Sławomir Nowak trafił do aresztu na trzy miesiące. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa tymczasowo aresztował również Jacka P.. W sprawie byłego dowódcy GROM Dariusza Z. sąd podjął decyzję o warunkowym aresztowaniu. Będzie on mógł wyjść na wolność, jeśli wpłaci milion złotych kaucji.
Sławomir Nowak został zatrzymany w poniedziałek. We wtorek wieczorem, już po przedstawieniu zarzutów podejrzanym, prokuratura złożyła do sądu wnioski o ich tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. Po godzinie 16 sąd zdecydował o aresztowaniu Nowaka i P. na trzy miesiące. W stosunku do Dariusza Z. podjęto decyzję o warunkowym aresztowaniu. Jeśli wpłaci on milion złotych - będzie mógł wyjść na wolność.
Mirosława Chyr, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, przekazała, że decyzję sądu wobec Dariusza Z. prokuratura będzie zaskarżać. - Uważamy, że w tym wypadku powinien być zastosowany jedynie izolacyjny, niewolnościowy środek zapobiegawczy - powiedziała.
Będą zażalenia
Obrońca Nowaka, mec. Antoni Kania-Sieniawski przekazał, że na przejrzenie 90 tomów materiału dowodowego otrzymał mało czasu, bo trzy i pół godziny. - Nie mieliśmy możliwości w pełni zapoznać się z materiałem dowodowym. Podejrzany nie zapoznał się z nim w ogóle, także nie zna motywów, dowodów, które zostały przedstawione - powiedział. Dodał, że w sprawie złoży zażalenie na decyzje sądu o tymczasowym aresztowaniu Nowaka.
Kania-Sieniawski zwrócił uwagę na "zbieżność dat", która jego zdaniem pokazuje charakter sprawy. Jak mówił, zarzuty pochodzą z 9 lipca, a do zatrzymania byłego ministra doszło 20 lipca. 12 lipca odbyła się druga tura wyborów prezydenckich.
Zarzuty dla trzech podejrzanych
Warszawska prokuratura okręgowa postawiła we wtorek byłemu polskiemu ministrowi transportu oraz byłemu szefowi ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrawtodor Sławomirowi Nowakowi zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z korupcji. Były polityk jest podejrzany o żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za przyznawanie prywatnym podmiotom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1,3 miliona złotych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Za co zatrzymano Sławomira Nowaka >>>
Z kolei były szef jednostki GROM Dariusz Z. oraz biznesmen Jacek P. usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy oraz przyjmowania korzyści majątkowych.
Do 15 lat więzienia
Żaden z trzech podejrzanych podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutów. Jak poinformowała prokuratura, Sławomir Nowak oraz Dariusz Z. złożyli wyjaśnienia, Jacek P. odmówił ich składania.
Prokurator Chyr przekazała, że za założenie grupy przestępczej i kierowanie nią grozi kara pozbawienia wolności do dziesięciu lat, co zarzuca się Nowakowi. Dalej wymieniła, że za udział w zorganizowanej grupie przestępczej grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.
Odnosząc się do prania brudnych pieniędzy, prokurator tłumaczyła, że jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat dziesięciu. - Z praniem brudnych pieniędzy mamy również do czynienia, gdy korzyść osiągnięta z przestępczego procederu przekraczała znaczną wartość, która według Kodeksu karnego wynosi 200 tysięcy - wyjaśniła. Za takie przestępstwo grozi kara do dwunastu lat pozbawienia wolności.
Podobna kara, do dwunastu lat więzienia, grozi także za zarzuty korupcyjne. - Prokurator ustalił, że podejrzani, popełniając zarzucane im czyny, uczynili sobie z tego faktu stałe źródło dochodu, co też znalazło odzwierciedlenie w kwalifikacji karnej. Taka kwalifikacja pozwala, w przypadku wymierzenia kary tym osobom, na traktowanie tych osób, jakby popełniły zarzucane im czyny w warunkach recydywy - zwróciła uwagę Chyr.
W związku z tym - jak poinformowała rzecznik prokuratury - podejrzanym grozi do 15 lat więzienia.
Śledztwo w Polsce i na Ukrainie
Sprawa badana jest równolegle przez CBA i Prokuraturę Okręgową w Warszawie, a także Specjalną Prokuraturę Antykorupcyjną w Kijowie oraz Narodowe Antykorupcyjne Biuro Ukrainy.
Sławomir Nowak był ministrem w rządzie Donalda Tuska w latach 2011-2013. Wcześniej, w latach 2007-2009, był szefem gabinetu Tuska i sekretarzem stanu w kancelarii premiera. Po tym, jak w wyniku kłopotów z polskim prawem zrzekł się mandatu posła i odszedł z krajowej polityki, w latach 2016-19 pełnił funkcję szefa ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor.
Źródło: PAP, tvn24.pl