczące powołania OLT i uzyskanie przez nie koncesji - wskazał.
- Ministerstwo transportu, a wskutek mojej kontroli prawdopodobnie ULC, były jedynymi organami państwowymi, które błyskawicznie podjęły działania w sprawie linii lotniczych OLT, odbierając im prawo do funkcjonowania - podkreślał również Nowak. - W ten sposób został przerwany plan, konstrukcja Marcina P. i prawdopodobnie pośrednio być może dzięki temu sprawa Amber Gold wyszła na jaw.
O kontaktach z Michałem Tuskiem
Świadek zeznał ponadto, że zna syna byłego premiera, Michała Tuska, podobnie jak całą rodzinę Tusków. Jak mówił, z Michałem Tuskiem wielokrotnie się spotykał i rozmawiał na tematy dotyczące między innymi infrastruktury kolejowej, "podobnie jak z wieloma innymi dziennikarzami z branży infrastrukturalnej". - Nigdy nie rozmawialiśmy w zasadzie na żadne inne tematy - zaznaczył świadek.
- Nie zachowałem w swojej pamięci, kiedy i skąd dowiedziałem się o tym, że pracuje on dla linii lotniczych OLT. Z mojego punktu widzenia ta informacja i tak nie miałaby żadnego znaczenia (...), bo wszystkie działania kontrolne, które podjąłem, wynikały z mojego poczucia obowiązków, kompetencji i granic prawa - zapewniał.
Nowak podkreślał też, że nikt nigdy nie wpływał na niego i nie oczekiwał działania "za albo przeciw jakimkolwiek kwestiom związanym z udzielaniem koncesji" dla linii lotniczych.
Świadek podkreślał również, że nie zna szefa Amber Gold Marcina P., jego żony ani nikogo innego z tej spółki. - Jedyna styczna to to, że pochodzimy z Gdańska - powiedział Nowak.
Nowak odniósł się też do swoich sympatii piłkarskich. - Tak, jestem kibicem Lechii Gdańsk; chodziłem, chodzę i będę chodził na mecze Lechii Gdańsk, podobnie jak prezes TVP Jacek Kurski - powiedział.
"Gdzie te dokumenty istnieją?"
Nowak powiedział w części przesłuchania dotyczącej jego, jako ministra transportu, nadzoru nad działalnością prezesa ULC między innymi, że każdy minister ma prawo ze swoim departamentem kontroli wszczynać kontrole doraźne.
- I tak się stało w czerwcu 2012 roku, kiedy powziąłem informację o potencjalnych nieprawidłowościach w przydzielaniu koncesji liniom lotniczym przez ULC. Po spotkaniu z dyrektor generalną i dyrektor departamentu kontroli zdecydowaliśmy o wszczęciu kontroli w ULC - powiedział. W późniejszej części doprecyzował, że wysłał tę kontrolę 20 czerwca 2012 roku.
Wassermann podkreśliła z kolei, że w dokumentacji, w tym w raportach Najwyższej Izby Kontroli, która dwukrotnie dokonywała inspekcji - jednej w sprawie należących do Amber Gold linii lotniczych OLT Express, drugiej ogólnej dotyczącej działalności lotniczej w okresie, w którym Nowak był ministrem - nie ma nic na temat kontroli wysłanej z resortu transportu do ULC 20 czerwca 2012 roku.
- Nie ma żadnego słowa na temat kontroli, że w czerwcu cokolwiek pan gdzieś wysłał. Natomiast po wybuchu afery Amber Gold i po ogłoszeniu nie tylko upadłości OLT, która miała dużo wcześniej miejsce niż samej Amber Gold, dopiero po tym okresie pan minister podpisał zarządzenie do kontroli, tylko to zalega w aktach - zaznaczyła szefowa komisji śledczej.
Nowak powiedział wtedy, że rozumie, iż komisja nie ma w dokumentacji jego polecenia kontroli z 20 czerwca 2012 roku. Wassermann odpowiedziała, że nie tylko nie ma podpisanego przez niego wniosku o kontrolę z tego dnia. - Ale nie ma śladu z tej kontroli sprzed 20 sierpnia. Nigdzie - dodała szefowa komisji śledczej.
Jak powiedziała, jedyna kontrola, którą Nowak zlecił, rozpoczęła się 20 sierpnia 2012 roku. Przypomniała, że linie OLT ogłosiły upadłość pod konie lipca, a Amber Gold w połowie sierpnia. - Zaś kontrolerzy rozpoczęli prace po podpisaniu przez pana wniosku o kontrolę w dniu 20 sierpnia 2012 roku - stwierdziła Wassermann, dodając, że było zalecenie, by kontrola ta skończyła się do 14 września.
Spytała więc, kiedy Nowak podpisał dokument zlecający przeprowadzenie kontroli. Były minister poprosił o przedstawienie mu pisma, które wysłał do departamentu kontroli ze zleceniem przeprowadzenia kontroli w ULC.
- Przejawem działań kontrolnych, o których mówię, czy istotnego zainteresowania tematem (było to, że) po powzięciu pierwszych przesłanek o tym, że coś złego się może dziać, po zapoznaniu się z notatką ABW, która do mnie wpłynęła, podpisałem pismo 14 czerwca (do prezesa ULC w związku z awaryjnym lądowaniem w Sofii samolotu linii OLT), podjąłem działania przygotowawcze z panią dyrektor generalną i (dyrektor) departamentu kontroli. Rozumiem, że możecie państwo sięgnąć do dokumentów - powiedział.
Wassermann zapytała, gdzie te dokumenty istnieją. - Bo o ani NIK, ani myśmy na nie nie natrafili nigdy - dodała. - Przepraszam, ja nie odpowiadam za archiwa - odpowiedział Nowak.
"Nie miałem żadnej wiedzy"
O to, czy Nowak wiedział i wykazywał zainteresowanie, kto jest właścicielem linii OLT Express, spytał poseł Jarosław Krajewski (PiS). - Nie wykazywałem zainteresowania, kto jest właścicielem OTL Express - odpowiedział były minister transportu.
Na pytanie, czy wiedział, że spółka Amber Gold był na liście ostrzeżeń KNF od jesieni 2009 roku, Nowak odparł, że nie miał takiej wiedzy.
- I też nie mogłem podejrzewać, w końcu nie ja nadzoruję rynek finansowy, w końcu nie ja miałem dostęp do tajnych informacji związanych z budowaniem piramidy finansowej. Państwo jest tak skonstruowane, że każdy powinien wykonywać swoje obowiązki - powiedział Nowak.
- Nie miałem żadnej wiedzy, nie mogłem podejrzewać, że taki instrument finansowy, parabank, który się pojawi - których przecież na polskim rynku było i do dzisiaj nawet istnieją parabanki - że jeden taki parabank może być celowo skonstruowany po to, żeby oszukać ludzi i ukraść ludziom ciężko zarobione oszczędności - powiedział Nowak.
Powtórzył też, że o problemach OLT Express dowiedział się z notatki Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Zrobiłem wszystko w sprawie nadzoru nad ULC"
Poseł Jarosław Krajewski (PiS) pytał, czy po tym piśmie skontaktował się z ABW. Dopytywał również, dlaczego z notatką Agencji, datowaną na 24 maja, Nowak zapoznał się dopiero, jak sam zeznał, 12 czerwca 2012 roku.
Świadek odpowiedział, że nie przypomina sobie dodatkowych kontaktów z ABW w tej sprawie, a z notatką zapoznał się "zgodnie z procedurami, w pierwszym możliwie terminie".
Indagowany przez członków komisji, dlaczego to tak długo trwało, co oznaczało zwłokę w ewentualnym odebraniu koncesji liniom OLT Express, Nowak podkreślał, że mógłby precyzyjnie odpowiedzieć, gdyby zobaczył dokumentację kancelarii tajnej w resorcie transportu w sprawie obiegu tej notatki ABW.
Mówił też, że był to czas rozpoczęcia Euro2012, otwierania autostrady A2 i to w dużym stopniu pochłaniało jego obowiązki.
- Czy regułą było zapoznawanie się z pismami tajnymi po upływie takiego czasu - dopytywał Krajewski. - Nie, nie było regułą - odpowiedział Nowak.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) dopytywała świadka o działania, jakie podjął po zapoznaniu się z notatką ABW. Pytała też, dlaczego kontrolę do ULC w sprawie OLT Express skierował dopiero w połowie sierpnia 2012 roku, czyli już po upadku Amber Gold. Jak bowiem mówiła, "nie istnieje żaden ślad działalności" ministra w sprawie OLT miedzy połową czerwca, a połową sierpnia.
Nowak odpowiadał, że zadekretował notatkę ABW do sekretarza stanu, a także skierował do ULC pismo z 14 czerwca 2012 roku, w którym znalazły się pytania o incydent samolotu OLT Express w Sofii, ale także pytania o sytuację finansową tego przewoźnika. Dodał, że "nie odnotowuje w swojej pamięci" nic poza tym pismem z 14 czerwca. - Minęło 5 lat od tego momentu - zaznaczył.
Wassermann pytała, czy uzyskał z ULC odpowiedź na to pismo. Nowak nie potrafił sobie przypomnieć. Wtedy szefowa komisji przypomniała, że ówczesny pełniący obowiązki prezesa ULC Tomasz Kądziołka odpowiedział ministrowi, iż z OLT Express jest wszystko w porządku i że tak przynajmniej zeznał przed komisją śledczą.
- Szef ULC-u odpowiada, że jest wszystko w porządku z tymi spółkami. Dlaczego nie wysłał pan własnej kontroli, by stwierdziła, jak się mają informację ABW do informacji ULC? - dopytywała Wassermann.
Nowak odpowiadał, że szefowa komisji namawia go na "dywagacje", które wykraczają poza to, co pamięta. Przyznał zarazem, że "może ta odpowiedź ULC to jest powód pewnej zwłoki w dalszych działaniach". - Mogło być tak, że to na krótki czas mogło mnie uspokoić - powiedział, dodając, że kontrola w ULC była dopiero efektem "dalszych alarmistycznych informacji".
Tym niemniej ULC, jak mówił, powinien też sam z siebie, a nie w wyniku presji z zewnątrz podejmować decyzje w sprawie ewentualnej koncesji dla OLT Express. - W mojej ocenie zrobiłem wszystko, co należało i co powinienem był w tym zakresie zrobić - przekonywał Nowak. - W pierwszym możliwym momencie zdecydowaliśmy się na skierowanie kontroli do ULC - dodał.
Zwracał również uwagę, że w państwie są organy odpowiedzialne za przestrzeganie prawa i na nich spoczywa odpowiedzialność za monitorowanie sytuacji takich, jak związana ze spółką Amber Gold.
Poseł Jarosław Krajewski (PiS) pytał też świadka, czy jego zdaniem ABW dobrze zadziałała w sprawie Amber Gold i OLT Express. Nowak odpowiedział, że to nie jest pytanie do niego, bo nie kierował ABW.
"Prosiłem o nie wciąganie mnie w bieżące spory polityczne"
Posłanka Joanna Kopcińska (PiS) zapytała Nowaka, od kiedy znał ówczesnego wiceministra finansów, byłego generalnego inspektora kontroli skarbowej Andrzeja Parafianowicza. - Nie pamiętam dokładnie. Może to było z początkiem pierwszego rządu, może to był 2009 bądź 2008 rok, nie pamiętam już - odpowiedział.
Jak wyjaśniła Kopcińska, Parafianowicz nadzorował urzędy skarbowe, a Amber Gold obsługiwały pierwszy urząd skarbowy w Gdańsku, a potem pomorski urząd skarbowy.
Kopcińska przytoczyła fragment rozmowy Nowaka i Parafianowicza podsłuchanej w restauracji Sowa i Przyjaciele. Jak powiedziała, o rozmowę poprosił Nowak. Przytoczony fragment dotyczył kontroli skarbowej u żony Nowaka. Jak mówiła, przytoczyła fragmenty nagrań z podsłuchów, chcąc się dowiedzieć, "dlaczego piramida finansowa Amber Gold, dlaczego OLT, dlaczego Marcin P. miała tak wiele szczęścia".
Były minister zwrócił uwagę, że sprawa ta nie ma żadnego związku ze sprawą Amber Gold. - Przepytujemy pana, bo był pan ministrem rządu, za którego czasów ta piramida rozwijała się, funkcjonowała doskonale - powiedziała Kopcińska. Dopytywała byłego ministra transportu, czy rozmawiał z Parafianowiczem o Amber Gold. - Nie rozmawiałem - odpowiedział Nowak.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) zapytała Nowaka, pod który urząd skarbowy podlegała żona Nowaka w momencie, kiedy rozmowa się odbywała. - Nie mam pojęcia - odpowiedział Nowak. Kopcińska wskazała, że chodzi o pierwszy urząd skarbowy w Gdańsku.
- Pani przewodnicząca jest pani doskonałym prawnikiem, tak mówią w Krakowie. Nie wyobrażam sobie, żeby pani nie miała świadomości, jak wielkie nadużycie państwo robicie - powiedział Nowak. Dodał, że fragmenty z podsłuchów, które zostały przytoczone, nagrano nielegalnie. - Badany wątek sprawy, który z taką premedytacją próbuje pani przykleić, został zbadany przez prokuraturę i prokuratura umorzyła postępowania, nie znajdując żadnego znamiona przestępstwa - zaznaczył świadek.
- Pyta pani poseł, dlaczego w 2006 r. w ogóle powstaje Amber Gold? - mówił. - Prosiłem państwa o nie wciąganie mnie w bieżące spory polityczne. Powiem państwu, jak to jest możliwe, że Amber Gold mogło zaistnieć. W 2006 r. nie pozwoliliście objąć parabanków nadzorem bankowym. Bo gdyby tak się działo, to Amber Gold w ogóle by nie powstała. Ja głosowałem za nadzorem bankowym, a posłowie (Marek) Suski, (Stanisław) Pięta i PiS głosował przeciwko - powiedział Nowak.
"Komfort oceniania czegoś z perspektywy czasu"
W trakcie przesłuchania Andżelika Możdżanowska (PSL) nawiązywała do posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury, które odbyło się 29 sierpnia 2012 r., czyli już po ogłoszeniu upadłości zarówno przez linie lotnicze OLT Express i ich właściciela spółkę Amber Gold. Pytała świadka, co się wydarzyło, że dziś zmienił ocenę wyrażoną wtedy na temat ULC, bo - jak mówiła - wówczas Nowak bronił działań podejmowanych przez ten Urząd. - Udzieliłem tej informacji na podstawie posiadanej przeze mnie wiedzy. 29 sierpnia jest przed 12 września, kiedy zakończono kontrolę w ULC. Wówczas mój stan wiedzy, o którym mówiłem na komisji był taki, że odebrano koncesje OLT i przecięto ten przestępczy proceder - odparł Nowak. Jak dodał, gdy odbyło się posiedzenie komisji sejmowej nie były znane zalecenia pokontrolne i efekty zarządzonej w ULC kontroli. - W mojej ocenie ULC od pewnego momentu zaczął monitorować sprawę lepiej, niż miało to miejsce wcześniej (...). ULC zadziałał adekwatnie, w odpowiednim momencie, kiedy zaistniały niezbędne przesłanki. Z tego co pamiętam 27 lipca i 1 sierpnia ULC odebrał koncesje przewoźnikowi lotniczemu. Inna sprawa, to to, że dziś z perspektywy czasu, jak oceniamy tę kwestie, to oczywiste, że w ogóle tej koncesji nie powinien wydawać. Wtedy nie mieliśmy jeszcze takiej wiedzy i nie miałem, z tego co pamiętam, takiej świadomości, co do skali zaniedbań - powiedział świadek. Możdżanowska przypomniała, że ULC przez dwa lata nie potrafił wyegzekwować ani od Jet Air, ani od OLT Express sprawozdań finansowych (marka OLT Express powstała po przejęciu przez Amber Gold linii lotniczych Jet Air oraz linii Yes Airways). - Dzisiaj, jak tutaj wszyscy siedzimy, możemy sobie pozwolić na komfort oceniania czegoś z perspektywy czasu. Mamy wiedzę i doświadczenia z tym związane. Wówczas tej wiedzy, ani tego doświadczenia nie mieliśmy - zaznaczył Nowak. Możdżanowska nawiązała też do zawiadomienie Nowaka prokuratury ws. nieprawidłowości w ULC z 17 stycznia 2013 r. - Czy pan minister wiedział jaką decyzję procesową podjęła prokuratura w sprawie tego zawiadomienia? - pytała. - Z tego co pamiętam niestety prokuratura umorzyła te kwestie - odpowiedział świadek. - Dlaczego państwo nie sporządziliście zażalenia na taką niezrozumiałą decyzję prokuratora? - dopytywała posłanka PSL. - Nie pamiętam argumentacji merytorycznej urzędników, co do złożenia zażalenia lub nie. Rzeczywiście jest pytanie do prokuratora dlaczego taką decyzję powziął - odparł Nowak. Zaznaczył jednocześnie, iż prokurator nie uznał tego doniesienia za "zupełnie bezpodstawne, gdyż nie skierował takiego doniesienia do penalizacji". - Gdyby było ono (zawiadomienie - red.) fałszywe powinien skierować do penalizacji - stwierdził świadek. Z kolei Jarosław Krajewski (PiS) pytał między innymi o to kiedy rozmawiał on z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem na temat linii lotniczych OLT Express, czy było to dopiero 13 sierpnia 2012, kiedy Amber Gold ogłosiło upadłość, czy wcześniej. - Być może tak, być może nie, nie zachowałem tego w swojej pamięci - odparł Nowak. - Czy nie czuje pan porażki, że nie nadzorował pan w sposób właściwy ULC? - dopytywał Krajewski. - Nie mam sobie nic do zarzucenia w kwestiach nadzoru nad ULC. W sytuacjach kiedy objąłem nadzór nad Ministerstwem Transportu jedynym zagrożeniem, które jawiło się w kontekście ULC, był brak implementacji prawa unijnego. Nie miałem świadomości o kolejnych rzeczach - stwierdził przesłuchiwany były minister.
"Będziemy tu siedzieć choćby do 22"
Wassermann dopytywała Nowaka o jego nadzór nad przedsiębiorstwem Porty Lotnicze. - Czy zwracał się pan z pytaniem do Portów Lotniczych o ocenę sytuacji w związku z tym, co się dzieje w spółkach OLT? - pytała. - Nie przypominam sobie - odparł Nowak.
- Ja panu przypomnę, zwracał się pan minister z takim zapytaniem - kontynuowała Wassermann, wskazując, że w piśmie Nowak pytał o konsekwencje upadłości firmy OLT. Przypomniała też, że po upadłości spółek OLT Porty Lotnicze pozostały z długiem sięgającym niemal 1,4 miliona złotych.
- Od kiedy pan minister miał wiedzę o tym, że istnieje zagrożenie, że te firmy ogłoszą upadłość? - pytała przewodnicząca komisji śledczej.
- Trudno mi dzisiaj, z perspektywy czasu, ten moment określić. Myślę, że to był koniec lipca - odparł świadek.
- Panie ministrze skąd miał pan wiedzę o tym, że za chwilę będzie ogłoszona upadłość spółek OLT? - dopytywała szefowa komisji, wskazując, że linie OLT upadły kilka dni po wysłaniu pisma przez resort transportu. - Nie mogłem mieć takiej wiedzy - odpowiedział Nowak. - Skąd pan wiedział i pytał o konsekwencje upadłości? - dopytywała.
- Tu nigdzie nie jest powiedziane, że ja wiedziałem. Tak sformułowana wypowiedź, o konsekwencje upadłości firmy, jest to, wydaje mi się, bardzo zasadne pytanie ze strony ministra - odparł Nowak.
- Panie ministrze będziemy tu siedzieć choćby do 22, będzie pan wezwany po raz kolejny, ale te pytania, które chcemy zadać, padną. Pytam pana po raz kolejny, skąd i kiedy powziął pan informację o tym, iż istnieje zagrożenie, że firmy OLT upadną? - kontynuowała Wassermann.
- Powtórzę już trzeci raz, możemy siedzieć do 22 pani przewodnicząca i odpowiem pani, że (...) wcale mnie nie dziwi, że w ramach nadzoru zapytaliśmy PPL, jaki ewentualna upadłość tych linii może mieć wpływ na PPL - odparł Nowak.
- Skąd mieliśmy wiedzę, że może dojść do upadłości Amber Gold i skąd mieliśmy wiedzę, że być może Amber Gold pompowało pieniądze w OLT? Z notatki ABW, a potem ze wszystkich innych konsekwencji. Koniec lipca to jest już czas gorącej atmosfery wokół tych linii - dodał.
Wątek lotniczy
Szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann już wcześniej zapowiadała, że podczas przesłuchania Nowaka ma być poruszana między innymi kwestia wątku lotniczego w działalności spółki Amber Gold.
W połowie 2011 roku Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, a pod koniec 2011 roku w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, pod którą działały linie OLT Express Regional (z siedzibą w Gdańsku, wykonujące rejsowe połączenia krajowe) oraz OLT Express Poland (z siedzibą w Warszawie, które wykonywały czarterowe przewozy międzynarodowe). Linie OLT Express rozpoczęły działalność 1 kwietnia 2012 roku.
- Interesuje nas sprawa nadzoru ministra nad Urzędem Lotnictwa Cywilnego i sprawa bezpieczeństwa w tym zakresie, bo takie są kompetencje ministra wynikające z ustawy Prawo lotnicze - mówiła Wassermann.
W minionym miesiącu jeden z byłych dyrektorów w resorcie transportu Krzysztof Kapis mówił przed komisją śledczą, że nadzór resortu transportu nad ULC był, ale "nie w takim zakresie, jak byśmy chcieli".
Podczas dotychczasowych przesłuchań świadków związany z ULC członkowie komisji śledczej wielokrotnie pytali o to, jak wyglądał nadzór resortu transportu nad tym Urzędem oraz czy Nowak osobiście interesował się sprawą OLT Express.
Przed dwoma tygodniami były szef ULC Tomasz Kądziołka zeznał, że kilkakrotnie spotykał się z Nowakiem, ale rozmowy dotyczyły zbliżającego się Euro 2012. Zaznaczył jednocześnie, że nie przypomina sobie, by rozmawiali o spółce OLT Express. Kądziołka dodał też, że nie przypomina sobie, by zaobserwował jakiekolwiek zainteresowanie funkcjonowaniem spółek OLT ze strony ministra Nowaka.
Z kolei były zastępca dyrektor Departamentu Rynku Transportu Lotniczego w ULC Anna Kolmas informowała komisję, że jedyny, pamiętany przez nią przykład osobistego zainteresowania Nowaka spółką lotniczą należącą do Amber Gold, to pismo z 14 czerwca 2012 roku. W piśmie minister pytał między innymi o kwestię sytuacji finansowej OLT Express. Świadek zeznała, że w odpowiedzi minister dostał między innymi informację, że spółka nie przedstawia sprawozdań finansowych. W związku z tym - jak relacjonowała - 15 czerwca 2012 roku wszczęte zostało postępowanie w sprawie zawieszenia koncesji dla OLT Express i koncesja ta została zawieszona.
Piramida finansowa
Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 roku, kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe. Zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 roku. Z kolei w połowie sierpnia 2012 roku upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.
Amber Gold powstała na początku 2009 roku i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 roku ogłosiła likwidację - tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tak zwanej piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tysięcy swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 milionów złotych.
Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która prowadzi śledztwo mające ustalić, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika między innymi, że od 15 grudnia 2011 roku do 30 sierpnia 2012 roku na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 milionów 800 tysięcy dolarów i 43 miliony 600 tysięcy złotych. Jak ustalono, mimo to OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.
Autor: js/sk/jb//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24