- Rosja prowadzi asymetryczną wojnę na Ukrainie. Ona na naszych oczach staje się wojną prawie regularną - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Radosław Sikorski. Minister spraw zagranicznych zapewnił, że Polska nie jest zagrożona. - Co nie oznacza, że bagatelizujemy tę sytuację - podkreślił.
- Wydawało się, że niemiecka kanclerz Angela Merkel ma wpływ na Putina i wzięła na siebie brzemię rozmów z rosyjskim prezydentem, ale zdaje się, że nie mamy rezultatów tych rozmów i Niemcy nie mają pomysłu jak poradzić sobie z partnerem, który nie dotrzymuje słowa - ocenił Sikorski.
Podkreślił, że konflikt na Ukrainie jest sprawą na tyle poważną, że powinna się nią zająć nie tylko Unia Europejska, ale także Stany Zjednoczone, Kanada, Japonia i Australia. - To nie jest mały, lokalny konflikt. Mamy tysiące ofiar. Mamy też do czynienia z ambicjami, jakie sformułował publicznie Putin, które sięgają bardzo daleko i podważają fundamenty bezpieczeństwa europejskiego - zaznaczył.
- Rosja prowadzi asymetryczną wojnę na Ukrainie. Ona na naszych oczach staje się wojną prawie regularną - mówił.
Pomoc militarna?
Sikorski powiedział, że decyzja o ewentualnej pomocy militarnej Ukrainie wymaga ścisłych konsultacji z naszymi sojusznikami. Jak mówił, okazja ku temu będzie podczas szczytu NATO, który odbędzie się 4-5 września w Walii.
- Tutaj przywództwa spodziewałbym się po USA - dodał minister.
Sikorski stwierdził także, że Polska na razie nie jest zagrożona. - Póki co nic nam nie grozi, co nie oznacza, że bagatelizujemy tę sytuację - powiedział. - Od roku mówię, że jesteśmy w niedoczasie, że na każdym etapie tego konfliktu to, co proponujemy, to jest minimum minimorum - dodał.
Samolot z rosyjskim ministrem
- Minister obrony Rosji powinien zdyscyplinować swoich pilotów, żeby przedstawiali władzom kontrolującym daną przestrzeń powietrzną prawidłowo przygotowaną dokumentację - powiedział.
Dodał, że ze strony Polski odmowa przelotu z pewnością nie była decyzją polityczną. - W stosunkach polsko-rosyjskich kwestia bezpieczeństwa lotów powinna być traktowana bardzo poważnie - stwierdził Sikorski.
Skuteczność polskiej polityki
Sikorski ocenił także, że polska dyplomacja ma powód do satysfakcji, dlatego że premier Donald Tusk obejmie fotel przewodniczącego Rady Europejskiej.
- Polska jest dzisiaj bardziej wpływowym krajem niż była jeszcze 48 godzin temu - stwierdził szef MSZ. - To namacalny dowód na to, że polska polityka jest skuteczna - dodał.
Dopytywany, czy nie żałuje, że on sam nie został szefem unijnej dyplomacji, odpowiedział: - Ja czuję się usatysfakcjonowany tym, że Tusk umiał użyć taktycznie także mojej osoby, by uzyskać wynik, który jest najlepszy dla Polski.
Negocjacje z Cameronem
Sikorski komentował także doniesienia brytyjskich mediów mówiące o tym, że ceną poparcia premiera Davida Camerona dla Tuska była zgoda na ograniczenie zasiłków dla Polaków na Wyspach. - To bzdura - powiedział Sikorski. - David Cameron ma prawo zmniejszać zasiłki w swoim kraju (...) Pod warunkiem, że ten system jest taki sam dla wszystkich, to nic nam do tego - tłumaczył.
Wyjaśnił, że Cameron ogłosił jakiś czas temu, że będzie renegocjował warunki członkostwa Wielkiej Brytanii w UE i "chciał się upewnić, że Polska będzie sprzyjała temu, aby Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej". - Tusk nie musiał dokonywać żadnych kompromisów, bo jest to w naszym interesie - powiedział.
Autor: db/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24