Między Związkiem Nauczycielstwa Polskiego a minister edukacji narodowej Anną Zalewską nie ma dialogu - ocenił w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl szef ZNP Sławomir Broniarz. - Pani minister dolewa oliwy, ale raczej do ognia - dodał, pytany o nastroje między resortem a nauczycielami.
W obecnym roku szkolnym weszły w życie nowe przepisy dotyczące nauczycieli. Minister edukacji narodowej Anna Zalewska zapowiadała w sierpniu, że "w rok i 9 miesięcy (nauczyciele dostaną - przyp. red.) podwyżkę w wysokości 15,8 procent - co średnio będzie stanowiło około 1000 złotych dla nauczyciela".
Informowała wtedy także, że ustabilizowane zostało pensum nauczycieli mających kwalifikacje pedagogiczne. Pensum to liczba zajęć dydaktycznych, które obowiązkowo musi zrealizować nauczyciel.
"Naprawdę nie ma rozmowy"
Do słów minister Zalewskiej odnosił się w czwartek, w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" szef ZNP Sławomir Broniarz. - Stwierdzenie pani minister, że zmniejszyła nam pensum, nie odpowiada rzeczywistości - komentował w tvn24.pl. Jak podkreślał, "to pensum nie zmieniło się chyba od 1982 roku".
- Mamy 18 godzin i mieliśmy 18 godzin - dodał.
- Pani minister dolewa oliwy, ale raczej do ognia - ocenił Broniarz. Jak dodał, kiedy "pani minister mówi: podnoszę wam pensję o tysiąc złotych, to nie wchodząc w dyskusję, czy jest polonistką, czy matematykiem, nie znajduje to uzasadnienia w arytmetyce".
- Jeżeli pani minister mówi: pensje wasze wrosną o 16 procent - to o tym mówiliśmy - nie ma takiego wskaźnika, który by dawał gwarancję, że to jest pewne - stwierdził. Jego zdaniem "tutaj jest raczej czysty PR". - Poza tym nie ma dialogu, naprawdę nie ma rozmowy - podkreślał prezes ZNP.
"Przez 1,5 roku nie było żadnej rozmowy"
Sławomir Broniarz pytany, czy widuje się i rozmawia z minister Anną Zalewską, odpowiedział, że "pani minister kontakty z nami ma dosyć ograniczone".
- Nie wynikające z faktu, że my nie chcemy - zastrzegł.
- Jak zwołuję zespół do spraw usług (publicznych - przyp. red.) Rady Dialogu Społecznego, to na to przychodzi minister (Maciej - red.) Kopeć, nie przychodzi minister (Anna - red.) Zalewska - wskazywał prezes ZNP.
Dodał jednocześnie, że szefowa MEN zwołuje zespół ministerialny, w ramach którego funkcjonuje zespół złożony z przedstawicieli ZNP, "ale on się ostatnio spotkał chyba dwa tygodnie temu". Jak zaznaczył, "przez 1,5 roku nie było żadnej rozmowy, nie ma tego dialogu".
"Nie zawsze kończyły się konsensusem, ale odbywały się"
- Nawet w czasach pani minister Kluzik [Joanny Kluzik-Rostkowskiej - red.] czy Hallowej [Katarzyny Hall - red.], czy poprzedniej ekipy te spotkania były dosyć często, regularne - podkreślał Broniarz.
Zaznaczył, że "nie zawsze kończyły się konsensusem, ale odbywały się". - Był jakiś dialog, jakaś rozmowa - przyznał prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
"Zwolnienia liczniejsze nawet niż w roku poprzednim"
Gość dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" zapewniał jednocześnie, że "szkoły sobie poradziły w miarę sprawnie, w miarę szybko" ze zmianami w edukacji wprowadzanymi przez ministerstwo od tego roku szkolnego. Tłumaczył, że to "dlatego, że tam są nauczyciele, tam są dyrektorzy, którzy bez względu na swoje opinie, swoje oceny dotyczące reformy, muszą to robić".
- Nie twierdzę, że nie ma chaosu, że nie ma bałaganu, że nie ma dwuzmianowości, że nie ma zwolnień i tak dalej - wymieniał Broniarz. - Jest dwuzmianowość, są zwolnienia liczniejsze nawet niż w roku poprzednim - wymieniał. Jak dodał, "te zwolnienia, niestety, będą także w roku 2019".
Prezes ZNP o podwójnych rocznikach
- Nie wiemy, jak zmierzymy się z podwójnym rocznikiem - przyznał prezes ZNP, odnosząc się do faktu, że do liceów w następnym roku szkolnym pójdą jednocześnie absolwenci zreformowanych podstawówek i wygaszanych szkół gimnazjalnych. Jak mówił, nikt nie polemizuje z tym, że "miejsc w szkołach ponadgimnazjalnych dla wszystkich wystarczy".
- Natomiast żadną satysfakcją dla dziecka z Białegostoku jest to, że będzie wolne miejsce w technikum w Hajnówce czy gdzieś w równie atrakcyjnej miejscowości - tłumaczył Broniarz.
"Likwidacja gimnazjów odebrała nam jeden rok edukacji"
Przyznał również, iż Związek Nauczycielstwa Polskiego uważa, że likwidacja gimnazjów "to był błąd".
- Likwidacja gimnazjów odebrała nam jeden rok edukacji, odebrała nam pieniądze na tę edukację, odebrała miejsca pracy dla nauczycieli - wymieniał.
Przyznał, że przywrócenie gimnazjów miałoby sens pod warunkiem odpowiednio wczesnego wdrożenia reformy. - Musielibyśmy zacząć reformę od trzeciego roku życia, od upowszechnienia edukacji przedszkolnej - wskazywał Broniarz. Jego zdaniem taka "reforma musiałaby trwać przez dwadzieścia parę lat".
Autor: akr//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl